Site Admin - 24-06-2008 16:00:02

Siedziba Kage wioski Konoha-Gakure
Otaczają ją budynki w wiosce
Za budynkiem widnieje skalny monument Hokage

Site Admin - 24-06-2008 16:33:49

saskue zapraszam ciedo mnie do domu na małe zimne piwko wejdz do salonu zarrac przyniose stolik i szlknanki z piwem

Admin - 24-06-2008 16:36:45

dobra
wchodze i siadam na kanapie
rzucam plecak na podloge i rozsiadam sie

Site Admin - 24-06-2008 16:37:56

kładen a stole 2 butelki browca i szlkanki masz nalej sobie

Admin - 24-06-2008 16:43:05

ok dzieki
nalewam sobie i zaczynam pic
nawet dobre xd

Site Admin - 24-06-2008 16:44:16

robie to samo i mówie dobre bo moje :D

Admin - 24-06-2008 16:45:52

no tak
zawsze jak cos powiem ze fajne albo dobre to ty zawsze odpowiadasz tak samo xD

Site Admin - 24-06-2008 16:46:34

heh ja lubie :D pije dalej

Admin - 24-06-2008 16:49:21

ja tez pije
o juz sie skonczylo
mozna jeszcze?

Site Admin - 24-06-2008 16:50:27

ide po cała zgrzewke piwa masz zalejemy robaka:d

Admin - 24-06-2008 16:51:59

noo, to mi sie podoba ;p
biore jedno i zaczynam pic
ciekawe ile potrzebuje wypic zeby sie upic xD

Site Admin - 24-06-2008 16:53:03

heh nie wiem pije 2 naraz i usmiecha sie do sasuke:D

Admin - 24-06-2008 16:54:07

ja biore kolejne
jeszcze nie odczuwam skutkow tego maratonu xd
rowniez sie usmiecham :D

Site Admin - 24-06-2008 16:55:22

po 4 piwie zaczyna krzyczeć i biegać woguł domu

Admin - 24-06-2008 16:58:03

hehe uspokoj sie !! xd
probuje go zlapac ale ja sam tez troche sie chwieje

Site Admin - 24-06-2008 20:15:25

siada na krześle i pije następne 2 piwa

Admin - 24-06-2008 20:16:47

ja tez wypijam jeszcze jedno
dobra, bede sie zbieral
dzieki za browca xd

Site Admin - 24-06-2008 20:18:28

nie ma za co i odprowadza gościa do drzwi

Shimura Danzō - 02-12-2009 15:24:44

Wchodzę do biura jako nowy Hokage
Siadam na fotelu i przeglądam szafki w biurku
Muszę od razu zacząć swoje działania, Konoha musi się do mnie przekonać

Shimura Danzō - 02-12-2009 15:28:52

Najpierw jednak musiałem zaczekać na najświeższe informacje od Fuu i Torune
W tej chwili najważniejsze jest zwerbowanie nowych Shinobi do Korzeni
Miałem na liście kilka osób, które chciałbym mieć w swoich szeregach
Oraz jeszcze jedną, bardzo ważną rzecz do zdobycia

Shimura Danzō - 11-12-2009 13:50:27

Właśnie byłem w trakcie realizacji swojego celu
Wysłałem tam Dajimu i Terai, także znanych i silnych Shinobi z Korzeni
Mieli oni mi przynieść ciało Uchihy Shisui, które leżało teraz gdzieś w rzece koło siedziby Uchihów

Shimura Danzō - 19-12-2009 20:49:23

Siedzę przy biurku i przeglądam jakieś stare kroniki
Nagle do okna ktoś puka
Odwracam się i widzę w oknie sokoła i przywiązaną do nogi jakąś wiadomością
Otwieram okno i wpuszczam sokoła

Shimura Danzō - 19-12-2009 20:50:13

Biorę kartkę i rozwijam
Rozszyfrowuję ją i czytam
Sokół wylatuje na zewnątrz a ja wychodzę z biura

Uchiha Izuna - 18-01-2010 15:45:22

Do siedziby Hokage przybiega pies xD
-Witam szanowny Hokage mam dla pana ważna informacje od Hatake Kakashiego...

Shimura Danzō - 18-01-2010 16:08:50

Przyglądam się psu przez chwilę
*Kakashi? Co to może być?*
Wstaję z fotela i odbieram zwój
Potem przez chwilę czytam

Uchiha Izuna - 18-01-2010 16:10:47

(w zwoju umieszczone są informacje o spotkaniu kiedy jak i gdzie itp...)

Shimura Danzō - 18-01-2010 16:21:53

Ok
- Dobra, dzięki piesku. - mówię i kieruję się w stronę drzwi
*Muszę zaczekać na Fuu i Torune i od razu wyruszyć... może być ciekawie* myślę

Uchiha Izuna - 18-01-2010 16:45:38

Pies znika....

Aszavix - 08-04-2010 11:53:07

Pukam do drzwi gabinetu i czekam na słowo zezwalające mi wejść do środka.

Samui - 22-05-2010 15:46:20

Przychodzę pod drzwi sama trzymając wiadomość w ręce
Przed drzwiami stoi jeden z ANBU
- Jest Hokage? Mam sprawę. - mówię do niego

Samui - 04-06-2010 10:42:24

On wyjmuje coś z sakiewki i po chwili pokazuje mi licencję ochroniarza Hokage
- Jest na spotkaniu w Kraju Żelaza, wiadomości do niego przyjmuję ja. - mówi
- Dobrze. W takim razie, oto wiadomość od Raikage. Niech Hokage ją rozpatrzy i da odpowiedź. - odpowiadam i odwracam się

Itachi - 04-05-2012 20:21:50

Hokage Aki wzywa wszystkich uczestników misji rangi S do siebie na złożenie raportu .

Magako - 07-05-2012 22:39:36

Składamy raport razem z Sakashi'm.

