Itachi - 28-08-2011 20:56:45

Zbieracie się u wyjścia z wioski, przed bramą stoi wysoki shinobi jego strój może wskazywać na to iż jest Jouninem. Shinobi odchrząka i zaczyna mówić:

- Witam, gotowi? Musicie być cały czas gotowi... z powodu iż wszyscy shinobi wyższej rangi mają różne ważne sprawy do załatwienia to wam została przydzielona misja rangi S... ale koniec pieprzenia. Wiele jest niewiadomych w tej misji i sami będziecie musieli to ustalić ale waszym celem jest odzyskanie porwanych członków rodziny magnatów dokładnie to rodzeństwa... Chłopaka w wieku 19 lat i jego siostry w wieku 21lat... po za tym... jest coś jeszcze ważnego nie możecie doprowadzić do tego by ta 2 oczywiście zmuszona użyła zakazanego zwoju z przyczyn wiadomych nie moge wam wyjawić jakie właściwości ma ten zwój , lecz pomyślcie skoro to misja rangi S a to zakazany zwój? Co ciekawe, rodzeństwo jest więzione w wiosce pomiędzy Konohą, a krajem Rzeki , gdzieś głęboko w lesie. Wioska owa jest bardziej na wschodzie kraju jest dość niewielka, ale mieszkają w niej tylko członkowie owej organizacji co porwała rodzeństwo i stara się użyć zwoju. W wiosce może być około 5-7 shinobi od rangi Chuunina w górę. Po zwój została wysłana grupa 4 Shinobich. Zwój jest w kraju deszczu w Dojo rodziny Takonahi'ch więc waszym pierwszym celem jest odnalezienie Dojo Takonahi'ch i obrona jego przed bandytami, później musicie znaleźć wioske organizacji i uwolnienie rodzeństwa. Zrozumiano? Reszte informacji nie posiadamy.


NOTKA PO ZA GRĄ:

Więc tak są 2 cele:

1. Obronic dojo które jest gdzieś w kraju deszczu przed bandytami. (1genin 2 Chuuninów 1 Jounin)
2. Znalezienie wioski organizacji i pojmanie wszystkich  bandytów oraz uwolnienie i odprowadzenie Rodzenstwa do ich wioski (wymyslcie sobie gdzie mieszkaja i odegrajcie co wam mówią)

Ustalcie sobie kolejnosc pisania i ruszać! ^^ Wasz Itaś ;3

Yoshi Hyuuga - 29-08-2011 23:07:45

ROZDZIAŁ 1
"DOJO"



Zakłada plecak na plecy i ciężarki na nogi
- No to chyba czas ruszać...  Nie będzie łatwo. Pójdę pierwszy.
Wszyscy zgodnie ruszają za mną. W drodze trenuję szybkość i siłę. Co 20 minut przekładam ciężarki z nóg na ręce i z powrotem.

Magako - 31-08-2011 13:15:33

- A więc do Ame-Gakure. - Westchnęłam. - Przyspieszmy trochę. Mamy dłuższą drogę niż tamci bandyci, a powinniśmy też przypuścić, że wyruszyli wcześniej. Przy okazji, jestem Mavene. - Dodałam z uśmiechem widząc, że raczej się nie znamy.

Yoshi Hyuuga - 04-09-2011 15:15:46

- Hyuuga Yoshi - przedstawiłem się przyspieszając kroku. Wszyscy jesteśmy geninami?

Sakashi Nara - 04-09-2011 21:20:50

- Nie Yoshi, ja jestem lepszy ^^ - westchnąłem z uśmiechem na ustach idąc za wami pojawszy się przedtem w nieokreślonym bliżej czasie...

Magako - 13-09-2011 18:34:16

- Chunin...? No nie wiem czy nam, szaraczkom z nizin przystoi się do pana chunina odzywać. - Powiedziałam ze śmiechem odwracając się do niego.

Sakashi Nara - 16-09-2011 18:26:45

- Oj tam... nadal jestem tym samym Sakashi'm, co wcześniej, nad głupi i dziecinny ;p.

Yoshi Hyuuga - 20-09-2011 22:37:29

- Dobrze się złożyło z tą misją. Akurat w ame-gakure jest drewno do mojej nowej broni.
<pokazuje plany Sakashi'emu>

Magako - 22-09-2011 19:30:34

- Cieszę się Yoshi, że przynajmniej tobie wyszło to na dobre. Ja przez wezwanie nawet porządnego obiadu nie mogłam zjeść...

Sakashi Nara - 22-09-2011 22:31:49

- Heh, jeszcze nam zemdlejesz po drodze... Mniej gadania, kroku przyśpieszania.

Yoshi Hyuuga - 23-09-2011 20:02:13

-Ee, Sakashi, długo jeszcze? A ty Mavene, łap. Powinno Ci pomóc. <Rzuca ramen do Mavene>

Magako - 23-09-2011 21:41:07

- Hehe dzięki, jak będzie czas to zjem. Fajnie by było wiedzieć gdzie są nasi wrogowie, prawda...? A tak nawiasem, gdzie się podział Naruto? Odłączył się od nas już jakiś czas temu.
(Rozpoczynamy akcję? ;D Żeby usprawiedliwić twoją nieobecność powiedzmy, że się odłączyłeś, Naruto. A jak wrócisz to przybędziesz ze wsparciem :))

Itachi - 23-09-2011 22:22:28

Idziecie spokojnie. Nagle z krzaków wylatuje kunai przed waszymi oczami wybucha dymem . W dymie widac 2 postacie dość wysokie, niezbyt mocno zbudowane.
Gdy dym opada widać , że to shinobi. W rękach dzierżą katany.
- Niespodzianka. Wiedzieliśmy, że dzieciaki z Konohy ruszą na to jak psy. - powiedział jeden z nich i stał nieruchomo.

(Jeden z nich posługuje sie bardzo dobrze Katana, ciezko jest go pokonac w walce na bron białą, drugi charakteryzuje sie duzymi pokladami chakry , jego natura to Futton)

Naruto - 26-09-2011 12:47:48

(Musiałem wrócić do wioski bo zapomniałem ekwipunku- niech tak będzie :p)
*Muszę ich dogonić!*- myślę wybiegając z bramy wioski kierując się w stronę Ame.
Kieruję się waszymi śladami...
-Teraz się nie popisałem...
Biegnę jak najszybciej...

Yoshi Hyuuga - 26-09-2011 20:45:34

Jako pierwszy atakuję. Przywołuję Ninkame, po czym atakuje przeciwnika z kataną moim Ninjato. Kiedy jestem wystarczająco blisko uderzam dwa razy moim Ninjato, broni oba uderzenia. Mój klon, którego stworzyłem przed wyruszeniem na misję atakuje go od tyłu Gufutenką. Wykorzystując paraliż przeciwnika, wbijam mocno kunai w jego nogę, po czym odsuwam się do swoich przyjaciół patrząc, jak przeciwnik wrzeszczy i zwija się z bólu.

Magako - 07-10-2011 20:20:29

Tymczasem ja biegnę na drugiego przeciwnika. Wykonuję w biegu pieczęcie i używam TAIHOUDAN. Mężczyzna robi unik.

Naruto - 18-10-2011 11:43:26

Biegnę co tchu za wami
-Gdzieś tu muszą być!
Rozglądam się za jakimiś śladami :>

Yoshi Hyuuga - 23-10-2011 21:17:16

Drugi przeciwnik atakuje Mavene, szybko wskakuję przed nią i używam Rai no Tate Kireme, uderza dwa razy w tarczę, po czym odsuwa się do tyłu. Wystrzelam w niego tarczę, on robi unik.

Magako - 24-10-2011 19:37:07

Dzięki manewrowi Yoshi'ego zachodzę przeciwnika od tyłu, rzucając w niego trzema kunai'ami z eksplodującymi pieczęciami. Krzyknęłam do Yoshi'ego by się odsunął. Atak podziałał. Lecz ten drugi zaczyna mnie atakować FUUTON: REPPUSHOU gdzie schował kunai'e. (Dołączaj już Naruto. ;P)

Yoshi Hyuuga - 28-10-2011 18:22:54

Ninkame szybko używa Haran Banshou na przeciwniku z kataną. Ja szybko wskakuję przed Mavene (znowu) i zasłaniam tarczą atak. Mój klon, który dalej żyje używa na oblanym wodą przeciwniku Gufutenki. Przeciwnik nie widział klona, więc nie udało mu się uniknąć tego ataku. Będzie sparaliżowany przez długi czas. Klon specjalnie podchodzi do drugiego przeciwnika, a ten go atakuje nieznanym mi dotąd atakiem Fuuton. Klon poraził lekko przeciwnika i zniknął.

Sakashi Nara - 09-11-2011 17:32:08

- *Nawet, nawet...*

Wyciągam spokojnie Daisho i niepozornie wyjmuje zwój w taki sposób, aby nikt nie widział i chowam za plecy (jestem w czarnym płaszczu ^^). Przyglądam się całemu zdarzeniu... i czekam na odpowiedni moment.

Naruto - 10-11-2011 13:45:55

-Widzę ich!
Szybko obmyślam plan coś robię ale tego nikt nie widzi :p
Zeskakuję z drzewa i staje obok was
-Sorki za spóźnienie coś mnie ominęło?

Magako - 11-11-2011 16:15:51

- Nieee, nie licząc dwóch gości, którzy się na nas rzucili. - Rzuciłam do niego przez ramię. - Gdzieś ty był?
(Przypominam chłopaki, że został nam tylko użytkownik fuutona, tego porażonego z kataną możemy już uznać za pokonanego. I proszę, nie wykańczaj znów ty go Yoshi ;))

Yoshi Hyuuga - 11-11-2011 21:44:43

-Mój żywioł raczej nie ma z jego Fuutonem dużych szans. Ja na razie nie będę atakował, ale w niebezpiecznych sytuacjach będę Wam pomagał.

<Ściąga ciężarki i odkłada je na bok>


(Po walce już dotrzemy do Ame, ok? Bo Ame nie jest jakoś bardzo daleko :])

Naruto - 11-11-2011 23:00:58

-Zapomniałem ekwipunku... -mówię z lekkim zawstydzeniem drapiąc się po głowie :p
-Odpocznijcie sobie ja się nim zajmę- mówiąc to wychodzę przed was i poprawiam opaskę
-Poza tym jestem Naruto. Zapomniałem się przedstawić :p
Staję jakieś 20m przed wrogiem składam pieczęć
-Kage Bunshin no justu!
Pojawia się jakieś 20 moich cienistych replik...

Itachi - 12-11-2011 00:06:59

Nagle postać mówi
- Myśleliście, że będzie tak łatwo? Haha... dzieci z Konohy... - i w tym momencie pod każdym robi się błoto, a z niego wychodzą ręce i każdego łapią za obydwie nogi próbując wciągnąć, gdy jesteście tak unieruchomieni użytkownik Fuutona używa Fuutona:Daitoppy.

Naruto - 18-11-2011 19:37:23

*Muszę go unieszkodliwić!*- myślę
Klony które przedtem zrobiłem łapią mnie za ręce i wyrzucają wysoko w górę.
Gdy jestem w powietrzu tworzę jeszcze dwa klony jeden łapie mnie za rękę drugi zaczyna formować w drugiej dłonie Kule chakry...
Klon który trzymał mnie za ręką robi zamach i ciska mną w stronę oponenta wołąjąć
-Bunshin Taiatari!
Lecę z dużą prędkością na tego ninja wystawiam dłoń do przodu
-Rasengan!- wołam
-Zbyt wolno dzieciaku!- ninja wykonuję kilka gestów i za pomocą jakiegoś fuutona odrywa się od ziemi na znaczą wyskość
JA uderzam moim rasenganem w ziemię tworzy się spory krater...
-Teraz Cie wykończę- Po tych słowach ninja wykonuje kilka gestów i przebija mnie wiązką wiatru...
-Mam Cie gnojku!- mówi zadowolony
Jednak ku jego zdziwieniu ja puffam :p
Nagle zza jego pleców
-Żryj to! Rasengan!! wbijam mu kulę chakry w plecy z wielką siłą uderza o ziemię.
-Powinno wystarczyć- mówię
(Tamten ja to był klon zrobiony zanim do was dołączyłem a prawdziwy ja czekałem na odpowiednią chwilę do ataku ;))
I bagno powinno przestać wciągać moich towarzyszy.

Magako - 18-11-2011 23:12:36

- Dobra robota, Naruto. - Pochwaliłam go, czując, że już nic nie krępuje moich kostek.

Yoshi Hyuuga - 21-11-2011 21:39:06

-Dobrze się spisałeś :) Ame już nie jest daleko, powinniśmy niedługo dotrzeć. Moglibyśmy zrobić w Ame postój? Muszę znaleźć drewno na mój nowy topór. Momencik... <Włączam Byakugan> Coś się zbliża w naszym kierunku.

Naruto - 22-11-2011 20:51:09

Siadam na ziemi kładę ręce na głowę
-No nie znowu?- mówię z lekkim zirytowaniem :p

Magako - 23-11-2011 10:26:31

- Widzisz go? - Pytam patrząc na niego z trochę zaniepokojoną miną.

Yoshi Hyuuga - 23-11-2011 20:29:53

-Widzę... To tylko genin z Ame, nie powinien nam przeszkodzić. Lepiej się pospieszmy - powiedziałem z  zaniepokojona miną - Mam nadzieję, że szybko dotrzemy do Ame. To jak z tym postojem?

Naruto - 28-11-2011 22:31:31

-No nic możemy gdzieś rozbić obóz
Mówiąc to podnoszę się z ziemi
-Poza tym trochę zgłodniałem...
Słychać burczenie w moim brzuchu. :p

Magako - 30-11-2011 15:37:31

- Myślę, że to nie jest najlepszy pomysł. Musimy jak najszybciej dostać się do dojo Takonahi'ch, a później odbić rodzeństwo. Nie będzie czasu. Możemy kupić coś, co można w miarę szybko zjeść w jakiejś budce albo liczyć na gościnę właścicieli dojo, jeżeli tylko nie pojawili się już tam bandyci. Przykro mi Yoshi, ale będziesz musiał chyba odłożyć szukanie drewna na kiedy indziej. Jesteś pewny, że to nie jest wróg?

Sakashi Nara - 03-12-2011 11:33:22

=Ależ dawno nie pisałem, przepraszam :p=

Chowam to co miałem i siadam sobie spokojnie pod drzewem...

- Wróg? Po takiej akcji raczej by nam nikt nie przeszkadzał.

Yoshi Hyuuga - 03-12-2011 23:33:53

-Nie, raczej nie. Kto jest za postojem, ręka w górę. Naprawdę nie mam siły na dalszą drogę po tej walce.

Naruto - 04-12-2011 10:54:49

-Mavene ma rację! Musimy jak najszybciej znaleźć rodzeństwo!
Zaciskam opaskę na czole
-Ruszajmy! Yoshi obiecuję że pomogę Ci znaleźć to drewno jak będziemy wracać!

Magako - 04-12-2011 11:32:52

- Jeżeli jakimś cudem bandyci nie dotarli do dojo i będziemy musieli na nich czekać, wtedy będziesz miał okazję trochę odpocząć. Ame już niedaleko. Wytrzymasz prawda? - Uśmiechnęłam się do niego.

Yoshi Hyuuga - 05-12-2011 20:49:04

-Jakoś przeżyję - powiedziałem z niechęcią powoli kierując się w stronę Ame.
Przystanąłem i założyłem ciężarki na nogi, po czym wyciągnąłem jedno ramen z plecaka.

Sakashi Nara - 07-12-2011 11:22:35

Ja ciągnę się za wami...

Magako - 09-12-2011 18:55:53

Po kilkudziesięciu minutach:
- Jesteśmy.

Sakashi Nara - 09-12-2011 21:36:16

- To co, robimy rozpie*duche? Czy bardziej pokojowo szukamy dojo? - rzekłem znużony tym chodzeniem żeby jakoś się/nas rozweselić :) - Najlepiej by było gdyby Yoshi poszukał jakiejś "skaczącej" chakry.

