Po kilkunastu minutach docieramy przed bramy wioski -Jak tam patrol? - pytają strażnicy -Spokojnie. Nic się nie działo. -Czyli jak zwykle. Bez problemów wchodzę do wioski, przebranie zdało egzamin. Po przejściu jeszcze kilkudziesięciu wraz z moimi towarzyszami rozdzielamy się -Do jutra! - krzyknęli wszyscy po czym rozeszliśmy się każdy w swoją stronę. -*Dobra teraz ściągnąć to durne wdzianko i pora zebrać informację...* - nagle dość głośno zaczęło mi burczeć w brzuchu -*No dobra nie pali się pierw coś zjem. Znam tu dobrą restaurację.* Przed posiłkiem wskoczyłem na jeden z pobliskich budynków gdzie zostawiłem uniform samuraja a sam wykonałem Henge we wcześniej związanego i ogłuszonego przeze mnie shinobi. Zeskakuję z dachu i kieruję się w stronę restauracji. Na wejściu do niej słyszę -To co zwykle? -Nie. Dzisiaj poproszę dużą miskę ramen z podwójnym mięsem, coś do przepicia i jakiś deser. Pozostawiam wolną rękę przy piciu i deserze jestem taki głodny, że zjem wszystko. -Już się robi! Siadam przy stoliku i oczekuję na posiłek. Z drugiej stronie sali dostrzegam znajome mi osoby... -*No nie...Kyoraku i Ayako...akuratnie dzisiaj musieli tu przyjść...gorzej jak znają osobę którą udaję...- opieram się ręką o stół tak aby zasłonić część twarzy Po kilku minutach dostaję ramen które zaczynam jeść jak dziki....po ramen wjechało ciasto oraz sake. Szybko się z tym rozprawiłem... -Musiałeś być głodny - usłyszałem znajomy głos, podnoszę głowę a przede mną stoi tamta dwójka, zdenerwowany zaczynam kaszleć gdyż się zaksztusiłem -Tak cały dzień nic nie jadłem. -Dziwne i głos jakby Ci się zmienił... -Coś mnie bierze wszystko przez tą chrypę - odpowiadam -To od gadania głupot ta chrypa - wcina się Ayako -*Wiedziałem, że tak będzie znają go...pewnie rozmawiali niedawno, a ja nie wiem o czym* -No co zatkało? -Jakich głupot nie wiem o czym mówisz. -To masz dość krótką pamięć. Dobrze wiesz, że Izuna się z nim rozprawił. Nikt nic nie wiem o jego "naśladowcy". Ktoś sobie z Ciebie zażartował a Ty rozpowiadasz i ludzi straszysz. -Może masz i rację. Nie powiem już ani słowa na ten temat -To masz szczęście! Bo już miałam Ci rozkwasić gębę! Izuna walcząc z nim stracił, życie. Zawsze będziemy mu wdzięczni za to co dla nas zrobił. -Już dobrze nie wiedziałem, że tak bardzo to przeżyłaś... -Kyoraku miał rację coś jest nie tak z twoim głosem...gdzieś już go słyszałam. -Wydaje wam się. Dobra zmęczony jestem muszę już iść.- zostawiam pieniądze na stoliku i wychodzę z restauracji. Ayako wraz z Kyoraku tylko zmierzyli mnie podejrzliwym wzrokiem. Nie wzbudzając podejrzeń pomału się oddalam ale po chwili dostrzegam, że idą za mną... -*Czyżby poznali mój głos?*
|