Itachi - 08-05-2012 00:43:37

Hokage Aki wysłuchał opowieści, napisał coś na zwoju i podał asystentce.
- W nagrodę za tą misje, która przerastała was, daje wam awans na chuunina. Nie musicie przechodzić przez wszelkie egzaminy. Gratuluje.
Nastala chwila ciszy.
- Wasz znajomy Naruto zostaje uznany za Missing-nin'a, tak samo Yoshi. Co do Yoshi'ego, najgorsze to, że mógł wstąpić do Akatsuki, a był w ANBU... . Nieważne, możecie iść Chuunini, weźcie zapłate - Powiedział Hokage i pokazał na biurko.

Haruki - 13-10-2012 20:59:19

Przychodzę do biura Hokage Aki
- Witaj szanowny Hokage Aki, mam tu list z kiri w którym zawarta jest ciekawa propozycja. Postanowiłem, iż powinieneś się z tym zapoznać.
Podałem zwój a Hokage zaczął czytać oferte w nim zwartą.
Po chwili Hokage kładzie list na biurku, opiera łokcie i skrada ręce, nabiera powietrza po czym mówi
- Jest to ciekawa oferta, Kiri chce jeszcze bardziej polepszyć nasze stosunki. A więc dobrze Haruki wybierz jednego z naszych Oininów i wpisz jego nazwisko na liście w wyznaczonym miejscu po czym wyślij naszego shinobi do Kiri z listem. W ten sposób będzie na miejscu wraz z listem i wymiana dokona się szybciej.
Hokage przybił swoją pieczęć na liście i oddał mi go.
- Tak jest! - Ukłoniłem się. Zabrałem list  i odszedłem

Jiraiya - 14-09-2013 17:28:17

Wszedłem do największego budynku w wiosce. Cel był jeden, spotkanie z tym najważniejszym.
Na dole był hol, a do biura Hokage prowadziły schody, gdy wszedłem do budynku jeden ze strażników natychmiast na mnie spojrzał.

- Jiraiya.. Idź tymi schodami, Hokage chce się z Tobą widzieć. - Powiedział wskazując właśnie na nie.

Nic nie odpowiedziałem, jedynie głupkowato się uśmiechnąłem i ruszyłem nimi na górę. Wszedłem do korytarzu w którym były tylko jedne drzwi, a przy nich dwóch członków ANBU. Podszedłem do nich spokojnym krokiem.

- Więc się pojawiłeś. Możesz wejść.

Nacisnąłem na klamkę i otworzyłem drzwi..

Itachi - 15-09-2013 00:39:42

Przed Tobą, za biurkiem stał bardzo wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna. Po chwili odwrócił się i ujrzałeś jego twarz, która zdradzała, że swoje w życiu przeszedł. Z jego oczu biło doświadczenie i odwaga, którą miał wyrytą na twarzy.
- Jiraiya... wezwałem Cię tutaj w trzech sprawach. Nie lubię strzępić sobie języka więc będzie krótko. - powiedział i wskazał Ci miejsce przed biurkiem, na krześle, a sam usiadł na fotelu. Splótł palce dłoni i oparł je o blat.
- Pierwsza rzecz to nagana. Nie muszę tłumaczyć incydentu w kraju Żelaza. Nie wyobrażasz sobie ile nieprzyjemności mi sprawiłeś i jak wiele hańby narzuciłeś na shinobich kraju Ognia. Będziesz musiał odpracować swoje, ale o tym później. Druga nagana będzie się wiązać z postawieniem Cię naprzeciw starszyźnie, ona zdecyduje co z Tobą zrobić. - mówił dalej swoim niskim głosem i patrzył Ci prosto w oczy.
- Druga sprawa to Twój awans. Pomimo tego wszystkiego wykazałeś się nie lada siłą. Walczyłeś z członkiem Akatsuki na równi, a zniszczenia jakie dokonałeś nie mogą zaliczać się do rangi Chuunina. Od tego momentu jesteś Jouninem i masz wszelkie prawa związane z tą rangą. Jeżeli potrzebujesz ekwipunku Jouninów wystarczy, że powiesz to dozbroję Cię w co chcesz. - po tych słowach potarł policzek i wziął głęboki wdech.
- Ostatnia rzecz jest dla mnie kłopotliwa. Zostało ogłoszone zebranie wszystkich ważniejszych Kage. Jako, że sam byłem ochroniarzem głowy kraju wiem, że starszyzna, ani moi doradcy nie wypuszczą mnie z wioski bez kogoś kto, by mnie bronił. Nie rozumieją, że jestem wystarczająco silny, by poradzić sobie z każdym. Pozostawiam Ci decyzję czy chcesz zostać moim ochroniarzem? Termin spotkania jest jeszcze nie znany więc nie musisz się śpieszyć. Naruto jest zbyt lekkomyślny jak na tą pozycję, a Mito jeszcze niedoświadczony. Mayumi nie należy do tego kraju, a Ty jesteś wprawiony w boju oraz silny, umiesz wykazać się powagą w odpowiednich sytuacjach. - po tych słowach rozsiadł się wygodnie na fotelu i czekał na odpowiedź.

Jiraiya - 15-09-2013 14:17:32

Usiadłem na wskazanym krześle i spokojnie słuchałem co Hokage ma do powiedzenia.

* Hah mimo to zostaje Jouninem! Do tego jestem traktowany jak jeden z najlepszych.. *

- Okej! Zostanę Twoim ochroniarzem, tylko powiesz że wyruszamy to będę gotowy! Co do ekwipunku to jak widzisz mam swoją zbroję, a nic więcej nie potrzebuję. Miło że wymieniłeś mnie w gronie tych, którzy są tego godni, sami moi przyjaciele.. Co do starszyzny to może dałoby radę przekonać ich żeby nie robili specjalnego posiedzenia?..
- Dodałem głupkowato.