(skaczącej w sensie, że w dojo podskakują :p)

Yoshi Hyuuga - 10-12-2011 19:42:06

Włączyłem Byakugana. Po powolnym rozglądnięciu się rzekłem:
-Jest! Za mną. - po czym szybko ruszyła za mną cała drużyna. Po 10 minutach dotarliśmy do celu. Dojo było bardzo duże, nie było słychać hałasów co oznaczało, że bandyci jeszcze nie dotarli do dojo.
-Jaki jest plan? - spytałem zaniepokojony.

Sakashi Nara - 10-12-2011 21:05:06

=Jestem najstarszy i najwyższym stopniem, więc chyba sobie podowodze :)=

- Hmmm, musimy zastawić pułapki. Głównie na frontowe i tylne drzwi oraz okna na parterze. Tędy zapewne ninja będą chcieli się dostać. Sami - pokazując palcem w górę, 2 piętro - powinniśmy ukryć się gdzieś na tamtych balkonach. Jest z nich dobry widok na okolice dojo. Co wy na to?

Magako - 10-12-2011 21:49:20

- Brzmi nieźle. - Podeszłam kilka kroków bliżej budynku i obrzuciłam go przeciągłym, uważnym spojrzeniem. Zmrużyłam lekko oczy.

Sakashi Nara - 11-12-2011 10:54:37

- Podziwiać będzie można później, teraz trzeba się sprężać. - i zacząłem robić to co zapowiedziałem.

Yoshi Hyuuga - 13-12-2011 21:43:40

Szybko ruszyłem za Sakashim i pomagłem mu rozstawić pułapki. Minęły dwie minuty, a Sakashi ustawiał już ostatnią pułapkę. Rozglądnąłem się naokoło używając Byakugana, po czym  krzyczę:
-Mam ich! Będą tu za jakieś dwie, może trzy minuty!

Sakashi Nara - 13-12-2011 21:48:09

- Zabawę czas zacząć... - szepnąłem, po czym wskoczyłem na balkon i przygotowałem się.

=A teraz taki pomysł, z którym nie musicie się zgadzać: każdy wymyśla sobie przeciwnika :p jest ich 4 więc jakoś tych 3 podzielimy, a jeden wspólny. Co wy na to?=

Yoshi Hyuuga - 13-12-2011 22:00:14

Stanąłem za Sakashim. Wszyscy się przygotowali, a gdy ninja wybiegli wyskoczyliśmy do nich. Zaskoczeni wrogowie nie wiedzieli co mają robić, przez co przez chwilę byli łatwym celem. Tak się złożyło, że wszyscy uderzyliśmy na raz w jednego z chuninów. Sakashi użył Goukakyuu no Jutsu, Mavene jakiegoś nieznanego mi Jutsu, a ja użyłem Ikazappu, po czym szybko zrobiłem klona, a sam niezauważony wskoczyłem do krzaków obok dojo. Chunin upadł zwijając się z bólu, ale reszta szybko się na nas rzuciła.

=Jestem za tym, żebyśmy teraz zajęli się swoimi, dopóki chunin jest unieszkodliwiony :)=

Sakashi Nara - 14-12-2011 14:05:10

=Piszesz za mnie, oj nie ładnie :p A tak na serio postąpiłbym trochę inaczej, ale ok. Możesz pisać tak :)=

Chunin leżał i "robił pod siebie". Ja odskoczyłem (Mavene zapewne też) i zacząłem przyglądać się wszystkim. Nagle jounin użył jakiegoś dziwnego jutsu i przyciągnął rannego do siebie. Po czym rzucił kunai z "czymś" w moją stroną. Odskoczyłem...

- Nic lepszego nie umiesz? - powiedział będąc w locie (odskoczyłem).
- Sakashi uważaj! - krzyknął Yoshi.

Jounin nagle szybko wyskoczył w moją stronę (byakugan ledwo to zarejestrował) i "popchnął" mocno, tak że przeleciałem przez okno nad balkonem. Byłem w środku.

- Zajmijcie się pozostałymi. - rzekł, po czym znikł...

Zostaliście wy dwoje na tamtych, a ja jakoś się z tamtą żywy wydostanę...

Itachi - 14-12-2011 18:25:44

Gdy byliście blisko swoich przeciwników, oni wybuchli i znikli, Mieli wybuchowe notki pod ubraniami , były to klony ninja ukrytych gdzieś. Nie zdołaliście ich wykryć, gdyż każdy z nich opanował mistrzowsko ukrycie chakry. Notki wybuchły przez zdetonowanie ich za pomocą jutsu przez jednego z ninja.

( walczy przeciwko wam 4 ninja. Jeden jak napisał Sakashi znikł, 3 to:
1 Użytkownik Katon - duże pokłady chakry
1Taijutsu - jest bardzo szybki, szybkosc na poziomie S
1Fuuton. - często używa sztuczek z ekwipunkiem oraz zastawia pułapki.
Wszyscy umieja ukrywać chakre i mistrzowsko posługiwać się kataną oraz sztuczkami z bronia)

Magako - 14-12-2011 18:55:23

,,Wiedziałam, że coś jest nie tak'', pomyślałam.
- Nie ma co tu tak czekać. - Westchnęłam i weszłam do dojo przez drzwi (kulturalnie a nie jak Sakashi ;P) unieszkodliwiając wcześniej pułapkę.

Yoshi Hyuuga - 14-12-2011 19:32:33

Podeszliśmy do Sakashiego, był on nieprzytomny. Opatrzyliśmy mu rany (Każdy przed misją dostał mini-apteczkę), i czekaliśmy aż dojdzie do siebie, albo zaatakują nas bandyci. W międzyczasie używając Byakugana przeszukałem teren naokoło nas. Bandytów nie było widać.

Sakashi Nara - 14-12-2011 20:17:13

=Ekhem... trochę inaczej wyobrażałem sobie rysunkowo mój post, ale dobra :p Ujdzie=

- O kurna, khe khe. - kaszlnąłem łapiąc się na pierś. - Mocno przywalił, ale na szczęście nie przebił mi płuc. Ufff. - lekkie trudności z oddychaniem.

Wstałem i otrząsnąłem się. Próbowałem ogarnąć, co się wcześniej stało.



= A teraz sprostowanie: ten ninja, co mnie wbił w budynek to był jounin, który doskonale znał TaiJutsu. Mówiąc, że znikł, miałem na myśli, że wskoczył za mną do budynku i mieliśmy walczyć 1vs1, a wy mieliście zająć się tamtymi :p Ale wersja Itachi'ego też jest ok, nie będę się rządził za bardzo :)=

Magako - 14-12-2011 20:25:17

- To dobrze. Możesz nadal walczyć?

Sakashi Nara - 14-12-2011 20:31:33

Złapałem się za głowę. I lekko rozkojarzony:

- Chyba tak..... raczej tak.... Czekaj coś słyszę... (2 poziom zmysłu słuchu) Ktoś chyba tu idzie.... Potaje... auł... mnie....

Itachi - 14-12-2011 21:53:41

(Pozwolę sobie teraz posterować wrogimi Shinobi)
3 Ninja jest ukrytych razem z ukryciem chakry w lesie nieopodal Dojo. Mają na widoku sytuacje Dojo, lecz nie wiedzą o pułapkach. Sami poustawiali ich kilka w lesie, w razie odwrotu, ucieczki lub samego zaciagniecia was w nie.
(Użytkownik Katon - czerwony , Użytkownik Fuuton - Niebieski , Użytkownik Tai - szary, Jounin - biały )

- Po jaką cholere on tam poszedł?
- Pewnie obadać teren. Po za tym, z tymi dzieciakami jest jeden jakiś ninja z wysokimi umiejętnościami, raczej to on dowodzi tą zgrają więc trzeba go załatwić pierwszego, bez niego nic nam nie zrobią
- Po cholere taka taktyka? Nie lepiej jakbym spalił w cholere to dojo razem z nimi?
- Jesteś takim debilem naprawde czy udajesz? A Zwój?

Ninja nadal rozmawiali, czekając na towarzysza i dalsze rozkazy.

Sakashi Nara - 14-12-2011 22:01:11

=Ninja z wysokimi umiejętnościami ^^=

- Khe khe... Dobra, czas się pozbierać. Trzeba jakoś wyśledzić ich pozycje i odszukać tego ich przywódcę. - wyciągnąłem jeden ze zwojów (1 był nadal gdzieś ukryty) i trzymałem go w ręku na wszelki wypadek. - Jakieś propozycję?

Magako - 15-12-2011 19:19:25

- Mam podpisany pakt z Akirą, teoretycznie mogłaby ich jakoś wytropić, chociaż może być ciężko...

Yoshi Hyuuga - 16-12-2011 15:25:31

=Dobra, nie mam pomysłu na sensowny post, ale coś postaram się wymyślić :3=

Włączyłem Byakugana. Przygotowani na atak czekaliśmy na tą osobę, którą słyszał Sakashi. Drzwi się odchyliły. Nie wiedziałem co trzeba zrobić. Drzwi otworzyły się do końca. Całej grupie ulżyło, gdy okazało się, że nie jest to wróg, lecz starzec, prawdopodobnie z wioski nieopodal.
- Kim pan jest? - zapytałem z niepokojem.
- To raczej ja powinienem was o to zapytać.
- Emm... My... jesteśmy ninja z Konohy.
- Z Konohy, tak? Więc co robicie tutaj?
- Yoshi, ja skończę. - wtrącił się Sakashi.

=Me Gusta klejenie niepotrzebnych postów :D Sakashi dokończ z nim rozmowę.=

Sakashi Nara - 16-12-2011 18:33:07

=Em... jak zwykle ja odwalam robotę :p=

- Otóż jesteśmy jak mój kolega [oj Yoshi] powiedział jesteśmy ninjami z Konohy. Przybyliśmy tutaj z misją obrony tego dojo przed bandytami, nie znamy ich intencji, ale na pewno nie jest to byle co skoro misja jest rangi S.
- Obrona dojo... - starzec złapał się za głowę i wyglądał na zakłopotanego.
- Coś się stało? - zapytał Yoshi.
- Ci ninja nie pierwszy raz chcą się tu dostać... Ich zadaniem jest wykradnięcie sekretnego zwoju, którego przeznaczenia ze względu na swoją moc nie mogę wam wyjawić.
- Może nas pan tam zaprowadzić? Bylibyśmy wdzięczni.
- Moglibyśmy go lepiej bronić. - wtrąciła się Mavene.
- Skoro to ma nam pomóc to proszę za mną. - po czym odwrócił się i poszedł w stronę schodów.

Byliśmy na 1 piętrze, schody prowadziły na 2 piętro, za drzwiami było zejście do głównego holu.

- Chwila, nie możemy tak wszyscy tam iść. Hmmm... Mavene idź z tym panem do zwoju i póki co nie przyzywaj Akiry, ci bandyci jeszcze by go zabili. Aha i dla pewności zabezpiecz teren. Yoshi zostań tu, a ja pójdę niżej. W razie czego bądźcie w gotowości.
- O tak, przyda wam się...
- Hę...

Po czym wszyscy się rozeszli.

Magako - 16-12-2011 19:51:26

Szłam za starcem, zastanawiając się czy dobrze zrobiliśmy prosząc go o pokazanie nam miejsca ukrycia zwoju. Nie wiemy gdzie są bandyci, mogą się chować wszędzie, także w samym dojo. Jeżeli nie widzą, gdzie jest zwój, to nasza prośba może pomóc wrogowi.
Zauważyłam, że z podejrzliwością i niepokojem podchodzę do wielu spraw podczas tej misji. Nie wiedziałam tylko czy moje złe przeczucia były uzasadnione, czy powodowała je jedynie niepewność i co nie powinnam im ufać.

Sakashi Nara - 16-12-2011 20:14:37

- *Ta misja zaczyna powoli robić się niebezpieczna... Mam nadzieję, że ją przeżyjemy :). Trzeba logicznie pomyśleć, co by zrobili przeciwnicy. Myśl!... Ech, przed dojo czeka 3 bandytów, jeden naturalnie w gorszym stanie, ale reszta też może być niebezpieczna. Ale co z jounin'em... Mówił, że mają nas ubić. Sam poszedł gdzieś indziej. Ale gdzie? Być może sam chciał zabrać zwój... No właśnie! Jego banda miała odwrócić naszą uwagę, a sam by ukradł zwój! Tylko jak on by mógł... mogł!* Kurna! Mavene! *No jasne...* - po czym zacząłem biec w stronę schodów.
- Sakashi!? - krzyknął Yoshi.

- Akuku! - tuż przed schodami pojawił się jeden ninja i z całą siłą zarył/kopnął mnie, tak że przeleciałem przez drzwi i wbiłem się w drzewo przed dojo'em.
- Kur*a, khe.

Na pierwsze piętro (do Yoshi'ego) wtargnęło 2 ninja (katon i fuuton). Za nim wpadli, zasypali pokój shuriken'ami (przez okna). Natomiast u Mavene...

- Jesteś bardzo porządną dziewczyną mała.
- Mała... dziękuje.
- A więc życie jest ci miłe. - szyderczy uśmiech.
- Co?

Starzec złożył rękę w znak, zamienił się z powrotem w tego jounin'a i wyciągnął ostrą naelektryzowaną (raiton) lekko katanę.

- A teraz zamknij się jeśli życie ci miłe mała! I się kur*a nie ruszaj. - złowroga mina. - Chodź za mną i nie próbuj sztuczek, jeden znak i ta katana zmieni się w piorun. Chyba nie muszę tłumaczyć, co będzie potem.

Ninja nas zaszli... Ja walczę z chuunin'em od Tai, Yoshi z resztą, a Mavene ma kłopoty z jounin'em...

=Powodzenia w pisaniu i mam nadzieję, że się nie zagalopowałem :)=

Yoshi Hyuuga - 16-12-2011 20:37:06

-Co to kur... Wiedziałem, że tak będzie. - Po moich słowach użytkownik Katona złożył pieczęć i wydmuchnął na mnie kulę ognia. Ledwo zdołałem odskoczyć. Niestety tak właśnie miało być. Z lewej strony przelatywała kula ognia, z prawej była ściana, a użytkownik Fuutona wykorzystał to i rzucił we mnie 5 shurikenami. Wyciągnąłem ninjato i odbiłem 3 z nich. Pozostałe 2 wbiły się w moją lewą rękę. Udając, że trafił mnie w punkt witalny upadłem na podłogę. Chcąc mnie dobić  użytkownik Fuutona wbił mi kunai w plecy. Od razu został porażony prądem, gdyż był to mój, klon, a ja dalej ukrywałem się w krzakach obok dojo. Wskoczyłem do dojo i wykorzystując zaskoczenie wrogów przebiłem od tyłu użytkownika Katona na wylot moimi ninjato. Wytrysnął z niego strumień krwi. Padł na podłogę, a ja rzuciłem się na ogłuszonego użytkownika Fuutona. Zdążył zrobić unik, a ja tylko drasnąłem go ninjato.