Staję w miejscu i czekam. -Coś nie tak? -Wiemy, że nie jesteś Ao. - odpowiada Ayako -Tak? Więc kim jestem waszym zdaniem? -Tego jeszcze nie wiemy, nie wiemy czego szukasz w naszej wiosce i jak przemknąłeś się straży. Ale wiemy, że nikt w naszej wiosce nie dysponuje takimi pokładami chakry jak Ty. Jeżeli jesteś naśladowcą naszego byłego wroga to tego lodowego sukinsyna to zaraz zginiesz. -Nie. Jestem jego przeciwieństwem - mówię już swoim normalny głosem -Ten głos wiedziałam, że już go gdzieś słyszałam! Jesteś I... - w tym momencie błyskawicznie pojawiłem się przed dziewczyną i zasłoniłem jej usta dłonią -Cicho być. Tak to ja Izuna. Zdziwienie na twarzach Kyoraku i Ayako, bezcenne. -Lepiej mi powiedzcie skąd wiedzieliście, że nie jestem tym całym Ao. -Po twoim odejściu Ayako wzięła się ostro za trening. Zainspirowałeś ją. Jak się okazało potrafi wyczuwać chakrę, jest sensorykiem. Jak poczuła twoją musieliśmy sprawdzić coś za jeden. -Nieźle, nie sądziłem, że Kraj Żelaza dorobi się sensora...a tu zaskoczenie. Ale nie rozmawiajmy tutaj. Znajdźmy bardziej ustronne miejsce. -Chodźmy w takim razie do mnie - odpowiada Kyoraku Tak też zrobiliśmy po kilku minutach docieramy na miejsce, dezaktywuję Henge i odwracam się do moich starych znajomych. -Strasznie się zmieniłeś...nie porzebne było Ci Henge i tak by Cię nie poznał... -Nie ukrywam trochę zarosłem... -Ty nam tu nie pierdziel o swoim wyglądzie! tylko mów jak to się stało, że wszyscy myślą, że nie żyjesz!? I jak przeżyłeś !? - pyta poddenerwowana Ayako -Po pierwsze wszyscy tak myślą i tak ma zostać. Rozumiemy się?- pytam poważnie -Co? A niby dla czego?! Opowiedziałem im całą moją historię oraz powody dlaczego Izuna musi pozostać martwy. Oraz o celu mojej wizyty w Kraju Żelaza. -Organizacja próbująca utrzymać pokój w świecie shinobi? To do Ciebie podobne. Możesz być spokojny nic nikomu nie powiemy. Prawda Ayako? -Prawda! A nie potrzebujecie medyka w składzie? -Nie chcę Cie narażać...ale w przyszłości jak się podszkolisz. Medyk w połączeniu z sensorykiem będzie niezwykle pomocny. -W takim razie możesz na mnie liczyć! Będę trenowała 2x ciężej! Zrobię wszystko, żeby być przy...znaczy w tej organizacji! - Ayako zalał rumieniec Wraz z Kyoraku zaczęliśmy się śmiać. -Wracając do tych ziół. Wiem gdzie ich szukać. To znaczy znam kogoś kto wie. Prześpij się u nas, jutro z samego rana będziesz miał mapę i wszystkie niezbędne informacje. -Wielkie dzięki Kyoraku. -Za to co dla nas zrobiłeś nie wypłacę Ci się do końca życia. Jest jeszcze coś co mógłbym dla Ciebie zrobić? -W sumie chyba coś by się znalazło...Zostało Ci jeszcze trochę stopu metalu z którego wykułeś mi Senoko? -Oczywiście. Takiego stopu się nie używa jeżeli nie ma się do tego powodów. A co potrzebujesz? Aktywuję Sharingan i patrzę w oczy Kyoraku, jego oczą ukazuje się specjalna maska (kształt wygląd itp) -Ok wiem wszystko. Ale nie będzie to gotowe na już trochę mi z tym zejdzie. -W takim razie odwiedzę was jak będę wracał mając już wszystkie zioła. -Ok nie ma sprawy będzie taka jaką mi ukazałeś. -O czym wy gadacie? - wcina się Ayako -Zobaczysz jak będzie gotowa. Pogadaliśmy jeszcze jakiś czas po czym rozeszliśmy się do pokoi, kładę się na łóżku i zasypiam....
|