Itachi - 15-09-2013 14:26:24

Mężczyzna chwilę milczał patrząc na Ciebie, następnie podniósł się i znów podszedł pod oko, przez które wyglądał na wioskę i ludzi przemierzających ulice.
- Starszyzna chciała Cię zdegradować, jednak moje słowa wzbudziły w nich taki szacunek do Ciebie, że nawet udało mi się zdobyć awans dla Ciebie, młody człowieku. Teraz możesz już iść, mam sporo problemów na głowie. - po tych słowach podszedł znów do biurka i wyciągnął jakiś plik papierów, który począł czytać.

Jiraiya - 15-09-2013 14:45:23

- Okej, to daj znać jak będziemy wyruszać! - Powiedziałem jak Aki siadał do biurka i sam udałem się do drzwi, po chwili odwróciłem się i dodałem - Do zobaczenia!

Wyszedłem z budynku i zadowolony ruszyłem ku siedzibie Oininów.

Mito Namikaze - 10-10-2013 12:51:12

Pojawiam się pod siedzibą Hokage
-Dobra teraz pokonać kilka schodów...mam nadzieję że Hokage zebrał już jakieś informację...
Pukam do drzwi gabinetu Hokage

Itachi - 14-10-2013 23:16:14

- Proszę wejść. - usłyszałeś, a ktoś otwarł drzwi. Zobaczyłeś jak Aki siedzi przy biurku i przegląda jakąś teczkę. Cały mebel był nimi zastawiony, a nawet ustawione były wieże obok jego fotela.
- Jestem trochę zaję... - przerwał sobie, gdyż podniósł wzrok i zobaczył Ciebie. - To Ty, Mito. Nie powinieneś być jeszcze w szpitalu? Powiedziano mi, że dwa tygodnie ma trwać Twoja kuracja. - dodał po chwili i odsunął od siebie teczkę.
- Siadaj. - powiedział wskazując na krzesło naprzeciw niego. - Jak się czujesz? - zapytał po chwili.

Mito Namikaze - 15-10-2013 13:48:21

-Tak kuracja miała trwać dwa tygodnie ale pozwolono mi wznowić lekki trening. Jeszcze odczuwam skutki pieczęci ale jest już dobrze. Przyszedłem zapytać się czy udało się Hokage-sama dowiedzieć czegoś co mogło by przywrócić mi władzę w ręce?

Itachi - 21-10-2013 23:28:27

Aki przetarł twarz dłonią i spojrzał na Ciebie poważnie.
- Niestety nie znalazłem nikogo na tyle uzdolnionego, by potrafił całkowicie zrekonstruować układ nerwowy ręki razem z receptorami. Jedyną opcją jaką znalazłem jest proteza kuglarska. Nie pozwoli Ci to zawiązywać pieczęci obiema rękami, jednak będzie to uzbrojone, mechaniczne ramię wiele groźniejsze niż zwyczajna kończyna. Jeżeli chcesz mogę poprosić o sprowadzenie pewnego kuglarza tutaj, by wykonał dla Ciebie protezę. Oczywiście pokryję koszty. - kończąc mówić wyciągnął pewien zwój i położył go przed Tobą.
- Znalazłem pewną technikę Fuuinjutsu i stwierdziłem, że może Cię zainteresować. Jest to Tajuu Mugen Houyou. Jest to potężna technika i chciałbym Ci ją wręczyć jako nagrodę za Twój trud. - gdy skończył mówić spojrzał znów na swoje dokumenty.

Mito Namikaze - 22-10-2013 12:19:15

-Dziękuję Hokage-sama wolałbym dostać adres tego człowieka chętnie się do niego przejdę po drodze trochę potrenuję. Co to za technika? - pytam z zaciekawieniem

Itachi - 27-10-2013 00:53:22

Podniósł wzrok na Ciebie i chwilę patrzył pusto, jakby się zastanawiał.
- To Kagami Rintarou z Suna-Gakure, jednak aktualnie przebywa w mieście portowym Kraju Ognia. Ma tam zastępczy warsztat. Nie lubi upałów, dlatego się przeprowadził. - spojrzał na zwój i znów zaczął mówić.
- To technika, którą będziesz musiał wykonywać z klonem. Potrzebne są dwie osoby, by nałożyć dość niewielką barierę, która pomieści kilka osób. Złapani w nią ludzie będą tracić chakrę, a przy tym będzie to powodować na tyle duży ból, by unieruchomić ich. Wydaje się być dobra na Jinchuurikich. - powiedział i przekręcił kilka stron w teczce przed sobą.
- Niestety jestem teraz niesamowicie zajęty. Porozmawiamy innym razem. - dodał nie odrywając wzroku.

(Technikę dostajesz normalnie, nie musisz trenować. To tylko fabularne wyjaśnienie)

Mito Namikaze - 27-10-2013 07:49:19

-Dziękuję Hokage-sama wyruszę jak najszybciej mogę!

Jiraiya - 28-10-2013 15:41:57

Po otrzymaniu informacji bezzwłocznie udałem się do gabinetu Hokage. Wszedłem do środka, jednak najpierw zapukałem.

- Hokage-Sama! Kiedy wyruszamy?!