=Jeden wyeliminowany. Sorry, że tak łatwo poszło, ale wszystko to zaplanowałem, a Sakashi tylko pomógł mi w zrealizowaniu planu :) Z resztą niestety nie będzie tak łatwo.=

Magako - 16-12-2011 20:52:30

(Wcześniej Itachi, teraz ty, dość tak odgadujecie mniej więcej moje plany i ciągniecie je dalej, choć ta niby moja rozmowa z joninem... Nie za bardzo rozumiem o co w niej chodziło, więc tym bardziej raczej bym czegoś takiego nie powiedziała. Ale to nic. ;P)

,, O tym też myślałam.'' - Pomyślałam mimo wszystko z pewną satysfakcją. (:D)

Sakashi Nara - 16-12-2011 20:59:37

- *Yoshi?* - mignął mi przed oczami wyskakując dalej zza krzaków. - *Mam nadzieję, że z Mavene wszystko do... kurna.* - ledwo zdążyłem zrobić unik przed szarżą bandyty, uderzył w drzewo, po czym natychmiast zadał kolejny cios, po którym poleciałem jeszcze dalej (jakby wchodzić do dojo to wywalił mnie na prawo). - *Muszę uważać na jego ciosy.*
- Co taki chojrak byłeś wcześniej, a teraz co? Wszystko boli gówniarzu?
- Zamknij ryj!
- Ładniej kur*a, bo ci wyłamie wszystkie kości. - pojawił się za mną i znowu poleciałem na drzewo.
- *Kit!* Mocny jesteś.
- Za to ty nie nadajesz się na przywódcę, taki cienias nie powinien dowodzić zgrają takich bachorów.
- Mógłbyś się... - zamknąłem oczy. - zamknąć w końcu!
- Sam tego chciałeś małolacie!
- *Chodź tu...*

Yoshi Hyuuga - 16-12-2011 21:15:32

Użytkownik Fuutona wyciągnął swoją katanę. Wiedziałem, że nie będzie tak dobry jak ja, w końcu perfekcyjnie opanowałem posługiwanie się ninjato. Zadał pierwszy cios kataną, udawałem, że nie umiem się bronić. Walczyłem jak ostatni debil. Kiedy on, zaczął się mniej przykładać do walki, użyłem na ninjato jutsu Kangekiha i z całej siły uderzyłem w jego katanę. Uderzenie było tak mocne, że katana po prostu się złamała, a prąd przepływający przez katanę po uderzeniu mocno go sparaliżował. Od razu użyłem Gufutenki, a on wyleciał poza dojo i spadł niedaleko Sakashiego i jego przeciwnika.

-Ku*wa, co to było?!
-Ty też tak skończysz. - powiedział Sakashi starając się zdenerwować swojego przeciwnika.
-Zamknij ryj, gówniarzu!

Przyzwałem Ninkame. Sytuacja dalej była nieciekawa, lecz szala zwycięztwa powoli przechylała się na naszą stronę.

Magako - 16-12-2011 21:27:53

Pchnął najbliższe drzwi i weszliśmy do najbliższego pokoju. Mężczyzna zaczął się rozglądać, nie puszczając mnie.
- Chyba nie za bardzo ci wygodnie tak szukać zwoju... - Stwierdziłam patrząc na jego poczynania.
- Siedź cicho i nie przeszkadzaj.
- Nie lepiej byłoby mnie związać? Miałbyś większą swobodę.
- I myślisz, że posłucham twojej rady? - Zaśmiał się ironicznie. - To jasne, że masz w tym jakiś cel.
- Nie przeczę. Po prostu nie chcę być tak popychana.
- Przyzwyczaj się.
I wrócił z powrotem do szukania, ale po jakimś czasie przestał. Wyraźnie mu przeszkadzałam.
- Jeżeli spróbujesz uciec, zabiję cię. - Powiedział i stworzył kilka klonów, które od razu mnie otoczyły trzymając broń przy moim gardle. Mężczyzna znów wrócił do swojej czynności a ja usiadłam sobie wygodnie na jakimś stołku.

Sakashi Nara - 16-12-2011 21:35:38

Ninja Tai popędził na mnie zły ze względu na sytuacje jego drużyny. Ja dalej mając zamknięte oczy nasłuchiwałem kroków, więcej tak "rozumiałem" niż patrząc.

- *Chodź...* - ninja był już blisko, bardzo blisko. - Kugutsu no Jutsu!

Z podręcznego zwoju przywołałem 2 lalki Kodomo, które natychmiast zaczęły szarżować bandytę!

- Cholera! - odskoczył... - Tak mnie nie załatwisz!
- Zobaczymy. - szyderczy uśmiech.
- Załatw tego przywódcę!
- Pracuje nad tym! Ruszaj dupę do tego drugiego!

Magako - 16-12-2011 21:54:34

- Serio myślisz, że znajdziesz coś w tym pokoju?
Nie odpowiedział.
- Eeeej.
- Jesteś wkurzająca, wiesz?
- Zdarza się.
Po chwili ciszy zaczęłam coś nucić pod nosem. Wiedziałam, że igram z losem i naprawdę się bałam, ale nie chciałam dać mu się dostatecznie skupić na jego zadaniu. Co jakiś czas bandyta przejeżdżał palcem po ostrzy swojej katany i widziałam jak bardzo ma ochotę jej użyć.
- Chodź. - Pociągnął mnie i wypchnął z pokoju. Poczuliśmy zapach dymu. Skierowaliśmy się ku klatce schodowej, wypełnionej ciemnym gazem.
- Cholerna ciota. Miał mi załatwić czas, a nie palić budynek wraz ze zwojem. - Mruknął spoglądając w dół przez balustradę.
- Może wyjdźmy stąd, co? Miałeś rację, życie jest mi miłe.
- Chyba se jaja robisz. Przyszedłem tu znaleźć zwój, więc póki co tym się zajmę.

Yoshi Hyuuga - 16-12-2011 22:13:48

- Myślisz, że ze mną wygrasz? - rzekłem próbując rozzłościć użytkownika Fuutona.
- Hahaha, lepiej się zamknij. Nie masz ze mną szans!

Ninkame oblał użytkownika Fuutona wodą. Był jakieś 10 metrów ode mnie. Rzucił Kunai'a z wybuchową notką, której nie zauważyłem. Odbiłem ją zatem pod moje nogi. Wybuchając wyrzuciła mnie gdzieś do krzaków. Nie mogłem się podnieść. Upadłem, na prawą rękę, złamała się w przedramieniu. Na szczęście potrafiłem wytrzymać ból i zrobiłem klona. To było ostatnie co mogłem zrobić. Klon schował się, a ja leżałem bez ruchu w jakichś kłujących krzakach.

Sakashi Nara - 16-12-2011 22:17:15

- *Hmmm... Mavene żyje, chodzą po schodach. Widocznie nadal jounin szuka zwoju. Hę...*
- Koniec tego dobrego... Fuuton: Shinkuuha!!!
- O.o

Ninja Fuu nagle wypuścił dwa wielkie półksiężyce wiatru (w tym kształcie), jeden w stronę Yoshi'ego, drugi w moją. Ninja Tai podskoczył i wylądował koło ninjy Fuu. Te półksiężyce są na tyle silne (pacz!), że mogą przeciąć człowieka na pół... a budynek może nawet się zawalić...

- Kurna! - ledwie odskoczyłem w górę unikając ataku, lalki zostały rozcięte na kawałki. - *Yoshi!*

Magako - 16-12-2011 22:19:26

- Ale ja nie chcę przez to zginąć!
- Więc uciekaj, a wtedy zginiesz z mojej ręki!
- Nie możesz mnie puścić? Jestem dziewczyną i do tego geninem, w jaki sposób mogę ci zaszkodzić?
- Cholera, musiałaś mi się trafić akurat ty? Już wolałbym któregoś z tych śmieci, co przyszli z tobą (sorki chłopaki ;)). Nigdy nie byłaś zakładnikiem? - Odetchnął głęboko żeby się uspokoić. - W każdym razie zostajemy.
- Głupi jesteś, czy co? Myślisz, że ktoś ukryłby zakazany zwój w swojej sypialni? Pewnie nie zdążyli go schować gdzie indziej i ciągle jest w tym super tajemnym pomieszczeniu rodzinnym.
- W sumie... Serio nie byłaś nigdy zakładnikiem, nie? - Mówiąc to znów złapał mnie i zaczął prowadzić ku wyjściu.

Yoshi Hyuuga - 16-12-2011 22:26:06

Próbując uniknąć jutsu "przeturlałem" się trochę. Niestety nie wystarczyło to, żeby uniknąć półksiężyca. Cała moja lewa ręka była porozcinana, a jutsu było na tyle mocne, że odcięło mi palec serdeczny lewej ręki.
- Aaaa!!! Ku*wa mać, mój palec!!! Sakashi do ku*wy nędzy zrób coś!!! Aaaa!!!
- Łap drugie, dziewczynko! - powiedział użytkownik Fuutona, po czym utworzył kolejne 2 półksiężyce.

Mojemu klonowi ledwie udało się zabrać mnie z pola rażenia jutsu. Niestety, stratę palca zapamiętam do końca życia. I mam nadzieję, że ono nie skończy się na tej misji.

=Zmieńmy kolor użytkownika Fuutona bo oczoje*ny=

Sakashi Nara - 16-12-2011 22:43:50

- Kur... - twarz jakby zabili mi rodziców, wyjąłem daisho i pobiegłem w stronę bandytów! Tak bandytów!
- Pięknie! W końcu szczeniaki się nauczą.
- Uważaj lepiej na tego!
- Kawarimi no Jutsu. - znikłem, jeden półksiężyc poleciał dalej, drugi...

Pojawiłem się przed Mavene (jounin ją zostawił żeby samemu nie oberwać i wrócił szukać zwoju) i postawiłem daisho, tak jakbym chciał przeciąć półksiężyc. Jutsu było potężne, daisho zostało rozcięte na dwie części, ja miałem poharatany przód (mniej więcej przód, poharatany ale nie za mocno)...

- Mavene... khy, idź do Yoshi'ego. - na dogrywkę dostałem kunai'em w plecy od jounina (dojo praktycznie nie ma połowy przednich ścian więc mógł strzelać) i padłem. - *Kurna...*

- Słyszałaś mała, daj nam dobić tego gnojka, spadaj.

Magako - 16-12-2011 23:09:03

Myślałam tylko, by się wydostać z tego gorąca. Bałam się, że woda z moich niektórych technik zacznie parować zanim osiągnę efekt o jaki mi chodziło. Nigdy jeszcze nie walczyłam w takich warunkach.... Mój przeciwnik jest joninem, a ja tylko geninem, oczywistym jest, że nie będę dorównywać mu siłą, dlatego chciałam wykorzystać sytuację jak tylko się dało.
Lustrowałam spojrzeniem drogę doszukując się w tym mojej szansy. Im niżej, tym bardziej deski były poprzepalane, wiele z nich były już na skraju zawalenia. Nagle pojawił się przede mną Sakashi. Wyglądał... nieciekawie.
(...)
,,Psia krew...''
Rozejrzałam się dyskretnie jeszcze raz. Belki ponad nami były w bardzo złym stanie, tak, że niewielkie uderzenie mogłoby je zawalić.
- Jeżeli tylko dacie mi przeżyć, nie mam nic przeciwko.
- Jesteś albo tchórzliwa albo mądra...
- Nie obrażaj mnie. Cenię sobie życie, ale on już od dawna mnie wkurza. Jak chcesz to mogę go sama zabić.
- Wiesz, mimo wszystko dalej ci nie ufam. Zabiję go sam.
Wzruszyłam ramionami.

Yoshi Hyuuga - 16-12-2011 23:13:00

Mój klon odłożył mnie w bezpieczne miejsce, po czym ruszył na bandytów. Wyskoczył, po czym z ninjato zaatakował użytkownika Fuutona.

- Ku*wa jak on...?!
- Żryj to skurrr.. - po tych słowach z całej siły uderzył go swoim ninjato. Wróg odbił uderzenie, ale stracił równowagę. Wykorzystałem to i wpakowałem mu najmocniejsze Ikazappu, jakie potrafiłem zrobić prosto w twarz. Odleciał na 10 metrów i uderzył w drzewo. Był nieprzytomny.

Sakashi Nara - 16-12-2011 23:21:04

Natomiast użytkownik Tai wje**ł, tak że klon znikł... Został porażony i na chwilę sparaliżowany.

- *Niech się pośpieszy, te bachory są niebezpieczne!* Przyznam... ałć, że nawet jesteście godnymi przeciwnikami, ale radzę wam mnie nie złościć. W ogóle i tak już jesteście przegrani. Tamten leży i ubolewa nad paluszkiem, a ten niby wasz przywódca nie lepszy, a ty? Genina wysyłać na taką misje. Nic dziwnego, że Konoha to najgorsza wioska z możliwych pod względem rozumu. - skończył przemówienie.
- Po raz ostatni, mówię ci! Zamknij się! - wstałem ledwo trzymając się na nogach. - Kto tu jest przegrany? Twój kolega nieprzytomny, ty się chwiejesz, a ten drugi sobie skacze po budynku.
- Nie próbuj mi wmawiać jak jest, a jak nie. I tak zginiecie...

Magako - 16-12-2011 23:27:08

Gdy mężczyzna podniósł katanę, korzystając z jego nieuwagi przyczepiłam eksplodującą notkę do kunai'a i rzuciłam go w sufit. Chwyciłam pozostałość daisho Sakashi'ego i wbiłam go w jonina jak umiałam najmocniej. Użyłam Hayaku Onore chwytając Sakashi'ego i przenosząc nas na zewnątrz do ogrodu.
Sufit się zawalił.
(...ale mogą jeszcze wyjść ;P)

Yoshi Hyuuga - 16-12-2011 23:36:44

Biorę pigułkę. Powoli się podnoszę, jestem cały w krwi. Wstaję chwiejąc się.
-Ku*wa, co tu się dzieje? Mavene? Sakashi? Co tam się, do cholery stało?

Sakashi Nara - 16-12-2011 23:46:42

- O żyjesz, dobrze wiedzieć :).

- Wy małe, je*ane konoszańskie bachory. - twarz jakby zabili mu rodzinę, złość. - Zabiję was, jednego po drugim...
- I co. Teraz już nie macie takiej przewagi, tamten leży w gruzach, twój kolega od wiaterku zginął od desek. Zostałeś ty, kontra nasza trójka.
- Kurna! To nie jest tego warte. - zaczął się powoli odsuwać. Zauważyłem przy nim mój zwój z Karasu.
- Giń... - odpieczętowałem kukłę i wziąłem ją w obroty. Krew się polała, kukiełka opadła, a ja padłem na kolana, ufff... - To chyba na tyle... Weźmy ten cholerny zwój i idźmy odbić te dzieciaki.

Yoshi Hyuuga - 16-12-2011 23:52:50

-Ninkame.. wracaj już.
-Jak chcesz <puff>
-Sakashi. Pomóż mi odkopać gruz. Ty też Mavene. Nie zostawimy ich tak, a ekwipunek jonina fajnie wyglądał.

Sakashi Nara - 17-12-2011 00:02:57

- Ech, najlepiej okraść... - zacząłem odkopywać gruz.

Po dłuższym czasie znaleźliśmy ciało Katona, ale jounin'a nie było...

- O chyba jest jego ręka. - krzyknąłem do Yoshi'ego i się rozkojarzyłem...

Nagle ostrze katany przebiło mi okolice barku.

- Kurna jeszcze żyje! - odszedłem od gruzu wyciągając jednocześnie ostrze z barku, to był ból dopiero.
- Myśleliście, że kogoś takiego jak ja da się tak łatwo pokonać, to było żałosne...

Już chciałem brać zamach na niego jego kataną kiedy...

- Zostaw go Sakashi... *Amaterasu* Już nie żyje. - po czym wiecznie palące się czarne płomienie strawiły jounin'a. - Przygotuj się na prawdziwą walkę i trzymaj to. - skończył i podrzucił mi jakiś sztylet z dziwnymi wzorami. Zniknął, rozpłynął się jak iluzja.
- O.o
- Kto to kur*a był i dlaczego nam pomógł, skąd znał twoje imię?!
- Później ci powiem... teraz bierz co zostało i chodźmy...

=End this rozdział :)=

Yoshi Hyuuga - 17-12-2011 00:09:23

ROZDZIAŁ 2
"WYBAWIENIE"



Wyszliśmy od medyka. Nie mieliśmy czasu, ani pewności, czy dzieciaki jeszcze żyją.

-Sakashi, prowadź. Nie mamy dużo czasu.

=Przez cały dzień i noc wracaliśmy do siebie, teraz jesteśmy w pełni sił.=

Sakashi Nara - 17-12-2011 00:22:38

- Spokojnie, raczej ich nie zabiją. Jeśli te dzieci zostały porwane to pewnie chcą coś w zamian. Z byle powodu by ich... zwój! Ci bandyci chcieli pochwycić zwój! Zapewne byli oni z tej samej szajki, co porwała dzieci. Pewnie ten zwój miał iść w zamian za dzieci, ale bandyci jednak chcieli sami to załatwić.
- Doskonała dedukcja. - rzekł Yoshi.
- Trzeba myśleć, bo inaczej wsadzą ci nóż w plecy i nie będziesz nawet o tym wiedział. Szkoda mi tych, co muszą odbudowywać dojo :p

Yoshi Hyuuga - 17-12-2011 00:37:29

-Lepiej się pospieszmy. W którą to stronę jest?
-Eee.. Chyba... Tam! -powiedział Sakashi, po czym zgodnie poszliśmy w tamtą stronę.
-A co do tego dojo... Czy ktoś w ogóle będzie to odbudowywać?

