Cel: Na polach uprawnych niedaleko wioski grasuje banda drobnych złodziei która niszczy pola i okrada gospodarzy. Nie są oni wyszkoleni jako ninja, ale mogą stawiać opór, schwytaj ich i przyprowadź do wioski.
Przybyłem do gabinetu Hokage po kolejną misję, po wysłuchaniu jej celu od razu wyruszam w wyznaczone miejsce. Dzisiejszego dnia na ulicach wioski był spory tłok więc przebrnięcie przez tych wszystkich ludzi trochę mi zajęło, po drodze pomogłem jeszcze starszej kobiecie z zakupami. Gdy dotarłem do bram wioski znacznie przyśpieszyłem i ruszyłem już bezpośrednio na pola na których grasuje szajka złodziejaszków. -*Pora sprawdzić rezultaty tak długiego treningu.* - pomyślałem lecz jednocześnie zdawałem sobie sprawę z tego, że taki przeciwnik to kiepski sprawdzian umiejętności. Po kilkunastu minutach docieram na miejsce akuratnie nakryłem gagatków na gorącym uczynku -Dość tego! - krzyknąłem w stronę "oprawców" -Co? Kim Ty niby jesteś żeby wydawać nam polecenia pajacu? My tu stanowimy prawo! -Tylko i wyłącznie według was. Przysyła mnie wioska, pójdziecie ze mną po dobroci czy mam wam skopać dupska? - było ich pięciu, wszyscy uzbrojeni w rzeczy typu kije, deski, jeden z nich ma nawet katane -Taki chłystek jak Ty? Nie rozśmieszaj nas! Mamy przewagę liczebną. Brać go! Cała piątka rusza w moim kierunku jeden z drugim -Skoro tego chcecie... - pierwszy z nich wykonuje zamach swoją "sztachetą" bez problemu robię unik, błyskawicznie wystawiając nogę o którą się potyka a następnie wymierzam mu dość silny cios w kark po czym upada na ziemię. Nie stracił przytomności ale odczuwa dość duży ból. Kolejny próbuje walkę w ręcz, chwilę bawię się z im parując wszystkie jego ciosy, gdy się trochę zmęczył wymierzam jeden cios pięścią w jego brzuch, tak jak jego poprzednik osuwa się na ziemię. Pozostał trójka postanowiła połączyć siły. Okrążyli mnie i ruszają do ataku. Stałem chwilę bez ruchu wyczekując aż będą w odpowiedniej odległości. Wyskakuję w powietrze i zaczynam się obracać -Konoha Gourki Senpuu! - każdy z moich oponentów otrzymuje po mocnym kopniaku, gdy skończyłem się obracać wszyscy leżeli już na deskach. -Dobra macie 5 minut żeby się pozbierać! Pójdziecie ze mną do wioski gdzie zostaniecie osądzeni. Jeżeli dalej będziecie sprawiać problem zacznę walkę na serio. Po kilku minutach oprzytomnieli -Dobra, nam już wystarczy prowadź. -O nie, nie wy przodem chce mieć was na oku Wracam razem grzecznie do wioski. A ja udaję się na kolejną misję.
|