Itachi - 28-10-2013 21:39:37

Zauważyłeś Aki'ego, który stał na środku pomieszczenia w swojej szarej, płytowej zbroi, z tasakiem na plecach. Był w pełnym ekwipunku i poprawił lekko pancerz, który zachrobotał.
- Już wyruszamy. - powiedział krótko i westchnął. - Jesteś gotowy? Zdajesz sobie sprawę z ryzyka? Nie walczymy z byle kim. Mito Namikaze podał informacje, że Kage Kusy posiada Sharingan. W dodatku ma wiele wspaniale wyszkolonych ninja. Pożegnaj się z wszystkimi jeżeli chcesz, mogę zaczekać. - dodał po chwili i podszedł pod Ciebie, położył Ci dłoń na ramieniu i spojrzał głęboko w oczy.
- Niczego się tak nie bałem jak wizji wojny, podczas której wysyłam własnych obywateli na śmierć. Nie mogę ich opuścić. Będę walczył z nimi ramię w ramię. Zmierzamy w stronę kraju rzeki. Tam z oddziałem liczącym 18 tysięcy ludzi wojsk sojuszu zaatakujemy i odbijemy tamtejsze tereny. Wojska już stacjonują 3 dni na granicach, lecz ja zostawiłem sobie tysiąc tutaj, w Konosze. Poprowadzę ich osobiście. - powiedział i wyszedł przez drzwi. Jego głos był inny niż zazwyczaj, a oczy, które zawsze były spokojne, tym razem drżały.

Jiraiya - 28-10-2013 21:51:52

- Nie mam się po co żegnać, wrócę tutaj. Jesteśmy ninja, shinobi, walka to nasze życie. Nie mam zamiaru stać i bezczynnie patrzeć na to co się dzieje. Jestem w pełni przygotowany do walki. Będę walczyć u Twego boku Hokage-Sama!

Ruszyłem za Aki'm.

Itachi - 28-10-2013 21:55:45

Aki nic nie odpowiadał przez chwilę, aż w końcu zatrzymał się i odwrócił w Twoją stronę.
- Masz rację, wrócimy tutaj cali i zdrowi. Nie pozwolę umierać moim ludziom. To rozkaz. - powiedział donośnie i ruszył przed siebie.

(Od tego momentu będę pisał wszystkimi NPC jako EVENT. Itachi będzie Itachi'm i nikim więcej. Zostajesz przeniesiony do EVENT'u. Zaczekaj na mój post.)

Jiraiya - 22-04-2014 22:02:31

Był to ten sam człowiek co zawsze, ciekawą ma robotę. Długo nie czekałem i ruszyłem prosto do siedziby. Przywitałem się ze wszystkimi po drodze aż dotarłem do drzwi gabinetu Aki'ego. Zapukałem i wszedłem do środka.

- Witaj, Hokage.

Itachi - 22-04-2014 22:06:20

Hokage siedział w swoim normalnym stroju. Wreszcie mógł założyć na siebie coś lżejszego niż strój ninja i zbroja. Na biurku miał wielkie stosy papierów, a na krańcach biurka, na dostawionych krzesłach siedziała jedna młoda dziewczyna i jeden młody chłopak. Dwójka ta segregowała i stawiała na niektórych papierach pieczątki.
- Witaj Jiraiya, jak się czujesz? - zapytał i podniósł się wskazując na krzesło naprzeciw blatu.

Jiraiya - 23-04-2014 17:29:35

Uśmiechnąłem się i usiadłem na wskazanym krześle.

- Moja chakra już jest w porządku, ale organizm ogólnie potrzebuje pewnie jeszcze z tygodnia aby być w stu procentach sprawny. Mimo to, znasz mnie - cały czas pełen zapału! - Ostatnie słowa wypowiedziałem z wielkim entuzjazmem.

Itachi - 23-04-2014 22:10:46

Hokage usiadł na swoim fotelu, ledwo go było widać zza papierów. Wyciągnął z szuflady mały zwój i podał go Jiraiyi.
- To dobrze, że masz zapał. Ja również dobrze się czuje. Dostałem tą wiadomość jeszcze jak byłem w szpitalu. Przeczytaj. - powiedział z widocznym niezadowoleniem, gdy wspomniał kiedy otrzymał te informacje. W zwoju zapisane było, że zebranie Kage odbędzie się w tym samym miejscu co wcześniej za dwa dni, czyli już dzisiaj.
- Rozumiesz? Wybrali termin za dwa dni, ale to nie oni leżeli w szpitalu z ranami. Nie oni walczyli. - syknął na końcu Aki. Nie należał do osób burzliwych i agresywnych, ale ta sprawa nim widocznie ruszyła.

Jiraiya - 23-04-2014 22:16:43

- Więc musimy wyruszać. Ja jestem zawsze gotów! Mimo to bym nie ryzykował, zabierz jeszcze tego gościa co mnie zawsze woła, tak na wszelki wypadek. To moje zdanie, wiem w jakiej jestem formie i ciało nie pozwala mi na mocne przeciążenia w razie co!

Itachi - 23-04-2014 22:46:33

Hokage tylko pstryknął palcami, a obok niego pojawił się ten członek ANBU co zawsze. W sumie to białowłosy już poznawał jego sylwetkę. Był szczupły i wysoki, miał prawie dwa metry wzrostu. Ciężko było go pomylić z innymi. W dodatku jego maska była tą imitującą psa Tanuki.
- Będziesz mnie ochraniał w trakcie dzisiejszej wyprawy na spotkanie. - powiedział i podniósł się, a mężczyzna ukłonił się.
- Tak jest, Hokage-sama. - odparł i wyprostował się. Aki spojrzał na stojak, na którym wisiała zbroja oraz na Tasak.
- Nie będe zabierał uzbrojenia. - po tych słowach podszedł do Jiraiyi. - Chciałem też ogłosić, że oficjalnie jesteś już Spec. Jouninem. Twoje umiejętności jak i poświęcenie przeważyły o tym. Starszyzna sama zaproponowała nadanie Ci wyższej rangi. - powiedział i podszedł do drzwi. - Możemy wyruszać. - dodał i otwarł je.