Zatrzymałem się. Niedaleko był targ przy Ame-gakure.

-Sakaś, mogę się zatrzymać po drewno? Zajmie mi to może 10 minut. To ważne.

Sakashi Nara - 17-12-2011 10:36:13

- Dobra... ale nie mów na mnie Sakaś... - po czym wzruszyłem ramionami i usiadłem pod najbliższym drzewem. - *Jakie fajne chmury...*

=A teraz dajmy napisać coś Mavene :)=

Yoshi Hyuuga - 17-12-2011 13:39:58

Nie minęło nawet 5 minut, kiedy dotarłem do targu. Był tam tylko jeden stragan z różnego rodzaju drewnem.

- Dzień dobry, jest może drewno bangkiriai?
- Oczywiście, chłopcze! Dobrze trafiłeś!
- Ile kosztuje jedna taka belka?
- Hmm.. Około 150 ryo.
- Ile?! Czy pan do reszty oszalał? Dam 70.
- Haha, w życiu. 140.
- Za dużo. Dam 100 i ani grosza więcej.
- Chłopcze, to jest najlepsze drewno jakie w życiu spotkałem. Nikomu nie udało się go jeszcze złamać. 120 ryo.
- Bedzie 110.
- Stoi.

Zapłaciłem, włożyłem drewno do plecaka. Było mi potrzebne jeszcze żelazo i złoto. Sakashi dalej oglądał chmury, więc szybko podszedłem do drugiego straganu. Leżały tam różne metale i wartościowe produkty.

- Witam, ma pani może trochę żelaza i złota?
- Mam złoto, niestety żelazo się skończyło.
- Złoto, złoto... Poproszę tyle. - powiedziałem wskazując na malutką "porcję" złota.
- Poproszę 100 ryo.
- No i 210 ryo w plecy.. Proszę. - Powiedziałem i podałem należność. Włożyłem to do plecaka i pobiegłem do Sakashiego.

Magako - 17-12-2011 18:25:26

- Masz już wszystko? - Zapytałam Yoshiego, a gdy skinął głową dodałam. - To idziemy.

Sakashi Nara - 17-12-2011 19:09:14

Wstałem i poszedłem za Wami, ciągnąłem się z tyłu. Energiczny Yoshi przodem :)

Yoshi Hyuuga - 17-12-2011 22:00:40

Droga nie była długa. Kiedy byliśmy blisko spytałem Sakashiego:
- Masz jakiś plan?
Sakashi nie odpowiedział.
- Sakashi, żyjesz?
- Taa...
- No to co, jaki jest plan?

Sakashi Nara - 17-12-2011 22:30:29

- Ładne chmury... tfuu, co ja bredzę. Za mocno dostałem w poprzedniej walce... Plan? Najpierw trzeba znaleźć tą ich całą bazę, dopiero potem będziemy myśleć. Ale musimy wszyscy pamiętać, że tamci ninja, choć byli dość silni to tylko około 10% tej całej bandy. Najgorsze jest przed nami...

Yoshi Hyuuga - 17-12-2011 23:10:51

- Wiesz co? Skoro jest ich tak dużo... Wiem! Masz ładunki wybuchowe?

Sakashi Nara - 17-12-2011 23:21:27

- Hmmm... Trochę tego przy sobie mam, ale... ale co dokładnie chcesz zrobić? Działasz zbyt porywczo, gdyby ci bandyci usłyszeli wybuchy mogliby zrobić coś temu rodzeństwu. Ich trzeba zajść potajemnie. Zresztą musimy uważać na zwój. Nie wiemy, co w nim jest, ale skoro porwano kogoś i to w dodatku dzieci, to raczej ten zwój jest ważny dla tych bandytów. Do tego jeszcze musimy uważać na siebie... To wszystko jest po prostu czasami zbyt złożone, ech ;/

Magako - 20-12-2011 18:40:07

Byliśmy już baaardzo blisko. (;))
- Więc co robimy, panie dowódco? - Zapytałam patrząc na niego wyczekująco z lekkim uśmiechem.

Sakashi Nara - 20-12-2011 19:12:39

- Może... teraz wyślesz Akire na zwiady? Ale poproś go żeby się daleko nie oddalał. Ja pójdę sam inną drogą i gdy zobaczycie wybuch w powietrzu (kunai z notką wybuchową) idźcie w stronę ich bazy. Powiedźcie, że przybiegliście tu przez ten wybuch, zajmijcie ich czymś. Gdyby się skapnęli - walczcie i dajcie mi jak najwięcej czasu na znalezienie rodzeństwa. Yoshi, ty trzymaj zwój. Gdyby mnie złapali - zwój nadal będzie bezpieczny. Was jest dwóch, a ja... - po czym znikłem za drzewami.

Jesteśmy blisko bazy. Niedługo zacznie się walka! :)

Magako - 20-12-2011 19:23:24

Przywołałam Akirę i zarysowałam jej pokrótce sytuację.
- Pójdziemy razem. - Odwróciłam się do Yoshi'ego. - Idziesz z nami, Yoshi?

Yoshi Hyuuga - 21-12-2011 18:51:31

-Taa, już lecę. Nadal nic nie rozumiem z planu Sakashiego, może to dlatego, że okropnie boli mnie głowa. Masz coś na ból głowy? Ciężko mi się będzie walczyło kiedy nie mogę się skupić.

=Sakashi, ja naprawdę nic z tego nie rozumiem, ale jakoś to będzie.=

(Mam jeszcze takie pytanie do admina: Czy mogę umieścić pod sygnaturą staty z gier takich jak BF3, albo BF:BC2?)

Sakashi Nara - 21-12-2011 20:10:26

=Spoko jakoś się wyjaśni podczas akcji, fabuła należy póki co do was=

Magako - 21-12-2011 20:40:17

- Obawiam się, że raczej nie...
Szliśmy przez las, szukając najlepszej drogi do wkroczenia do wioski i przy okazji poznając teren. Akira ostrzegała, gdy ktoś się, więc  Yoshi nie musiał włączać byakugana i mógł nieco odpocząć.
(Tak nawiasem, kiedy wzięliście ten zwój?)

Sakashi Nara - 21-12-2011 21:11:19

=Zwój wzięliśmy, gdy Yoshi/Maciek okradał tego jounin'a. PS Ta wioska nie jest duża skoro mieszka w niej banda około 10 ninja.=

Magako - 21-12-2011 21:22:09

( A skąd on go miał? Cały czas był ze mną, szukał ale w końcu się mu nie udało go znaleźć.)

Sakashi Nara - 22-12-2011 15:27:06

=Kurczę pomyłka ;p Ja się dojo rozwaliło to raczej zwój nie było trudno znaleźć. Zresztą Ci co tam mieszkali nam wyjaśnili wszystko :)=

Magako - 22-12-2011 19:06:04

- Ile jeszcze mamy na niego czekać?
Siedzieliśmy pod drzewem, czekając na znak od Sakashi'ego.
(Hehe chyba raczej na odwrót, mógł być schowany gdzieś pod ziemią albo zostać spalony. ;P Ale niech będzie. ;D)

Sakashi Nara - 22-12-2011 20:07:08

= :) =

- Jestem blisko, zaraz dojdę do pana.
- Nie śpieszyłeś się za bardzo!
- Przepraszam.
- Czy twoi towarzysze już są?
- Czekają na mój znak.
- Ten jounin nie był taki zły, założenie pieczęci kontrolującej, która jest niewidoczna nawet dla wykwalifikowanego medyka to genialny plan. Nieprawdaż?
- Prawda panie.
- A teraz zwołaj tych swoi przyjaciół, haha!
- Tak jest.

Na niebie pojawił się rozbłysk od wybuchu notki,

- To chyba ten znak. - Mavene
- Idziemy! - Yoshi

= :) =

Magako - 22-12-2011 20:16:58

Ruszyliśmy w stronę wioski. (;P)

Yoshi Hyuuga - 23-12-2011 19:17:29

Wioska naprawdę była nieduża, a ja dalej nie rozumiałem co my właściwie mamy teraz zrobić.
- Mavene, możesz mi wytłumaczyć co mamy zrobić?
- No więc..

=Mavene teraz mi wszystko jasno opiszesz, bo nadal nic nie rozumiem=

Magako - 24-12-2011 11:15:55

(Nie wiem czy o to chodziło Sakashi'emu ale starałam się. ;P)
- ... jak zobaczylibyśmy wybuch, mieliśmy się skierować w stronę ich bazy. Chociaż ten sygnał... Nie wiem do końca co miał oznaczać czy to, że przyłapali go, a my mamy odciągnąć ich uwagę, czy, że dotarł i zabrał się za szukanie co w gruncie rzeczy jest trochę bez sensu, bo ten znak mógł zobaczyć każdy... No i zwój... Moim zdaniem powinniśmy go trzymać od bandytów z daleka, a nie pchać się z nim do ich bazy. Jeżeli,odpukać, by nas pokonali, podajemy im go na tacy. W każdym razie kazał nam zająć ich czymś...

Yoshi Hyuuga - 24-12-2011 12:28:21

-Dzięki Mavene, teraz to rozumiem. Chyba..

Weszliśmy do bazy. Na starcie 2 strażników. 1 był Użytkownikiem Raiton, drugi Doton. Wziąłem się za użytkownika Raitona, ponieważ Raiton jest gorszy od Doton, a ja mam mistrzostwo Raiton. (Jeśli się mylę, poprawcie) Wyciągam ninjato. Zajmuje go walką wręcz, a mój klon od tyłu razi go Gufutenką. Leży sparaliżowany (przez 2 kolejki[tak będzie zawsze od Gufutenki, chociaż powinno nawet 3])

Sakashi Nara - 24-12-2011 12:33:06

=Trochę inaczej mówiłem, ale niech będzie :p Nadal kontynuujcie, wkroczę później :)=

Magako - 24-12-2011 20:20:47

(Hehe wszystko pomieszałeś. Mój suiton przegrywa z doton, a raiton z nim wygrywa. Dzięki Yoshi. Sakashi: Tak myślałam że coś poplątałam. ;))
Możliwe, że ciężko byłoby mi wygrać z moim przeciwnikiem używając mojego żywiołu, więc posłużyłam INBIJIBURU NO JUTSU gdy tylko zobaczyłam wroga. Mężczyzna myślał na początku, że tylko Yoshi jest ich przeciwnikiem. Rzuciłam w niego shurikenem, a zanim zdążył się obejrzeć przemieściłam się za pomocą HAYAKU ONORE i ogłuszyłam go.
- Przy odwracaniu ich uwagi niekoniecznie chodziło mi by od razu z nimi walczyć...

Yoshi Hyuuga - 24-12-2011 23:24:07

Obok leżała lina. Zrobiłem z niej użytek i związałem ręce i nogi oraz zakneblowałem. Nie chciałem zabijać. Poszliśmy dalej, ja i Mavene. Klon pilnował związanych wrogów.

=Sorry Mavene :D Jakoś to będzie. Aha, jak wam się podoba nowa sygnatura i avek?=

Magako - 24-12-2011 23:35:22

(Jeżeli się wejdzie na twój profil avek wygląda super, ale przy wyświetlaniu postów ucina ci go i mało postać widać więc dobrze by było jakbyś go np. przyciął ;))
Wioska była niewielką grupką domów, położonych wokół okrągłego placu. Na tej przestrzeni zgromadziła się chyba cała ludność wioski.

Yoshi Hyuuga - 24-12-2011 23:49:47

- Mavene co teraz? Prowadź.

=No wiem właśnie. Ale i tak już jest zmniejszony. Najwyżej inny zrobię.=

Magako - 25-12-2011 00:00:49

- Spróbujmy wmieszać się na razie w tłum. Dobrze by było dowiedzieć się co o tym wszystkim myślą i jakie środki przedsięwzięli.
(Matko jak ja piszę ale jakoś inne słowa niezbyt mi pasowały. ;P)

Yoshi Hyuuga - 25-12-2011 00:10:35

Ludzi było bardzo dużo. Ściągnąłem opaskę i schowałem do kieszeni. Nie chciałem, żeby ktoś mnie rozpoznał.
=Wymyślcie coś, mi się nie chce :D=

Itachi - 25-12-2011 01:33:43

Chodząc tak mogliście czuć się obserwowani (Mavene i Yoshi). Co jakiś czas można było wyczuć skoki chakry w pobliżu(chociaż nie blisko), tak jakby ktoś ukrywał ją i pokazywał się na chwilę. Było to po za wioską, gdzieś w lesie. Było to coraz bardziej niepokojące.

Sakashi Nara - 25-12-2011 09:23:42

Ja byłem w oddali od was... zaczarowany i zaczekany...

Yoshi Hyuuga - 25-12-2011 11:50:47

Cicho włączyłem Byakugan. Coś było nie tak. Rozglądnąłem się, ale nic nie zauważyłem.
- Mavene, coś mi tu nie pasuje. Czujesz coś?

Magako - 25-12-2011 14:31:13

- W sensie?

Yoshi Hyuuga - 25-12-2011 17:39:16

- To takie dziwne uczucie. Jakby ktoś nas obserwował. Może mi się tylko wydaje.

Magako - 25-12-2011 21:47:59

Znieruchomiałam.
- W sumie, chyba masz rację. - Powiedziałam po chwili i spojrzałam na niego.

Sakashi Nara - 26-12-2011 09:26:13

Mój wzrok z oddali spoczywał na was, nieświadomy i... ukryta chakra z jakiegoś powodu...

Yoshi Hyuuga - 26-12-2011 11:46:33

Nagle poczułem jak tracę siły. W momencie zniknęła moja chakra. Powoli rozmazywał mi się obraz przed oczami.

- Mavene.. Ja..

Magako - 26-12-2011 12:20:15

- Yoshi? - Szepnęłam, widząc co się z nim dzieje. Byliśmy za bardzo na widoku, chwyciłam go, przeniosłam do jednej z najbliższych szop i oparłam o ścianę.
- Słyszysz mnie? Yoshi?!

Yoshi Hyuuga - 26-12-2011 12:39:21

Zachowałem świadomość, ale nie mogłem się ruszyć. Słyszałem jak ludzie krzyczą, czułem dym.

- Ma..ve..
- Yoshi!
- Dyyym...
- Cholera!


Mavene wyszła. Wioska się paliła, mieszkańcy opuszczali wioskę. Na środku placu w centrum wioski stało 5 bandytów.

=Teraz się pobaw Mavene :D Jeden z nich wyssał mi chakre i energię, oraz użył jutsu, które mnie unieruchomiło. Na tobie nie może go użyć, bo musi robić przerwy 30 minut mięszy tymi jutsu. Sakashi, dobrze by było gdybyś jej pomógł. Sama sobie nie poradzi. Twoi przeciwnicy: 2x użytkownik Katon, Katon, 1x Użytkownik Tai, 1x Użytkownik Fuuton, 1x użytkownik Hyouton. Będzie ciężko, potem odzyskam siły.=

- Gdzie jest Sakashi..? - Powiedziała Mavene do siebie.
- Chodź malutka..
- Stawiam, że za 5 minut robota będzie skończona.
- Utrzyma się do 10.
- Zakład o piwo.
- Niech będzie

Sakashi Nara - 26-12-2011 14:49:25

Gdzieś w oddali...

- Sprytna ta twoja pieczęć. Sam ją usuniesz czy ja mam się tym zająć?
- Kim ty kurna jesteś? Spier**laj jeśli chcesz żyć.
- Z tobą widocznie nie da się normalnie. - podbiegł niepostrzeżenie do bandyty i przebił go na wylot.
- Kur... Coś ty mi zrobił bandyto.
- Nie mazgaj się. - po czym wyjął miecz, złamał mu rękę i rzucił na ziemie.
- Kur... khy khy. - pluł krwią. Mroczny ninja podszedł do mnie, dotknął pieczęci, po czym zniknęła...
- C-co jest? Znowu ty! - odskoczyłem. - Czego chcesz?! Dlaczego mi pomogłeś?!
- Grali nie sprawiedliwie, a ja chce żeby wszystko było sprawiedliwe.
- Co?
- Idź już lepiej do swoich przyjaciół, potrzebują cię. Mavene sama sobie nie poradzi. A o tego... nie martw się. - po czym bandytę zaczął palić wieczny płomień, a Mroczny ninja znikł...
- Co... nieważne muszę ich ratować! *Po co nam pomaga... Mavene trzymaj się, już biegnę.*


Rozdział 3: Starcie



- Oby nie było za późno. Hę... płomień! Wioska się pali! Ale... jeszcze nie walczą ze sobą.

- Zakład o piwo.
- Niech będzie.

Magako - 27-12-2011 19:01:36

,,Zawsze ich nie ma gdy są potrzebni...''
- Po co palicie całą wioskę?
- Po co ci to wiedzieć? Poza tym zaraz i tak umrzesz, prawda?
- Z własnej woli nie. OBORO BUNSHIN NO JUTSU

Yoshi Hyuuga - 27-12-2011 21:21:01

Przybyło mi sił. Nie mogłem jeszcze walczyć, ale wstałem i przez dziurę w ścianie patrzyłem jak Mavene walczy z bandytami.

Sakashi Nara - 27-12-2011 22:05:49

Zeskoczyłem z dachu (na którym byłem :p) na dół za bandytów. "Po drodze" rzuciłem kunai'ami pod nogi.

- Ooo, heros przybył.
- *Kurczę tylko w 3 trafiłem...*
- Masz zamiar ją uratować? Ciekawe jak nas wszystkich pokonasz.
- [hahaha]
- [hahaha]
- Spójrzcie lepiej pod nogi.
- Kunai'e, którymi chybiłeś. TO jest ta technika? Rzucać nie potrafisz.
- A ty mała nie wysilaj się z tymi klonami, wiemy, że to są iluzje. [hahaha]
- Kage Mane Shuriken no Jutsu...
- C-co jest!?
- Nie mogę się ruszyć! Gnoju!
- Nie wytężaj się. - korzystałem z czasu póki mam chakre na ich utrzymanie i susłem odskoczyłem mocno w prawo. - Kage Mane no Jutsu!
- Kurna!
- *Dzieciak 4 unieruchomił!*
- Kage Nui...

[First Katon was slain by Sakashi] :)

- Hyouton: Tsubame Fubuki

Lodowe shuriken'y zaczęły mnie gonić, odskakiwałem ile mogłem. Trzy mnie trafiły (auć), reszta nadal goniła. Chakry przeznaczonej do techniki Kage Mane zostało na dwie tury. Do te go czasu tamci ninja odskakują tak jak ja. Użytkownik elementu lodu... =Teraz wy :P=

Magako - 27-12-2011 23:07:07

Po wykonaniu techniki ukryłam się i obserwowałam sytuację. Pojawił się Sakashi, dobrze. Ale zaatakował go użytkownik Hyouton. Rzuciłam w bandytę kilka shurikenów, przed którymi odskoczył. Użyłam Hayaku Onore i znalazłam się za nim atakując go kunaiem. ,,Będę musiała sobie załatwić jakąś przyzwoitą katanę...'' Mężczyzna odwrócił się trzymając w ręce lodowy miecz (MIZUKURI NO YAIBA), którym przeciął mojego kunai'a. Odskoczyłam. Atakował mnie mieczem, a ja robiłam uniki. Niekiedy zdołał mnie zadrasnąć przez co na mojej skórze pojawiły się niegłębokie rozcięcia.
- Na nic lepszego cię nie stać? - Rzekł ponownie zamachując się mieczem.
Ostrze zahaczyło o mój lewy bok. Chwyciłam się w to miejsce, a że miałam w tamtych okolicach jeszcze schowaną broń, wyrzuciłam wszystkie pozostałe mi shurikeny. Obronił się łatwo przed nimi ale ja korzystając z okazji wykonałam TAIHOUDAN, który odrzucił go na ścianę pobliskiego domu. Podbiegłam zaraz do bandyty i upewniłam się, że nie będzie już nam przeszkadzał.

Sakashi Nara - 28-12-2011 10:52:05

- *Kurna.* Hyouro no Jutsu! - ninja skrył się za mocno ściśniętymi filarami lodu. - *Mam spokój na jakiś czas.*

- *Ufff... 7 shuriken'ów z tego 4 trafiły. Zawsze mogło być gorzej. Gdzie w ogóle do licha podziewa się Yoshi!? Jest z nimi użytkownik katona, jeśli uderzę ogniem - on powtórzy znaki i tym samy uderzy.* Kuchiyose no Jutsu! - pojawił się Gamakichi i Gamatatsu. - Idźcie i zalejcie cały ich obszar (występowania) olejem i kulami ognia. Zdążą raczej tego uniknąć, ale da nam to chwilę czasu.
- Tak jest Sakashi-san!
- *Jak Kage Mane się skończy będę musiał szybko pędzić do Mavene...*

Yoshi Hyuuga - 28-12-2011 22:07:56

Mój klon był zmuszony zabić związanych przeciwników. Poderżnął im gardła i ruszył na pomoc Mavene i Sakashiemu. Użytkownik Hyouton był odwrócony do klona tyłem, taka szansa mogła się nie powtórzyć. Mokry przeciwnik (Chciałbym przypomnieć, że jesteśmy na terenie Ame, a tam pada deszcz) został porażony Gufutenką (u góry między filarami była dziura). Jest sparaliżowany (Przez 3 tury). Wskoczył między filary  i przebił go mieczem. Nagle wróg zniknął, a raczej jego klon. Prawdziwy wskoczył między filary ,był za klonem. Klon się odwrócił, a przeciwnik zatopił lodowe ostrze w sercu klona. Klon zanim zniknął poraził przeciwnika prądem, a ten padł sparaliżowany.  (Na 2 tury, to jutsu jest słabsze.). Umiejętność wysysania chakry miał ten przeciwnik, którego zabił Sakashi. Siły mi wróciły, więc jestem zdolny do walki.

Sakashi Nara - 29-12-2011 11:01:57

=Eeee... Teraz to ja nie zrozumiałem twojego postu. Jeśli poszedłeś (znaczy twój klon) poderżnąć gardła tym co byli złapani w KageMane to i mnie poderżnąłeś... to jutsu dwustronne. A moje summony miały atakować po kolejnym poście (w tym przypadku twoim) po końcu tego jutsu. Zresztą gdzie byli związani ninja? Użytkownik Hyouton był ściśnięty ze wszystkich stron, więc droga do niego była tylko na górze i na dole.=

@DOWN

=Aha, źle zrozumiałem. :p To dalej gramy :)=

Yoshi Hyuuga - 29-12-2011 11:30:22

=Poderżnąłęm gardła STRAŻNIKOM, których przedtem związałem... Tych 2 na początku. A mój klon przy nich został. Nie przeczytałem, że ścisnęły go filary sorry. Zmienie posta i walnę go od góry.=

Sakashi Nara - 30-12-2011 13:27:50

- *Koniec... Trzeba wracać do Mavene, Yoshi chyba się już pojawił.* Gamakichi! Gamatatsu! Przytrzymajcie ich!

- Je*ane żaby. Katon: Zukokku!

Yoshi Hyuuga - 31-12-2011 00:00:51

Wyskoczyłem ze stodoły. Zobaczyłem Sakashiego, nie widziałem Mavene.

=Bardzo twórczy post :)=

Magako - 01-01-2012 21:01:41

,, Trzeba będzie znaleźć rodzeństwo...'', pomyślałam i odwróciłam się. Przeszłam kilka uliczek gdy nagle coś odrzuciło mnie, rzucając na ścianę.
- Gdzieś się wybierasz? Nie ładnie jest mi tak uciekać... - Spojrzałam w górę: na dachu stał jeden z bandytów.
,, Użytkownik fuuton'a z wcześniej... Więc jutsu Sakashi'ego się skończyło.''

Sakashi Nara - 01-01-2012 21:33:25

Moje summony zniknęły...

- Jeden, dwa... A gdzie trzeci ninja?! I gdzie jest Mavene?

Yoshi Hyuuga - 01-01-2012 21:56:56

-Byakugan! Mavene! Sakashi mam ją! Za mną!

Sakashi Nara - 02-01-2012 19:05:19

- Ty do niej biegnij, ja przytrzymam jakoś tych trzech! *W co ja się pakuje...*
- *Tak, tak. Biegnij i ratuj swoją koleżaneczkę. Tylko że już nie będzie po kogo wracać! Hahaha!*

Magako - 02-01-2012 19:14:52

,, Niedobrze, nie mam już żadnej broni. Będę mogła jedynie liczyć na swoje techniki i rzeczy wokół...''
- To co, zabawimy się trochę? - Uśmiechnął się szeroko, a ja poczułam nowy, szczypiący ból: kilka powietrznych shurikenów rozcięło mi nieznacznie ubranie w kilku miejscach niegroźnie raniąc.

Sakashi Nara - 02-01-2012 19:32:51

- I co teraz? Wolisz łagodną czy ostrą i bolesną śmierć?
- A może sam się zabijesz?! [hahaha!]
- Nie żartuj sobie, bo się zapowietrzysz.
- Śmiesz mi rozkazywać? Może na początku cię nie docenialiśmy, cię i tych twoich "przyjaciół' czy czegoś tak, ale teraz zaczniemy prawdziwą walkę.
- Musisz być niezły chojrak, albo skończony idiota jeśli sam chcesz z nami walczyć.
- Sam? Kage Bunshin no Jutsu!
- Myślisz, że klonami nas załatwisz? [haha] - wyciągnął kunai z notką. - Ciekawe co powiesz na to!
- Kage Nui. - mój cień złapał kunai i wyrzucił ich na bandytów.
- *Manipuluje cieniem...* Dobra spadamy stąd, bo jak walnie!

BOOM! Trachnęło przynajmniej 12 razy mocniej.

- *Co to za notka O.o*

Yoshi Hyuuga - 02-01-2012 21:50:20

-Szybko podbiegłem do Mavene. Przeciwnik mnie zauważył, ale ignorował. Przyzwałem Ninkame i kazałem mu oblać wroga wodą. Szybko wykonał moje polecenie.
- Haha, chciałeś mi coś tym zrobić dzieciaku?
- Haha, Gufutenka. - Dwie sekundy po tych słowach przeciwnik padł na ziemię - No popatrz, taki byłeś "silny", a tak szybko padłeś.

Magako - 04-01-2012 17:34:46

Puff.
- Serio myślałeś, że mnie tym pokonasz? Takie rzeczy to sobie możesz w przedszkolu robić. FUUTON: SHINKUU RENPA
Trafiło w Yoshi'ego bo ja byłam wciąż pod ścianą. Chłopak nie był w stanie uniknąć tego ataku, gdyż nie zdążyliśmy się zorientować gdzie wróg się znajduje, a technika była szybka.
- To powinno cię nauczyć, że nie można zabierać innym zabawek, szczególnie dorosłym.
- Yoshi, idioto, po coś tu przylazł?! Nie jestem małą, bezbronną dziewczynką żebyś mnie za każdym razem ratował!

Yoshi Hyuuga - 04-01-2012 21:28:48

- Auugh... Ku*wa. Sakashi powiedział.. że mam iść do Ciebie... On dowodzi, prawda...?
- Muahaha, świetnego macie dowódce. Zamiast dbać o dobro misji, dba o dobro jakiejś gówniary, która tak czy tak zginie. Heh, na siebie wziął trzech a nawet jak byliście razem nie dawaliście nam rady. Co z was za drużyna. A ty, jak Ci tam. Yoshi? Jesteś największym kaciałą z tej drużyny. Co takie małe gówna mogą zdziałać przeciwko nam? - powiedział, a potem popatrzył na opaskę Mavene. - Konoha, tak? Mogłem się tego spodziewać. Nigdy nie umieli niczym zarządzać.
- Skończyłeś fiucie?
- Oj nie płacz już. A ty dziewczynko co teraz zrobisz?

Sakashi Nara - 04-01-2012 21:55:44

- Posłałeś ich na pewną śmierć... Myślisz o nas nadal jak o jakiś żałosnych bandytach? Myślisz, że bez powodu posłaliśmy tamtego żeby się nimi rozprawił? Czy ty w ogóle myślisz!? Coś mi się zdaje, że nie... Katon: Zukokku!
- *Tak, tak. Wyczerp swą chakre.*

Puff, wszystkie klony znikły. Mnie również tak nie było.

- Myślisz, że się schowasz?
- Kurna, khy khy =Głupia onomatopeja :p=
- Nie używaj tego więcej, za dużo chakry cię to kosztuje, a widocznie na niego to nie działa. WOLI SIĘ KRYĆ TCHÓRZ JEDEN! - krzyknął...
- Teraz będziemy go tak szukać... Dlaczego zabił akurat tego od wyszukiwania chakry!
- Nie denerwuj się tak. Zaraz go znajdziemy i po sprawie. Potem zobaczymy co zostało z tamtych.
- Katon: Futari! - gęsta, gorąca para spowiła dach/miejsce "pobytu" bandytów.
- O jasna cholera! Uważajcie! Ta para jest gorąca!
- Czuje to! Nie krzycz tak.

Bandyci unikli chmury i zeskoczyli na plac, na którym początkowo się pojawili.

- Tym nas nie załatwisz szczeniaku!
- Spójrzcie pod nogi. - szyderczy wyraz twarzy.
- Co?
- Kage Mane Shuriken no Jutsu!
- Znowu te kunai'e i unieruchomienie! Drugi raz!
- Nie zmądrzeliście.
- [puff]
- *Kurczę, klon.*

Magako - 04-01-2012 23:11:38

Nic nie odpowiedziałam.
- Ejjj, jak ofiara nie jest pyskata całą zabawę szlag trafia. Weź przykład z tego tu. Powyzywamy się trochę... Lubię jak kobiety mnie obrażają, to jest cholernie śmieszne... Stawiają się choć i tak są za słabe by się bronić. - Zamilkł na chwilę. - No, jeżeli tak bardzo chcesz możemy opuścić grę wstępną i od razu przejść do sceny błagania o litość. Będę ostatnim mężczyzną, którego zobaczysz. Cieszysz się? - Brak reakcji. - Mam cię zmusić byś cokolwiek powiedziała? Nie ma sprawy... FUUTON: KAITEN SHURIKEN
Wietrzne shurikeny znowu pomknęły w moją stronę. Okno niedaleko mnie było lekko podchylone. Otworzyłam je na oścież siłą i wskoczyłam do środka. Nie będzie mnie widział więc trudno mu będzie kierować shurikenami.
- Bawimy się w chowanego? Pamiętaj, że mam tu twojego przyjaciela.

Yoshi Hyuuga - 05-01-2012 15:28:01

=Przypominam, że ninkame nie zniknął, a mi tak naprawde nic wielkiego się nie stało=

Wstałem, udawałem, że nie mam siły. Powoli do niego podszedłem i wyjęczałem:
- Proszę... Zostaw nas..
- Haha, myślałem, że z tobą będzie najtrudniej. To chciałem usłyszeć.
W tym momencie stworzyłem w ręce Ikazappu i uderzyłem wroga w okolice wątroby. Prawie nic mu się nie stało. Znudzony wyciągnął miecz i wydawało mu się, że coś mi nim zrobił, ale ja użyłem Hakke Tama i od razu przekłułem go mieczem.

Sakashi Nara - 07-01-2012 14:48:28

Stałem i czekałem ruch lodowego ninja. Czekałem i nadal wysyłałem chakre do tamtych. Zapewne użytkownik Hyoyon'a chce, abym zmarnował jak najwięcej chakry...]

- Po co się tak ukrywasz! Czekasz aż nie będę miał czym walczyć?
- Makyou Hyoushou! Co ty na to! - wokół mnie pojawiły się lustra stworzone z lodu.
- *O żesz...* Nic mi nie możesz zrobić dopóki kontroluje twoich kolegów. - szyderczy uśmiech. - Raniąc mnie, zranisz ich.
- Myślisz, że to przeszkoda? [hahaha!]