(Dalej w podróży Jiraiyi)

Chifuyu - 28-04-2014 02:11:24

Poruszałam się małymi, bocznymi uliczkami dlatego uniknęłam tłumów i mogłam szybko dotrzeć do miejsca, gdzie swój urząd sprawował Hokage. Zdawałam sobie sprawę, że dostanie się do tego miejsca nie będzie należeć do najłatwiejszych szczególnie, że wiele osób zna moją przeszłość. Nadal, pomimo braku mojej winy niezbyt przychylnie na mnie patrzyli. Strażnicy zatrzymali mnie przed wejściem.
- Stać! Wejścia tylko dla zaproszonych. Hokage-sama ma pełne ręce roboty. - powiedział jeden z dwóch, a drugi przytaknął mu.
- To krytyczna sytuacja, chodzi o Ratare Zenkichi ze starszyzny. Musicie mnie przepuścić, mam istotne informacje. - powiedziałam, a Ci spojrzeli się po sobie i chwilę milczeli, aż w końcu odstąpili mi drogę.
- Idź. - rzucił drugi i tak też zrobiłam. W kilka chwil stałam już naprzeciw drzwi do gabinetu, zapukałam i weszłam do środka. Kolejny strażnik znów zastąpił mi drogę.
- Spokojnie, przepuść ją. O co chodzi, Chifuyu... prawda? - zapytał Hokage siedząc za biurkiem, na którym leżało pełno różnych papierów. Po bokach siedziała dwójka pomocników, którzy ciągle coś grzebali w dokumentach i od czasu do czasu stawiali pieczątki.
- Tak, Hokage. Chodzi o bardzo delikatną sprawę, a dokładniej o zdradę pewnego członka starszyzny. Moglibyśmy porozmawiać w cztery oczy? - zapytałam wiedząc, że z pewnością nie zgodzi się, lecz Aki wskazał wszystkim, że powinni opuścić pomieszczenie, a następnie zaprosił mnie dłonią bym usiadła na fotelu. Zrobiłam tak, a ten założył ręce na pierś i patrzył na mnie surowo.
- To poważne oskarżenie. Mów to, co chciałaś powiedzieć. - powiedział po chwili, a ja zaczęłam swoją opowieść. Dowiedział się wszystkiego tego co ja wiedziałam z każdym szczegółem. Na końcu pokiwał głową na znak zrozumienia.
- Już przed wojną ciągle przychodził do mnie bym zaakceptował jego badania i pozwolił mu działać, lecz te metody wydawały mi się nieludzkie. Zdołałaś to przeżyć, lecz to raczej znak na całe życie. Spróbujemy dowiedzieć się od niego co trzeba zrobić, by usunąć Pieczęć. Twoja opowieść wydaje się wiarygodna, a raczej jest. Nie potrafię Ci zrekompensować strat, lecz zajmiemy się osobą odpowiedzialną za to. - po tych słowach pstryknął palcami trzykrotnie i nagle pojawiło się trzech członków ANBU. Spojrzał na jednego z nich.
- Macie zatrzymać Ratare Zenkichi'ego pod pełnym nadzorem, rozkaz. - powiedział stanowczo, a zamaskowany mężczyzna ukłonił się.
- Tak! - i znikł, następnie oczy Hokage skierowały się na pozostałą dwójkę.
- Wy macie cały czas ochraniać z ukrycia Chifuyu do mojego odwołania. - powiedział, a Ci odparli tak samo jak ich poprzednik i również znikli. Aki spojrzał na mnie i wstał.
- Tylko tyle mogę zrobić dla Ciebie na razie. Resztę jego współpracowników zostanie zatrzymana po przesłuchaniu, gdy wyda ich. Skoro już tu jesteś to od razu powiem, że jako Hokage nie mam żadnych uprzedzeń do Ciebie. Jesteś równie wartościową obywatelką i kunoichi co każdy inny z moich ludzi. ANBU jednak musiało trzymać nad Tobą pieczę do momentu wstąpienia do Oininów. Aktualnie już nie nadzorują Cię. - powiedział, lecz ja nic nie odparłam. Wstałam i ukłoniłam się, a następnie wyszłam z pomieszczenia, a później siedziby. Skierowałam się do swojego mieszkania.

Jiraiya - 11-05-2015 21:02:11

Wychodząc z mieszkania, które było trochę oddalone od budynku głowy wioski szedłem już normalnymi, głównymi ulicami. Ręce miałem schowane w kieszeniach i szedłem spokojnie, lecz pewnie. Niektóre osoby rozpoznawały mnie, ludzie się uśmiechali, a zdarzyło się nawet, że jakieś dziecko mi pomachało, co było naprawdę bardzo miłe. Po blisko dwudziestu minutach spokojnego marszu byłem na miejscu, stałem przed siedzibą Aki'ego. Gdy strażnicy przy drzwiach mnie zauważyli obaj odsunęli się od drzwi i bez słowa je otworzyli. Nic dziwnego, Aki wiedział że jestem w wiosce, i zapewne czekał na moją wizytę. Wszedłem do środka, a tam jak zwykle podszedł do mnie członek oddziału ANBU, zakapturzony i w masce, tej samej co w szpitalu.
- Hokage czeka na Ciebie w gabinecie. - Po szybkiej, ale jakże treściwej informacji zwyczajnie zniknął, a ja udałem się po schodach pod drzwi gabinetu Hokage. Nie zwlekając, ani nie pukając chwyciłem za klamkę i wszedłem do środka. Tradycyjnie na biurku mojego przyjaciela było wiele zwojów i dokumentów.
- O, Jiraiya, witaj. Myślałem, że pojawisz się tutaj wcześniej, ale dobrze, że jesteś.
- Witaj.
- Opowiedz mi proszę, jak przebiegła Twoja misja. Sądząc po obrażeniach i wykończonym organizmie nie było łatwo, ale dlatego udałem się tam właśnie Ty.
- Przeciwników było pięciu, na początku spotkałem dwóch, którzy mnie wytropili, następnie dzięki specjalnej technice przenieśli walkę z na wyspę oddaloną od rybackiej wioski. Bez problemu zabiłem jednego z nich, wtedy pojawiła się kolejna dwójka, z tymi było już ciężej, dobrze się dopełniali, jednak gdy zabiłem drugiego pojawił się Hirako, a wtedy walka weszła na inny poziom. Gdy został sam Hirako było naprawdę ciężko i przyznam że uszedłem ledwo z życiem, jednak misję wykonałem i nie będę drążyć szczegółów pojedynku, znałeś ich możliwości.
- To prawda. Proszę, o to kolejne Twoje zadanie. Gdy będziesz na siłach ruszaj w drogę.
- Nie mam zamiaru znowu robić za najemnika..
- Co Ty powiedziałeś?
- Nie będę najemnikiem wioski tylko dlatego, że niektórzy ludzie, często nawet niewinni zagrażają jej interesom. - Po tych słowach spokojny do tej pory Hokage podniósł na mnie wzrok i z widocznie pewną, gorzką miną spojrzał na mnie.
- Więc Hirako tak Ci powiedział? Że jesteś najemnikiem? Że zabijasz niewygodnych ludzi?
- Nie mam zamiaru się z Tobą kłócić. Chcę znać prawdę a wtedy sam będę decydować które zadania przyjmuję. Jednocześnie mogę z tym skończyć i zostanę jedynie Twoim ochroniarzem, ale nic więcej. Nie mam zamiaru być tak wykorzystywany, skąd mam mieć pewność, że osoby na które poluję są przestępcami i kryminalistami? A może to tylko ludzie którzy wiedzą zbyt dużo, proszę wytłumacz mi to. - Aki wstał ze swojego krzesła, co naprawdę rzadko zdarzało mu się w tym biurze pełnym papierkowej roboty. Wstał i ruszył w stronę bocznych drzwi gabinetu w których z tego co wiem znajdowało się archiwum z najważniejszymi informacjami do których tylko on miał dostęp.
- Najpierw Mayumi teraz on.. - Szepnął pod nosem, a następnie, chwytając za klamkę powiedział normalnym głosem - Chodź ze mną.