Poczułem rozcięcia na skórze wykonane przez lodowe shuriken'y... a potem mocne ukłucie w okolicy brzucha.

- Ku*wa!
- Ch*ju, co ty wyprawiasz. Jesteśmy jedną drużyną!
- *Nie cofnie się przed niczym, mam przesrane!*

Magako - 08-01-2012 12:56:30

- FUUTON: NINPOU KAMI OROSHI! - Odepchnął Yoshi'ego od siebie. - Cholera, być zranionym przez takiego smarkacza...
- Starzejesz się. MIZU KAMIKIRI! - Zawołałam, tupiąc w ziemię.
Próbował zrobić unik, ale technika i tak poraniła mu znaczną część ciała. Upadł. Nie był zdolny do dalszej walki. Zobaczyłam jak Yoshi podnosi się i otrzepuje.
- I co z nim zrobimy? Nie możemy go zabić, kazali nam wszystkich pojmać.

Yoshi Hyuuga - 08-01-2012 18:40:23

-Mamy jeszcze linę, którą zabrałem po zabiciu strażników. Ale z jego siłą nie można ryzykować, zapewne pozbędzie się liny. Zabicie go będzie najbezpieczniejszym posunięciem.

Magako - 08-01-2012 21:59:23

- No niby tak, ale rozkazy...

Sakashi Nara - 10-01-2012 15:37:40

- Boisz się? Jeśli tak, to fantastycznie... [haha!]
- Nie zależy ci na nich?
- Właśnie, ku*wa khy... - rzekł z oddali.
- Kompanów można dobrać nowych, ale takiego przeciwnika ma się tylko raz. - szyderczy uśmiech.
- Więc... Kage Nui!
- *Nie dam się!*

Yoshi Hyuuga - 12-01-2012 18:59:18

- Nie zabijemy go. Ale nie ruszy się już.
- Co chcesz zrobić? - ze zdziwieniem spytała Mavene.
- Patrz. - powiedziałem i zabrałem się do roboty. Wyciągnąłem kunai i podciąłem ścięgna przeciwnikowi. - Teraz już się nie ruszy.

Magako - 12-01-2012 19:39:03

- Łeee, nie wiedziałam, że jesteś taki okrutny... W każdym razie, co robimy? W ogóle, gdzie jest Sakashi...? - Chwila milczenia. - Nie mów, że zostawiłeś go samego z tymi co się uwolnili spod techniki!

Yoshi Hyuuga - 12-01-2012 21:13:03

-Kur.. Lecimy!

Zostawiliśmy unieruchomionego przeciwnika i szybko pobiegliśmy do Sakashiego.

Itachi - 12-01-2012 21:29:37

Trzeba zważyć na to, że podcięte ścięgna to ogromny ból i krwawienie, prędzej czy później bez dobrej pomocy umrze. Szczególnie, że jest wymęczony już.

Magako - 12-01-2012 22:22:06

- Yoshi... - Zatrzymałam się po chwili. - Nie mogę go tam tak zostawić... Już lepiej byłoby dla niego gdybyś go zabił. Poradzicie sobie z Sakashi'm, prawda?

Sakashi Nara - 13-01-2012 20:41:44

- *Są mało odporni na ból, to ich słaba strona, ale ja też za dużo nie wytrzymam. Jeśli zaatakuje centralnie będę musiał kombinować.*
- Te twoje cienie nie działają już na mnie! Masz zbyt przewidywalne ruchy!
- Kage Nui! - nie ustawałem, nie dawałem mu dojść do siebie!
- Trzymasz na odległość, boisz się bliskiego kontaktu. Ból potrafi paraliżować!
- *Co ten Yoshi i Mavene jeszcze tam robią!*

Yoshi Hyuuga - 17-01-2012 16:43:39

Włączyłem Byakugan i zacząłem szukać Sakashiego. Nie wiedziałem co mam robić.

Sakashi Nara - 19-01-2012 19:47:40

- Nie uciekaj!
- *Kurcze!* Kuchiyose no Jutsu! - po chwili. - Gamatora zabierz mnie stąd!

Szszszsz, plask, prask, trzask itp. :p

- *Muszę oszczędzać chakre, jeśli użyje Zukokku i chybię jestem praktycznie martwy. Muszę grać na zwłokę póki nie opatrzę ran!*

Magako - 21-01-2012 08:59:27

Przyzwałam w biegu Akirę i kazałam jej wytropić ludzi, którzy uciekli z wioski. Na 100% będzie wśród nich jakiś medyk. Sama na pewno nie opatrzę go jak należy: nie miałam bandaża, a wszystko wokół tak długo już się paliło, że może być ciężko znaleźć cokolwiek, co pomogłoby mi przytamować krwawienie...
   Nagle przypomniałam sobie świeże pranie, wiszące na obrzeżach wioski. Gdy tam dotarłam, ściągnęłam jedno z prześcieradeł, które nie było już tak czyste jakim go zapamiętałam ale stwierdziłam, że i tak lepsze od brudnego ubrania, i pobiegłam do miejsca gdzie leżał bandyta. Mężczyzna był nieprzytomny, blady, spocony i krwawił obficie. Darłam materiał, zakładając prowizoryczny opatrunek. Gdy skończyłam, rozejrzałam się. Domy ciągle się paliły, było gorąco.
   ,,Muszę go stąd zabrać. Ciepło chyba przyspiesza krążenie krwi, prawda? No i ten dym...'' Pochyliłam się i podniosłam go. Był ciężki... Ale wzięłam się w garść i skierowałam w stronę lasu.

Yoshi Hyuuga - 22-01-2012 22:15:27

Nie chciałem się mieszać do walki Sakashiego, ale musiałem mu pomóc. Niezauważony podbiegłem do przeciwnika i poraziłem go Gufutenką. Był przez chwilę unieruchomiony, co dało Sakashiemu możliwość użycia Zukkoku.

- Sakashi, teraz!

Sakashi Nara - 23-01-2012 16:31:21

- *O Yoshi się pojawił w końcu.* Skoro nalegasz! Ale uciekaj stamtąd! Katon: Zukokku!

Wysłałem wielką kulę ognia (to jutsu ma dwie formy: fala lub kula która się rozpryskuje) w stronę przeciwnika, po czym zacząłem bandażować rany. Gamatora został.

- Myślicie, że tak łatwo Wam pójdzie małe gnojki?! Łatwo się uodparniam na takie ataki! Hyouton: Hyouro Heki! - stworzył wielką falę lodową, wzmacnianą chakrą, której Zukokku nie sforsowało...
- *Kurna ile chakry... Co za jutsu, zdołał zatrzymać Zukokku w takiej postaci. W sumie nic dziwnego z moim poziomem chakry... Jestem na granicy...*
- SOURYUU BOUFUUSETSU!
- *O kur*a O.o!*

Magako - 23-01-2012 18:19:07

Gdy tylko weszłam do lasu i oddaliłam się na odpowiednią odległość, padłam na trawę wraz z bandytą. Byłam zmęczona, płuca i gardło piekły niemiłosiernie od dymu. Leżałam tak delektując się chłodnym powietrzem i miękką trawą. Trwałam tak jakiś czas, nie mając ochoty się ruszyć.
   Po jakimś czasie usłyszałam, że ktoś się zbliża. Podniosłam się i usiadłam. Z pomiędzy drzew wyszła Akira prowadząc jakiegoś starszego mężczyznę.
- Jesteś lekarzem?
- Tak, nazywam się Yosaki Nijou. - Podał mi rękę.
- Nie zaatakujesz nas...? - Zapytałam, patrząc mu w oczy. Uścisnęłam wyciągniętą dłoń.
- Nie. Jestem medykiem, moim zadaniem jest raczej ratować życie, niż go pozbawiać.
Skinęłam głową z lekkim uśmiechem i przeniosłam wzrok na rannego.
- Ratuj go.
Yosaki-san wziął się do roboty, a ja oparłam się plecami o drzewo i przymknęłam oczy. Poczułam jak Akira podchodzi i układa się koło mnie. Wyciągnęłam rękę i położyłam na jej grzbiecie. Wiedziałam, że śledzi poczynania mężczyzny, gotowa bronić mnie jakby co.

Yoshi Hyuuga - 25-01-2012 19:44:17

-SMOK?!
-Żryj to! - smok odczepił się od rąk przeciwnika.
- *Sakashi uniknij tego, proszę!*
Używanie technik Hyouton wyczerpuje chakre. Przeciwnik za niedługo padnie, teraz jest dużo słabszy.

Sakashi Nara - 25-01-2012 20:59:30

=Nie smok tylko trąba powietrzno-lodowo-czarna złożona z 2 smoków ^^=

- *Ło żesz!* Gamatora zabierz mnie stąd jak najdalej! Yoshi uważaj!
- Nie unikniesz tego gnoju!

Magako - 25-01-2012 21:37:33

- Skończyłem.
Słysząc to otworzyłam oczy.
- Znasz się na swojej robocie. - Uśmiechnęłam się lekko, przyglądając się mężczyznom. - Nie uciekłeś z nim, bo jest ranny, ale też nie zaatakowałeś mnie... Nie rozumiem...
- Uratowałaś go.
- Tak, żeby go oddać moim przełożonym, a tam nie będzie już pod moją opieką, tam jego los nie będzie zależał ode mnie.
- Nie jesteś temu winna, takie masz rozkazy.
- Nie miałbyś nic przeciwko nawet gdybym próbowała ciebie też pojmać...?
- Rozkazy. Ale pewnie broniłbym się. Organizacja zebrała naprawdę różnych ludzi. Ten tutaj, Rahirou, zabił wiele niewinnych osób, wierz mi.
- Więc masz zamiar oddać mi swojego towarzysza bez walki...?
- Towarzysza... - Westchnął. - Ciężko mi powiedzieć, czy jesteśmy towarzyszami. Każdy dba o swoje interesy, każdy chroni własny tyłek.  Innych traktują jedynie jako pomoc w osiągnięciu swojego celu.
- Więc co ty tu robisz?
- Ktoś musiał się troszczyć o życie tych głupców i dzieciaków, które porwali. - Uśmiechnął się nieco smutno.
- To znaczy, że wiesz, gdzie jest rodzeństwo?

Yoshi Hyuuga - 26-01-2012 15:38:58

=Przeciwnik opada z sił (pewnie się dowiedział, że Jadzia ACTA podpisała), będzie teraz bardziej podatny na nasze jutsu i będzie robił dużo błędów. Jeszcze jedno, kiedy nasza postać coś wypowiada, piszmy przed jej wypowiedzią np. "M: Tutaj wypowiedź Mavene", albo "S: Tutaj wypowiedź Sakashiego.". Bo się pogubić można czasem.=

Y: *Teraz!*
Skoczyłem do wroga, wyciągnąłem oba Wakizashi. Naelektryzowałem je tak mocno, że zaczęły się świecić na niebiesko. Zaatakowałem go salwą precyzyjnych ataków, każde draśnięcie odbierało mu siłę (taki jakby paralizator ^^). Nie widziałem co się dzieje z Sakashim, ale modliłem się, żeby nic mu się nie stało. Nie byłem w stanie mocno trafić przeciwnika, ale draśnięcia tak naelektryzowanym ostrzem były wystarczająco mocne. Po 7 draśnięciu upadł i... zniknął.
Y: Kurna, gdzie on się podział?!
- A tutaj... - szepnął za mną, po czym poczułem nagły spadek siły.
Y: Co ty...? Ty...
- Nie tylko on to potrafił. Wszyscy potrafimy.
Wypuściłem jedno wakizashi. Drugie ostatnimi siłami wbiłem mu w klatkę piersiową. Wypluł trochę krwi, przestał wysysać ze mnie chakrę. Zostało mi jej na jedno jutsu.


Smoki nie dotarły jeszcze do Sakashiego, utworzyłem więc szybko elektryczną tarczę i posłałem przed mojego kompana. Była w stanie uchronić go przed smokami.

Sakashi Nara - 26-01-2012 15:58:50

- [s] O.o
- [Y] Sakashi!

Trach. Tarcza Yoshi'ego nie wytrzymała. Trąba uderzyła we nie i w Gamatore (głównie w Gamatore). Spadłem na dach pobliskiego budynku i wpadłem do środka.

- [s] O żesz, gdzie ja jestem? Auć, wszystko mnie boli. Ale rypnąłem.
- Witaj! Myślisz, że już z nami wszystkimi skończyłeś!?
- Idiota!
- [s] *Kurna! Jeszcze 2 ninja, jeszcze 2 dodatkowych przeciwników!*

Yoshi Hyuuga - 26-01-2012 19:50:50

- [Y] O ku*wa ale oberwał.. Byakugan - rozglądnąłem się i znalazłem go. Obok niego stało 2 ninja, za nimi trzeci, niewidoczny. Byli znacznie lepsi niż poprzedni przeciwnicy. Dwóch z nich miało dużo chakry, trzeci miał jej mało.

Użytkownik dużego miecza wypchanego chakrą po brzegi oraz tai
Użytkownik Fuuton
Użytkownik Raiton

Podbiegłem niezauważony od tyłu. Wyciągnąłem ninjato. pierwszy z tyłu stał przeciwnik z mieczem. Trzymał się na skórzanym pasku przewieszonym przez jego ramie. Szybko odciąłem pasek, złapałem miecz, a chakra z niego przepłynęła po części do mnie.
- [Y] Frajer! - wygarnąłem i zamachnąłem się tym mieczem, wszyscy odskoczyli w stronę Sakashiego kompletnie go ignorując. To była szansa.
- Ty idioto!
- Obaj jesteście idiotami! Jak mogłeś go nie zauważyć?
- Zamkij się i atakuj!
Użytkownik Raiton obserwował wszystko. Używał jutsu, które ukrywało go przed ninja bez kekkei genkai takiego jak Byakugan. Ja natomiast miałem tą przewagę. Użytkownik Fuuton dmuchnął półksiężycem, takim jak ten ninja spod dojo. Odskoczyłem wypuszczając miecz, cudem udało mi się uniknąć tego jutsu.
- Dosyć zabawy. Rairyuu no Tatsumaki! (Smok/trąba powietrzna, ranga A)
- [Y]  Kur...! - Smok uderzył bardzo blisko mnie, odrzuciło mnie na kilka metrów.

Magako - 28-01-2012 01:05:31

- Nie jestem do końca pewien... Rozdzieliliśmy się, uciekając z wioski. Podpalili ją, by wywołać większe zamieszanie i usprawiedliwić panikę tłumu, a dzięki temu przenieść dzieciaki w inne miejsce. Słyszałem o jakiejś kryjówce awaryjnej w pobliskiej jaskini. Najprawdopodobniej tam ich ukryli, jednak nie wiem gdzie się ona się dokładniej znajduje...
- To nic, jestem bardzo wdzięczna za twoje informacje. - Powiedziałam z uśmiechem, podnosząc się. - To bardzo ułatwi mi zadanie.
- Mam nadzieję, że uda ci się ich odbić. To dobre dzieci...
- Postaram się.
Przeszłam kilka kroków.
- Zaczekaj. Musi boleć, prawda?
Nie odpowiedziałam.
- Wiem, że ci się śpieszy, ale usiądź jeszcze na chwilę. Opatrzę ci szybko ranę i będziesz mogła iść dalej.
Zgodziłam się. Uwinął się naprawdę szybko i już po kilku minutach mogłam w miarę swobodnie stać i poruszać się.
- Dziękuję za wszystko, jak ja się panu odwdzięczę?
Pokręcił głową i wręczył mi trzy rolki bandaża.
- Weź, może się przydać.
Podziękowałam mu jeszcze raz, pożegnałam się i poszłam.
Tylko co mam teraz zrobić? Iść z pomocą Yoshi'emu i Sakashi'emu, czy ratować rodzeństwo...?

Sakashi Nara - 29-01-2012 12:10:23

Wstałem i odskoczyłem z pola zderzenia się jutsu.