Długo nie czekając wszedłem za nim do pokoju. Aki podszedł kawałek i zapalił światło, był to kwadratowy pokój, który był.. pusty. Po złożeniu kilku pieczęci w podłodze otworzyła się dziura o średnicy jakieś półtora metra, a Aki nie czekając skoczył w nią. Po chwili zrobiłem to samo. Skok był naprawdę krótki tak, jakbym skoczył z około czterech, może pięciu metrów, a pojawiłem się w pomieszczeniu ogromnym, niczym wielka biblioteka, to było niemożliwe, aby w siedzibie Hokage i to na tej wysokości budynku zmieścił się tak wielki lokal. Nie wnikałem co się stało, jak się tu zjawiłem i gdzie tak naprawdę jestem, oczekiwałem wyjaśnień od Hokage i na to czekałem.
- Więc? - Aki podszedł kawałek, do jednego z regałów, z którego wyciągnął gruby zwój o długości około pół metra i rzucił go w moją stronę.
- Tutaj masz odpowiedź na swoje pytanie, najemniku. Ale jeżeli chcesz to mogę Ci wszystko streścić, wiem, że nie należysz do ludzi lubiących czytać, nigdy nawet nie zdawałeś dokładnych raportów. - Ostatnie zdanie Hokage wypowiedział widocznie rozbawiony, jego humor trochę się poprawił.
- Masz rację, nie lubię czytać, to nie moja natura. - Powiedziałem również z uśmiechem na ustach a następnie odrzuciłem zwój.
- Więc tak. To prawda jesteś, byłeś to już Twój wybór - najemnikiem. Każda wioska ma swoje tajemnice a wyjawienie ich czy to na światło dzienne czy zwyczajne sprzedanie ich innym nacjom zagraża jej interesowi. Tacy ludzie często opuszczali Konohę, a także inne wioski tylko dla tego, że nie coś im się nie podobało, albo gdzie indziej dostawali za swoje usługi większe korzyści. I tak, masz rację, często ginęły osoby które nie były niczemu winne, jednak wiedziały zbyt dużo i było to zbyt niebezpieczne. Dobrą dla Ciebie informacją jest to, że traktuję Ciebie jak mojego towarzysza, przyjaciela i to tylko dlatego dostajesz za zadanie zabijanie ludzi, którzy naprawdę coś przewinęli, inaczej ginęli by z Twoich rąk także Ci niewinni, jednak mimo iż jestem przywódcą osady, tak jest jeszcze starszyzna i to jej głosowanie wydaje wyroki. System stworzony jeszcze za czasów Pierwszego jest naprawdę gówniany, ale ja nie mogę nic z tym zrobić. Przyznaję szczerze, jesteś najemnikiem, tyle, że, głupio to zabrzmi - legalnym. Hirako był taki jak Ty. Waleczny, potrafił ciągnąć za sobą tłum i był jednym z moich najbardziej zaufanych ludzi. Ze swoim oddziałem od lat zwalczał niewygodne osoby, a jego zdrada naprawdę mnie zabolała. Nie wiem jak, ale Ise przeciągnął go na swoją stronę, ten człowiek mimo swoich poczynań nawet po śmierci zostawił po sobie ślady, i naprawdę za to można go podziwiać, za to jak potrafił ludźmi manipulować. Teraz, gdy znasz już prawdę chciałbym usłyszeć Twoją decyzję. Jesteś moim najlepszym Shinobi, na nikim obecnie nie mogę tak polegać, więc co zrobisz? - Nim zdążyłem cokolwiek powiedzieć Aki klasnął dłońmi, i nagle stanęliśmy w tym samym, pustym pomieszczeniu, w podłodze nie było żadnej dziury, a Aki spokojnie wrócił do głównego pomieszczenia w swoim gabinecie, a ja ruszyłem za nim. Hokage usiadł na krześle i spokojnie podążał za mną wzrokiem.
- Nie twierdzę, że już nigdy nie będę wypełniać misji, jednak po ostatnich wydarzeniach zwyczajnie wolę opuścić wioskę na jakiś czas. Chcę nadal być ważnym Shinobi w wiosce i dlatego wrócę gdy tylko będziesz tego chciał. Mam do Ciebie także ostatnie pytanie, czym jest Kakushi Sōsu?
- Mogę Ci tylko powiedzieć, że ta organizacja zrzesza najemników, a jej założycielem jest prawdopodobnie Satsuki, niestety nic więcej nie mogę dodać. Są to informacje tak tajne, że zna je tylko kilka osób w całej wiosce, zwyczajnie nie mogę tego zrobić, przepraszam.
- Nie szkodzi! Hokage chciałbym Ci powiedzieć jeszcze jedno.. Gdy wrócę liczę na mały pojedynek! Chciałbym sprawdzić jak wypadnę na tle kage! - Hokage tylko uśmiechnął się pod nosem i wrócił do przeglądania raportów, machnął ręką na gest, abym wyszedł, a ja tak też zrobiłem. Ruszyłem w stronę mieszkania, wiedziałem co chce następnie zrobić. Nie podobało mi się zabijanie na zlecenie, nie do tego zostałem stworzony i chciałem sprawdzić jak wygląda ta sytuacja na świecie. To i wiele innych rzeczy sprawiło, że postanowiłem wyruszyć w podróż.