- Ale się porobiło. Masz jakiś plan?

Yoshi Hyuuga - 11-02-2012 13:55:34

- Plan? Jeszcze nic nie wymyśliłem. To ty tu jesteś chuninem. Wymyśl coś, ja będę starał się Ciebie osłaniać.

Magako - 11-02-2012 15:17:45

,,Aaa, problematyczne...'', pomyślałam. ,,Musimy odbić zakładników. Ale czy to mądre zostawiać chłopaków i iść samej do jaskini...? Z drugiej jednak strony, nie są oni dziećmi, są silni, poradzą sobie. Muszę w nich wierzyć.''
- Akira, spróbujesz znaleźć rodzeństwo...?

Sakashi Nara - 14-02-2012 19:14:05

- [s] Łatwiej powiedzieć, mają przewagę. *Tych 3, zostało jeszcze tamtych 3... Ale ten z żywiołem lodu chyba z nimi już nie trzyma.*
- [Y] Wierzę w Ciebie.
- Co dzieciaczki? Chakry wam już zabrakło? Za długo takie szczeniaki walczyły?
- A może sięgnięcie po swoją tajną broń, jeśli ją macie [hahaha]
- [hahaha]
- [hahaha]
- [s] *Ten od lodu, lodu!* Wymyśliłem coś, jak wykonam atak, uciekamy. - szepnąłem Yoshi'emu.
- [Y] Uciekać?! Będą mieli nas za tchórzów. - odszepnął.
- [s] A jak tu zostaniemy to wezmą nas za idiotów, że chcemy z nimi walczyć i zginiemy.
- Długo będziecie tak sobie szeptać między sobą? Lepiej od razu się poddajcie, a zginiecie bezboleśnie!
- [s] Nie bądź taki cwaniak. - zdecydowana mina.
- Hę?

To był tylko moment. Moment na skuteczny atak i wycofanie. Sięgnąłem po ekwipunek. Użyłem zwoju lodu, a potem kunai z notkami wybuchowymi i wybuchowymi kulkami. Lodowe kolce zmusiły ninja do uniku (czyli oddalenia się/odskoczenia), a dym z notek po wybuchu przysłonił im pole widzenia.

- Gdzie oni są!?
- [s] Teraz Yoshi. - szepnąłem.

Gdy dym opadł nas już nie było. Pobiegliśmy do lasu.

- [Y] Dobry sposób na ucieczkę.
- [s] Nie mieliśmy innego wyjścia. Musimy zregenerować siły. Chodźmy dalej, zapewne będą nas szukać.

Dalej...

- Zgubiliśmy ich!
- Moja wina! Gościu miał cały arsenał przy sobie.
- I tak ich znajdziemy. Teraz musimy pomóc tamtym. A jemu nie wybaczę.

Yoshi Hyuuga - 17-02-2012 20:06:30

- [Y] Ale w końcu i tak będziemy musieli stoczyć z nimi walkę. Może stworzę klona, który odciągnie ich uwagę i pobiegnie gdzieś daleko stąd? Nie wyglądali na ludzi, którzy by się zorientowali, że to klon. Ale najpierw musimy regenerować siły.

Magako - 17-02-2012 22:34:38

Podążałam za Akirą przez las, coraz bardziej oddalając się od wioski. Jednak nie były to całkiem obce tereny - wiele miejsc kojarzyłam ze zwiadów.
   Gdy byłyśmy już dość blisko zatrzymałyśmy się i ukryłyśmy w krzakach. Akira wyczuła dwóch strażników czuwających w pobliżu wejścia do jaskini. Podziękowałam jej i pozwoliłam odejść, po czym zaczęłam się przygotowywać do ataku.
,,O matko, broń. Całkowicie o niej zapomniałam...''

Sakashi Nara - 17-02-2012 22:50:42

- [s] No nie wiem, ja jestem na wyczerpaniu. Za dużo władowałem w Zukokku. To nie byłe technika. Jeśli zobaczą twojego klona mogą się domyślić, że to podstęp. Nie są chyba głupi sądząc po ich sile. Choć kto wie. Tak czy siak jak mówiłeś, ja też - trzeba zregenerować siły. Muszę coś zjeść. - wyciągnąłem ramen. - Chcesz? Mam jeszcze. Mamy czas zanim nas znajdą.

Yoshi Hyuuga - 18-02-2012 10:23:24

- Mam tylko sake. Raczej nam to nie pomoże. Ale nie muszę nic jeść.

Sakashi Nara - 18-02-2012 12:34:02

- [s] Sake? To jest myśl. Sake to alkohol, można tego użyć jako tako prowizorycznego mołotova. Ale póki co ja muszę zjeść. *Trzeba wymyślić coś błyskotliwego.*

Yoshi Hyuuga - 22-02-2012 15:47:53

Po krótkim namyśle powiedziałem:
- Mam plan. Utwórz klona, ja zrobię to samo. Zostawimy ich tutaj, niech trochę pohałasują. Ściągnę tą koszulkę, a żeby nie było mi zimno na tym deszczu, ubiorę płaszcz i maskę ANBU. Chwilę to potrwa zanim nas rozpoznają. Prędzej czy później któryś z nich usłyszy klony, które będą "obmyślać" fałszywy plan. My schowamy się tam - wskazałem palcem na niedużą szczelinę w skale obok lasu - nie powinni nas znaleźć od razu. Mój Byakugan wykryje co oni robią, więc kiedy tylko podejdą wrogowie, to klony rzucą sake z podpalonym materiałem pod siebie.
Po tych słowach zdjąłem koszulkę i założyłem płaszcz i maskę. Oderwałem kawałek materiału z koszulki po czym upchnąłem ją w butelce sake. Stworzyłem klona, a Sakashi jeszcze przez chwilę się zastanawiał, czy plan na pewno wypali.

Magako - 22-02-2012 21:16:01

Użyłam HAYAKU ONORE i znalazłam się za jednym ze strażników, którego szybko ogłuszyłam. To samo zrobiłam z drugim. Niestety, po chwili usłyszałam głosy i z jaskini wyszli kolejni dwaj mężczyźni - zmiana warty.
   ,,Chyba się zbytnio pośpieszyłam...''
   Nie zdążyłam się schować, chociaż i tak dużo by mi to nie pomogło, zauważyli mnie i od razu zaczęli atakować. Jeden z nich zatrzymał się i zawiązał pieczęci, przez co za moimi plecami wyrosła ściana, zagradzając mi drogę ucieczki. Drugi zaś przyspieszył, wyciągnął w biegu katanę i wbił ją w ziemię.
- YARI NO KAN'OKE NO JUTSU.

Sakashi Nara - 23-02-2012 17:47:39

- *Przy tym poziomie chakry łatwo nie będzie...* Kage Bunshin no Jutsu. - puff, stworzyłem klona. - Ok, raz się żyję, a teraz się schowajmy.

Yoshi Hyuuga - 25-02-2012 15:43:28

Deszcz przestał padać chwilę przed naszą ucieczką. Dałem klonowi butelkę, po czym weszliśmy do szczeliny, było tam bardzo ciasno. Klony mówiły głośno, po chwili jeden z wrogów ruszył się z miejsca w stronę klonów. Drugi poszedł za nim, reszta została. Dałem klonom znak, po czym podpaliły kawałek materiału. Jeden z przeciwników chciał zaatakować bezpośrednio kataną, drugi stanął wysoko na pobliskim drzewie. Gdy podszedł wystarczająco blisko, klony rzuciły pod siebie butelkę, która podpaliła wszystko w średnicy około 3 metrów. Przeciwnik zaskoczony wybił się z płomieni próbując uniknąć podpalenia. Cześć jego kamizelki się podpaliła, jego kompan starając się mu pomóc oblał go wodą z butelki, którą miał w plecaku. Ugasił ogień, ale tak naprawdę tylko zaszkodził współpracownikowi.
- [Y] Teraz! - krzyknąłem i w mokrego jeszcze przeciwnika wystrzeliłem błyskawicami z opuszków palców. Było czuć przypalające się Ciało, ale ja tylko zwiększałem siłę techniki. Kiedy drugi przeciwnik rzucił się na nas wściekły, odpuściłem. Zwęglone ciało padło na mokrą trawę. Czerpałem przyjemność ze sprawiania bólu i we wściekłości użyłem tego samego jutsu na lecącym w powietrzu wrogu. Padł sparaliżowany.
- [Y] Poszło za łatwo, coś mi tu nie pasuje. Skończ go. - wyrzuciłem z siebie i odwróciłem się od przyjaciela. Podchodząc do zabitego wroga upewniłem się, czy nie był on klonem. Kiedy okazało się, że nie był to klon usiadłem na trawie i próbowałem zebrać utraconą chakrę.

Magako - 25-02-2012 16:18:19

Skoczyłam by uniknąć wystających z ziemi ostrzy. Podniosłam głowę i zobaczyłam lecącego na mnie kamiennego smoka. Zerknęłam szybko na użytkownika doton'u, akurat w chwili gdy Katsumi zdecydowała się zaatakować.
  ,,W samą porę...'', pomyślałam i uśmiechnęłam się lekko. Bez wahania dosięgłam stopą tracącego wysokość potwora i odbiłam się od niego. Zawiązałam pieczęci i już po chwili mój TAIHOUDAN leciał w stronę gościa z mieczem. A dokładnie bez miecza, bo nie zdążył go wyciągnąć z ziemi. Mój atak trafił w niego z całym impetem.
- Nie było tak tragicznie na razie. - Powiedziałam do towarzyszki lądując na ziemi. - Ale to chyba tylko temu, że byli zbyt pewni swojej kombinacji.
- Nie możemy liczyć, że będzie tak cały czas...
Skinęłam głową, zgadzając się z nią. Odeszła od swojej ofiary i weszłyśmy razem do jaskini.

Sakashi Nara - 27-02-2012 17:19:34

- [s] Łatwo nie będzie, ale z tymi poszło coś za łatwo. Kage Nui. - dobiłem sparaliżowanego przeciwnika. Zostało 4... 3 w jednej drużynie i ten lodowy co ich zdradził.

Yoshi Hyuuga - 27-02-2012 19:15:04

- Weź ich rzeczy. Przydadzą się. - rzekłem od niechcenia wstając i szukając reszty wrogów Byakuganem. Znalazłem, ładowali chakrę w grupie. Byli skupieni na ładowaniu chakry, czyli byli łatwym celem. Wyłączyłem Byakugana i spytałem:
- Masz jakiś plan?

Magako - 27-02-2012 20:00:16

Było w niej ciemno, dość zimno i wilgotno. Zmysły miałam wyczulone, choć wiedziałam, że i tak są słabsze niż Katsumi, która w razie potrzeby na pewno by mnie ostrzegła. Minęłyśmy kolejny zakręt i zobaczyłyśmy nie za mocne światło bijące zza rogu - tam musiała kończyć się jaskinia. Ktoś wstał i od razu zobaczyłam cień jego postaci na ścianie.
- Po co my tu w ogóle siedzimy? Konoszańskie psy powinny już dawno nie żyć, prawda?
- Póki nie dostaniemy znaku od Kaiji'ego nie mam zamiaru się stąd ruszać.
- Dajże, spokój. Może sobie zapomniał.
- Nie rozumiem jak można być takim idiotą... - odezwał się trzeci głos z politowaniem. - Chociaż jeżeli miałby to zrobić twój brat to twoja teoria nie jest wcale głupia.
- Sugerujesz coś?
   Cień poruszył się i chwycił kogoś za ubrania na piersi. Światło padło na tego mężczyznę, pokazując nam go na ścianie.
- Też nie chcę tu dłużej siedzieć, bo się zarażę od ciebie głupotą. - Powiedział ze znudzeniem.
- Zamknijcie się oboje, wkurzacie mnie.
   Nastąpiła chwila ciszy.

Sakashi Nara - 01-03-2012 20:29:18

- Nie mam pojęcia... Ale moim zdaniem powinniśmy poszukać Mavene. W grupie zawsze raźniej, może ona będzie miała pomysł. Co ty na to?

Yoshi Hyuuga - 01-03-2012 22:08:22

- Jak chcesz. - powiedziałem i włączyłem Byakugana. Przez dłuższy czas nie mogłem znaleźć Mavene. Gdy w końcu znalazłem, wskazałem Sakashiemu drogę i pobiegliśmy do niej.

Yoshi Hyuuga - 06-03-2012 14:53:20

**REFRESH**
- [Y] Stój tu. - powiedziałem do Sakashiego kiedy stanęliśmy przed jaskinią - Zobaczę czy wszystko u  niej w porządku.
Byakugan pomógł znaleźć mi trzech bandytów. Kilkanaście metrów od nich stała Mavene. Pomyślałem chwilę.
- [Y] Mam plan. Mavene jest niedaleko trzech bandytów jaskinia ma dwa wejścia. Przez jedno weszła Mavene, przy drugim stoją oni. Pójdziesz od strony Bandytów i zaskoczysz ich Goukakyuu. Ja pójdę od strony Mavene. Kiedy oni będą zajęci Tobą, ja i Mavene weźmiemy ich od tyłu. Gotowy?

Sakashi Nara - 08-03-2012 17:51:53

=Sorki za zastój, miałem pewne problemu ;/=

- Plan dobry. Postaram się ich zająć.

Ruszyłem w stronę 2 przejścia.

- *Hę? Yoshi mówił, że ich jest 3. Chwila... Ten czwarty to przecież lodowy gościu. Do tych przyszedł.*
- Rozumiecie? Tamci nas zdradzili. Chcieli nas zabić... Niestety tylko ja przeżyłem.
- A to h*je! Nogi z du*y im powyrywam. Ale co z dzieciakami?
- Będą chciały uratować te rodzeństwo. Trzeba ich powstrzymać.
- *Kłamczuch! Ale kit z tym...* Katon: Gokakyuu no Jutsu!
- To ten!
- *Teraz Yoshi się śpiesz...*

Magako - 09-03-2012 13:50:29

,, Sakashi! Więc jednak dali sobie radę. Bo Yoshi jest z nim, prawda?''
- Wiejcie drugim wejściem! - Krzyknął ktoś. Za chwilę mieli biegnąć w naszą stronę. Jednak w tym wszystkim usłyszałam jeszcze czyjeś kroki, za swoimi plecami, co mnie bardziej zaalarmowało.
- Mavene, odsuń się! - Krzyknął Yoshi.
- Yoshi, nie! - Podbiegłam do niego. - Jeżeli Sakashi zaatakował tamten koniec, to będą tędy wynosić rodzeństwo. Musisz uważać, by ich nie zranić. Przepuśćmy ich.

Yoshi Hyuuga - 10-03-2012 23:58:30

- [Y] Nie zranię ich. Potrafię dobrze walczyć wręcz. - zimno wyrzuciłem z siebie i pobiegłem na wrogów.
Nie spodziewali się mojej obecności. Jednego zabiłem od razu, wbijając mu miecz w klatkę piersiową. Drugiego było ciężej zabić, ale po chwili także legł w kałuży krwi. Został jeden. Przerażony, ale dalej niebezpieczny. Użytkownik Hyouton został przy Sakashim.
- [Y] Mavene, ty się nim zajmij. Ja idę pomóc Sakashiemu.

Sakashi Nara - 12-03-2012 18:18:07

- Znowu ty!
- No ja, a co? Niezłe bajki im wcisnąłeś.
- Bajki? Hehe. Byli za słabi dla naszego planu.
- Planu?
- Sensatsu Suishou!
- Co jest...

Ogrom igieł z lodu powbijał się we mnie... upadłem.