Uchiha Izuna - 19-05-2015 00:00:27

Po wejściu do pokoju Hokage spokojnie wrócił do swojej pracy, zasiadł przed biurkiem i zanurzył się w swoich papierach...
-*Ostatni test jeżeli Hokage mnie nie wykrył a na to wygląda*-ciągle obserwuję go moim Sharinganem -*Jego chakra się nie zmienia jest spokojna nie wzburza się...niesamowite pokłady jego chakry są imponujące nic dziwnego w końcu jest Hokage najsilniejszym Shinobim w wiosce...teraz czas na ostatnią część mojego planu...- po czym zaczynam koncentrować chakrę w moim Sharinganie już prawie byłem gotowy jednak niespodziewanie otworzyły się drzwi do gabinetu mało co nie dostałem zawału myśląc iż wszystko się wydało, na szczęście była to tylko sekretarka Hokage...
-Co to ma znaczyć Hokage-sama? Gdzie tamta dwójka?-pyta zdziwiona
-Jeden z nich zasłabł był na ciężkiej misji a potem kilka godzin stał tutaj...prosze mnie następnym razem informować o takich rzeczach!
-Przepraszam ale na prawdę nie miałam już kogo tu ustawić- odpowiada
-Dobrze nic się nie stało...wiec co Cie do mnie sprowadza? Tylko mi nie mów, że kolejne papiery?!
-Niestety ale tak.
-Ehhhh...dawaj co masz z uciekaj do domu mi tu jeszcze trochę zejdzie...
-Dobrze Hokage-sama jak sobie życzysz- po czym opuściła gabinet
-W co ja się wkopałem...- mówi pod nosem Aki
-*Cholerne babsko omal się nie wydałem...jeszcze raz...*- kumuluję chakrę w Sharinganie następnie spoglądam na Hokage
-*Nentou Shihai no justu*- wchodzę w umysł Akiego
-*Dobrze a teraz próba generalna...Wstań rozprostuj kości przejdź się po gabinecie*- po czym Aki wstał z krzesła i zaczął się przeciągać...
-*Działa! Naprawdę działa!*
-*A teraz przypomnij sobie o czymś ważnym...musisz sprawdzić pewne ważne dokumenty które ukryte są gdzieś w tym budynku w miejscu gdzie tylko Ty masz dostęp...*- nie wiedziałem dokładnie gdzie trzyma poufne informacje wioski natomiast byłem pewny, że zaraz mnie tam zaprowadzi
Aki uderzył się dłonią w głowę
-Prawie zapomniałem musze przecież jeszcze coś sprawdzić! Gdzie ja mam głowę... - po czym ruszył do drzwi znajdujących się nieopodal otwiera drzwi i wchodzi, ja zaraz za nim.
Ku mojemu zdziwieniu jest to zupełnie pusty pokój jednak Sharinganem dostrzegam pieczęć na podłodze Aki zaczyna składać pieczęci dokładnie je obserwuje i zapamiętuje nie jest to trudne dla posiadacza Sharingana tak samo z przepływem chakry. Po chwili na ziemi tworzy się okrągłu otwór do którego Aki wskakuję, chwilę później robię to samo...moim oczom objawia się ogromna sala w której jest setki zwojów, notatek itp.
-*Dobrze...teraz podejdź do pierwszego regału weź jedną z tych teczek przeczytaj ją i spokojnie wyjdź z tego pomieszczenia i wróc do swoich zajęć...*
Aki zrobił dokładnie to co podpowiedziałem mu w jego głowie wyszedł i zapieczętował wyjście
-Ufff udało się...- mówiąc to siadam na chwilę na ziemi troszkę poddenerwowany...
Po kilku minutach wstaję
-Pora brać się do pracy.
Zaczynam przeszukiwać regały...