- *Za szybkie, kur...*
- Hyouro no Jutsu. - zablokował bryłami wyjście z jaskini. - Bez katona, twój przyjaciel tego nie rozwali! [hahaha]

Yoshi Hyuuga - 12-03-2012 19:23:07

Wróg nadal był skupiony na Sakashim, co dało mi przewagę. Zaskoczyłem go i z palców wystrzeliłem błyskawicami. Dziwna energia pozwalała mi dłużej utrzymywać to jutsu. Nie chciałem zwęglić jego ciała tak samo jak tych, którzy wpadli w naszą pułapkę. Odpuściłem, po czym przyzwałem Ninkame. Jak zawsze - oblał go wodą, a ja wypuściłem z rąk kolejną salwę piorunów. Wiedziałem, że nieprzyjaciel przez długi czas się nie podniesie, więc zająłem się Sakashim.
- [Y] Ej, nic Ci nie jest?
- [s] W kilku miejscach mnie trafiło, ale nie jest jakoś strasznie źle.
Pokazał miejsca w których oberwał igłami. Wyciągnąłem wszystkie, ale nie obeszło się bez syków i jęków naszego dowódcy. Na szczęście igły nie wbiły się głęboko, więc zwykłe opatrunki z podręcznej apteczki wystarczyły, żeby Sakashi mógł dalej walczyć.
- [Y] Wstawaj, idziemy do Mavene. - Energicznie powiedziałem podnosząc się z zimnego podłoża jaskini. - Ale co zrobimy z tym tutaj? Mam go dobić?
- [s] Zdecyduj sam - odparował Sakashi bez zainteresowania i ruszył w kierunku Mavene.
- [Y] Idź, zaraz do was dołączę.
Wiedziałem, że muszę zakończyć życie tak niebezpiecznego przeciwnika. Zastanawiałem się tylko - w jaki sposób? Przez głowę przeszło mi wiele pomysłów, ale nie chcąc marnować chakry dobiłem wroga mieczem. Zabrałem wszystko co miał, a w jego ekwipunku znalazłem dziewięć kunai, sześć shurikenów i trzy duże wybuchowe notki. Postanowiłem podzielić się z resztą drużyny. Wkładając przedmioty do plecaka ruszyłem za Sakashim.

Magako - 23-03-2012 14:00:10

- Chroń tą dwójkę. - Rzuciłam cichym głosem w przestrzeń. Katsumi niepostrzeżenie w mrocznych cieniach dostała się na tyły przeciwnika, gdzie leżało rodzeństwo.
  Mężczyzna opanował się i zaczął mnie atakować. Wykonałam SUITON: SUIRYUUBEN i odwdzięczyłam się, posyłając na niego wodne bicze. Atakowały szybciej niż on, toteż musiał się wycofać do obrony, robiąc uniki. W pewnym momencie wytworzył kilkanaście klonów. Szybko się z nimi uwinęłam lecz tamten zdołał uciec. Pobiegłam za nim. Po chwili zobaczyłam lecącą na mnie kulę skalną. Zrobiłam unik, ciesząc się w duchu, że nie była jakoś szczególnie duża. Dostrzegłam przeciwnika. Wylądowałam na ziemi, zawiązałam pieczęci do MIZU KAMIKIRI i wypuściłam pierwszy strumień. W odpowiedzi mężczyzna utworzył skalną ścianę, która zatrzymała go. Widząc to posłałam drugi, który przebił się przez ścianę, i zaraz za nim trzeci, który trafił przeciwnika.

Yoshi Hyuuga - 27-04-2012 21:29:00

Ostatni wróg ogłuszony padł na ziemię. W głowie miałem tysiące pomysłów, wszystkie dotyczyły jego śmierci. Byłem stłumiony nieodpartą żądzą krwi. Przeciwnik powoli się podnosił, a ja spokojnym krokiem wyruszyłem w jego stronę. Próbowałem to pokonać na wszystkie sposoby, ale ręka sama sięgnęła po Wakizashi. Byłem nieobecny w swoim ciele, obserwowałem co się dzieje. Dotarłem do przeciwnika, a Sakashi i Mavene nieświadomi tego co się dzieje stali i obserwowali moje pozbawione kontroli ciało. Jedno szybkie cięcie i głowa nieprzyjacielskiego shinobi obsunęła się, po czym spadła tuż obok reszty ciała. Mavene odwróciła się nie chcąc patrzyć na moje okrucieństwo. Nie widziałem reakcji Sakashiego. Doświadczyłem niezwykłego uczucia - przez chwilę byłem obserwatorem części swojego życia, części najważniejszej misji jaką wykonywałem. Zastanawiałem się nad tym co się stało kilka sekund temu, ale moje rozmyślania przerwał odgłos znikania klona. Czułem oddech wroga na karku. Sakashi i Mavene nie zdążyli zareagować, byłem zdany na siebie. Machnąłem Wakizashi w jego kierunku, bez problemu sparował przewidywalne uderzenie.
- [Y] Zostawcie go dla mnie. Nie wtrącajcie się w walkę.
- [s] Ale..
- [Y] Nie!
Powoli zacząłem tracić nad sobą kontrolę. Z całej siły chciałem to zatrzymać. Z własnej woli wyciągnąłem drugie Wakizashi i znów utraciłem kontrolę nad ciałem. Nie wiedziałem co może powodować to odseparowanie umysłu od ciała. Znów obserwowałem to co się dzieje. Opętany Yoshi najpierw zadawał bardzo precyzyjne ciosy, a potem z wielką siłą machał na oślep co chwilę lekko przecinając skórę wroga, po czym włączył Byakugan i znów spokojnymi i precyzyjnymi ciosami trafiał wroga w ważne organy. Nieprzyjaciel nie miał już siły na walkę, bez skutku starał się odparować grad ciosów. Nieopanowane ciało przebiło serce złoczyńcy, a on padł na ziemię i zesztywniał w momencie. Moi kompani nie do końca wierzyli w to co się właśnie stało. Schowałem miecz oblany krwią w pochwę i ruszyłem ku wyjściu z jaskini.

Magako - 28-04-2012 08:56:21

Chwilę mi zajęło dotarcie do siebie. Kiedy to zrobiłam ruszyłam za nim. Gdy go zobaczyłam...
- ...Yoshi...?
To nie było ani pytanie, ani wołanie. To było... Po prostu dziwne. Z resztą jak cała ta sytuacja. Nie wiedziałam co powiedzieć.
Yoshi zatrzymał się.

Yoshi Hyuuga - 28-04-2012 10:00:14

Powoli odwróciłem się i zimno odparowałem:
- Musimy odpocząć.
Wyszedłem z jaskini i rozglądnąłem się naokoło żeby znaleźć bezpieczne miejsce. Bez słowa wyruszyłem w stronę opuszczonego domu, którego mieszkańcy zostali zabici przez bandytów. Było tam skupisko chakry, ale nie znalazłem żadnych bandytów. Wszyscy bez słowa dotarliśmy do drzwi domu. Otworzyłem, a tam... dziewczyna. Dwunastoletnia dziewczyna, która leżała na ziemi, prawdopodobnie ogłuszona i nie mająca pojęcia o tym, że jej krewni zostali wycięci w pień. Obojętnie przeszedłem obok niej, ale coś mnie zatrzymało. Kolejne dziwne uczucie. Przed oczyma przeleciały mi wszystkie wspomnienia dotyczące śmierci moich rodziców. Tak samo jak jej rodzice padli ofiarą ataku bandytów, a ja zostałem zupełnie sam. Miałem tylko 4 lata, tyle jeszcze musieli mnie nauczyć. Było ciemno i zimno, a na zewnątrz słychać było krzyki wyżynanych ludzi. Każdy z nich miał rodzinę, może i dzieci. A Ci bandyci bez serca rozrywali ich na strzępy zupełnie bez powodu. Znalazł mnie jounin Konohy, dowódca grupy która miała nas uchronić przed atakiem. Spóźnili się na tyle, ze w małej wiosce zostałem tylko ja oraz ranny 5-letni Shuji. Kiedy dotarłem do Konohy byłem oszołomiony wielkością i pięknem miasta. A teraz wykonuję dla niego misję rangi S. A mógłbym teraz spokojnie żyć sobie z rodzicami w małej wiosce. Dwunastolatka wzbudzała we mnie współczucie. Jej prawdopodobnie już nikt nie znajdzie, a nawet jeśli to może już nie żyć. Miałem teraz jasno wyznaczony cel: Zemścić się na tych wszystkich, którzy wyrządzają krzywdę dzieciom. Wiedziałem gdzie mogliby się nami dobrze zaopiekować jednocześnie czyniąc z nas niewyobrażalnie silnych shinobi. Cofnąłem się, schyliłem i wziąłem ją na ręce, była lekka. Podszedłem z nia kilka kroków do sypialni, gdzie stało jego łóżko, pewnie jej rodziców. Położyłem ją, a ja schowałem cały swój ekwipunek do szafy.
- [s] Co z nią?
- [Y] Idzie z nami. A raczej ze mną.
- [s] Z tobą?
- [Y] Nie zrozumiesz tego, Sakashi.
- [s] Po tym co zobaczyłem obawiam się że nie będziesz dla niej najlepszym opiekunem.
- [Y] Zamknij się. Nie mamy już nic wspólnego Sakashi. Powiedz wszystkim że nie żyję kiedy już ukończysz tą misję.
- [s] Słucham?
- [Y] Odchodzę.
- [s] Nie możesz!
- [Y] Owszem, mogę. I właśnie to robię.
Sakashi wyszedł z sypialni. Nie do końca wierzył w to co właśnie się dzieje. Wyciągnąłem ekwipunek z szafy, po czym wziąłem nieprzytomną dziewczynę na plecy i wyszedłem tylnymi drzwiami. Nie wiedziałem czy przyjmą mnie w Oto, ale wiedziałem, że mogą dać mi wielką siłę. Obawiałem się tylko jednego - czy nie stanę się taki jak ci bandyci? Nie chciałem zabijać niewinnych ludzi, ale decyzja została już podjęta.

Yoshi Hyuuga - 04-05-2012 04:04:45

==Przepraszam za doubleposta, ale i tak prowadzę osobny tok misji w tym momencie==

- Cholera, gdzie ona może być? Uczyli mnie w ANBU wiele na ten temat. Byakugan!
Byakugan zaczął działać. Szukałem, błądziłem.. Tak naprawdę znalezienie Oto nie zajęło mi dużo czasu, ale wahałem się. Byłem przestraszony jak nigdy. Ale czułem też dziwną pewność siebie. Czekałem przed bramami wioski dźwięku. Dziewczyna zaczęło się kręcić i po chwili chyba się obudziła, ale nic nie powiedziała. Zrobiłem krok w stronę wioski, nagle wyskoczyła dziwna postać i stanęła mi na drodze. Czarny płaszcz w czerwone chmury mógł świadczyć tylko o jednym - Akatsuki. Shinobi przede mną to członek Akatsuki. Nie wiedziałem co powiedzieć, ani co zrobić. Wtedy znowu dopadło mnie to uczucie - utrata kontroli. Starałem się to opanować, zaczęły mi się trząść ręce. I po chwili... spokój. Uczucie zniknęło, a ja czułem się jak wcześniej.

Itachi - 04-05-2012 04:08:00

Wracając z misji zauważyłem ANBU przy bramie, zeskoczyłem z bramy i stanąłem przed ową postacią.
Patrzyłem prosto w Oczy Yoshi'emu.
- ANBU? Tutaj? Gratulacje odnalezienia. Czego chcesz?

( Zeby nie bylo spamu kolejne posty w Oto>Oto:Wejscie do wioski)

Yoshi Hyuuga - 04-05-2012 04:11:30

==Yoshi zakończył misję, powodzenia Mavene z końcem==

Magako - 04-05-2012 13:04:36

Gdy Sakashi z Yoshi'm gdzieś poszli, ja zajmowałam się rodzeństwem. Jakoś zbytnio wyspecjalizowana w pierwszej pomocy nie byłam, ale myślę, że im na pewno nie zaszkodziłam. Sakashi zostawił mi apteczkę, zabrałam się za przemywanie i opatrywanie im ran. Dziewczyna miała złamaną nogę, więc usztywniłam ją.
   Martwiłam się co z chłopakami. Czas leciał, a oni nie wracali. Miałam nadzieję, że się dogadali, że wyjaśnili sobie co tu zaszło. Sakashi jest mężczyzną, więc może uda się im lepiej dogadać. Niepokoił mnie też stan uratowanego chłopaka. Miał jedynie powierzchowne rany, a był nieprzytomny i nie wiem, czy to tylko moja wyobraźnia, ale wydawało mi się, że nieco ciężko oddycha.
   Po jakimś czasie wrócił Sakashi, wlokąc ze sobą kilku nieprzytomnych bandytów.
- Znalazłem sznur. - Powiedział, unosząc go lekko do góry i zaczął związywać pojmanych.
- Gdzie Yoshi...? - Zapytałam obserwując jego poczynania.
- Odszedł.
- Ale że jak?!
- No wziął dziewczynę i poszedł.
- Sakashi, gadaj ze mną normalnie...
   I opowiedział mi, co zdarzyło się w domku.
- I wziął ją? Żartujesz...
- A wyglądam? Wiem, spieprzyłem, ale nie wiedziałem, że tak się potoczą sprawy. Jak wróciłem do sypialni, ich już nie było. Biegłem przez chwilę ich śladem ale...
- Mówił coś jeszcze?
- Kazał powiedzieć w wiosce, że umarł.
- I masz zamiar to zrobić?
   Sakashi nie odpowiedział. Westchnęłam.
- No nic, zabierajmy się za robotę. Przydałoby się przenieść rodzeństwo jak najszybciej do szpitala.
- Ale nie zostawimy tu bandytów samych.
- Myślałam o tym. I tak nie damy rady ich wszystkich sami przetransportować, więc wysłałam Katsumi z listem, żeby wysłali nam kogoś do pomocy.
- Ok. To ja idę po resztę.
   Powiedziałam mu jeszcze po krótce gdzie może znaleźć tego, któremu pomógł Yosaki-san. Miałam tylko nadzieję, że lekarz już odszedł.
   Siedziałam i czekałam. Miałam trochę wyrzuty sumienia w stosunku do Sakashi'ego, że mu nie pomagałam, ale po jakimś czasie coś innego zaprzątło moje myśli. Uratowany chłopak dostał gorączki i coraz ciężej oddychał. Potrzebował pilnie lekarza. Z coraz większą niecierpliwością czekałam na powrót Sakashi'ego.
- No, to chyba wszyscy. - Powiedział w końcu i usiadł na ziemi.
- Sakashi... Tego chłopaka musimy chyba szybko wziąć do lekarza.
- No, chyba masz rację.
   Mój towarzysz podszedł i schylił się, żeby go podnieść. Widać było, że jest zmęczony.
- Ja z nim pójdę. - Zaoponowałam.
- Nie ma mowy, to kawał chłopa. Poza tym ty bardziej pasujesz do roli niańki, więc siedź tu grzecznie i pilnuj ich.
   Pomogłam mu oprzeć na nim chłopaka, a po chwili już ich nie było.

Magako - 04-05-2012 19:18:27

Posiłki dotarły dopiero 2 godziny później. W tym czasie dziewczyna odzyskała przytomność. Pierwsze zapytała się o brata. Dopiero po moich wyjaśnieniach i zapewnieniach, że też go odbiliśmy z rąk bandytów, zdołała się nieco uspokoić. Przedstawiła się jako Inoku Yatama i opowiedziała mi co się stało odkąd ich porwali.
   Wśród przybyłych ludzi było dwóch medyków. Jeden zajął się nami. Po powrocie do Konohy udałyśmy się do szpitala, gdzie spotkałyśmy Sakashi'ego.
- I co z nim?
- Już lepiej.
- Lekarze mówili co mogło być przyczyną?
- Zapewne jakiś napój, który miał mu uniemożliwić ucieczkę.
- Mogę do niego iść? - Zapytała dotąd milcząca Inoku.
- Chyba.
   Zostaliśmy sami.
- Ale z nimi problemów... Całe szczęście powiedzieli mi, że tutaj nasza misja się kończy. Ktoś inny odeskortuje ich do domu. - Oznajmił Sakashi.
- Czyli zostaje nam tylko złożyć raport...
   Ruszyliśmy w stronę wyjścia.
- Co mówimy na temat Yoshi'ego? - Spytał chłopak otwierając drzwi.
- Prawdę. Moim zdaniem powinni wiedzieć.
   Trzymali nas dość długo, przede wszystkim ze względu na Yoshi'ego. W końcu pozwolono nam iść do domu.

[KONIEC]

Organizacja konkursów sms weekend wellness ciechocinek