Uchiha Izuna - 19-05-2015 00:29:47

Na samym początku zapamiętuję jak poukładane są zwoje...
Poszukiwania zaczynam od kategorii Iryo Ninjutsu szukam zwojów pozostawionych przez Tsunadę...
Zwojów jest tu na prawdę dużo poszukiwania nie idą zbyt szybko było by łatwiej zrobić klony które pomogą mi szukać jednak będąc "zapieczętowanym" po prostu nie mogę tego uczynić...
Po dość długim czasie udaje mi się znaleźć regał poświęcony tylko jej...
-To własnie to czego szukałem!- zaczynam studiować zwój po zwoju, kartkę po kartce przy pomocy Sharingana zapamiętuję dokładnie  wszystko..Czytam...
- Chiyune no justu....Chikatsu Saisei no justu... -czytam jeszcze o wielu technikach jednak zaciekawiły mnie te pisane na samym końcu
-Infuuin: Kai...Souzou Saisei...Byakugō no Jutsu...niesamowite!
Studiuje jej notatki, przemyślenia aż w końcu dochodzę do wzmianek o pierwszym i odkrywam zwój w którym jest na prawdę dużo informacji, o różnych ziołach miksturach których używał Pierwszy...
-Na prawdę interesujące...
Kartka po kartce zwój po zwoju....Sharingan jak oszalały przyswaja wiedzę, nie mogąc się oderwać...
-Pierwszy Hokage bardzo interesująca postać...więc to nie tylko Mokuton pozwolił mu osiągnąć taki poziom...
Nawet posiadając Sharingan wiele godzin zajęło mi studiowanie tych zwojów
W międzyczasie Aki opuścił gabinet gdyż dostałem informację od klona(zdematerializował się)
Po wielu godzinach ciągłego czytania i zapamiętywania miałem już wszystkie potrzebne mi informacje i o technikach Tsunade i o jej dziadku.
Straciłem rachubę jednak Aki wyszedł nie tak dawno temu więc zarwał praktycznie całą noc jedno jest pewne bez mojego Sharingana tak szybko by mi nie poszło...
Odkładam wszystkie zwoje w to samo miejsce dokładnie tak jak były ułożone.
Pora opuścić już to miejsce.
Wykonuję sekwencję znaków dokładnie takie same jak Hokage następnie wychodzę i ponownie pieczętuję pomieszczenie.
W gabinecie nie ma nikogo postanawiam tym razem wyjść przez okno gdyż tym razem nie ma ryzyka że ktoś to dostrzeże okna są dość wysoko poza tym panuje zmrok. Wychodzę więc przez okno po czym zamykam je. Przeskakuję na budynek obok i kieruję się w stronę mieszkania Mito.

Hatake Hakashi - 25-06-2015 19:40:23

Po niedługim czasie staję przed drzwiami  gabinetu Hokage już próbuję pukać gdy drzwi same się otwierają a z nich wychodzi pewna kobieta.
-W czym mogę pomóc?-pyta
-Chciałbym złożyć raport czy zastałem Hokage?
-Niestety obecnie jest poza wioską, dokładniej na turnieju który odbywa się w Kusa-Gakure. Może mi zostawić raport i przekaże go gdy wróci.
-Nie dziękuję muszę porozmawiać z nim osobiście, proszę mnie poinformować gdy Hokage powróci, będę trenował w pobliżu wioski
-Dobrze gdy się zjawi poinformujemy Cie.
-Do widzenia.- żegnam się i opuszczam siedzibę.

Hatake Hakashi - 31-01-2016 10:22:45

Po około 15 minutach docieram pod drzwi gabinetu. Po chwili zastanowienia pukam i wchodzę przez drzwi...
-Witaj Hokage-sama chciałbym złożyć raport z mojej ostatniej podróży. Odbywałem ją wraz Uchihą Izuną w kraju Lodu podczas której byłem przez niego szkolony. Cel Izuny był jednak zupełnie inny, chciał pozbyć się oprawcy mieszkańców tamtejszej wioski oraz swojego sprzed lat. Udało mu się to...jednak sam przypłacił to życiem. Zakazał mi mieszania się do walki jednak gdy myślałem, że sytuacja go przerosła postanowiłem mu pomóc...przez moje niedoświadczenie  i błędny osąd sytuacji Izuna musiał mnie uratować po czym połowa jego ciała została została przybita wielką bryłą lodu...ostatkiem sił użył swoją technikę po której nastąpił ogromny wybuch spalając wszystko łącznie z nim. Straciliśmy wybitnego Shnobi...jednak tuż przed śmiercią coś mi ofiarował- po tych słowach unoszę opaskę z oka i oczom Hokage ukazuje się Sharingan -To chyba ostatni w wiosce...Dużo trenowałem żeby go opanować nie udało mi się jeszcze dokonać tego do perfekcji muszę używać go w walce, dlatego tutaj pojawia się moja prośba...chciałbym dołączyć do oddziału Anbu - konczę raport i czekam na reakcję Hokage

Itachi - 08-02-2016 01:55:19

Wszedłeś do środka. Hokage przywitał się z Tobą krótkim kiwnięciem głowy i odszedł od okna, przy którym stał. Usiadł na fotelu, zamykając teczkę, z danymi o różnych Shinobi Kraju Ognia. Wsłuchiwał się w słowa młodego ninja, aż nagle pochylił się i oparł łokciami na biurku, słysząc, że Izuna nie żyje. Niezadowolony westchnął głośno i pochylił się do leżącego obok niego pudełka, a z niej wyciągnął kilka spiętych ze sobą kart, które pokrótce opisywały martwego ninja - Uchiha Izunę. Rzucił na nią okiem na szybko po czym wyjął pieczątkę z napisem "martwy", lecz nie podbił jej natychmiast.
- Zacznijmy od początku. Uchiha Izuna był wyjątkowym Shinobi naszej wioski. Ostatni z oddanych nam Uchiha - nie tylko z powodów rzezi klanu. Mało jednak w niej bywał ostatnio, a szkoda. Doświadczony i silny ninja, wartościowa postać. Zajmował się swoimi sprawami, które go niestety zgubiły. Ufam Ci jednak czy jest jakieś potwierdzenie jego zgonu? Ciało albo inni świadkowie? Ten klan cechuje się niesamowitą zdolnością do tworzenia iluzji. Mógł Cię oszukać, chociaż Twój Sharingan wydaje się całkowicie autentyczny. Uchiha od zawsze byli przebiegli, sprytni. Obawiam się, aby nie został Nukeninem, aby nie dołączył do Itachiego, z którym miał kontakt w przeszłości. - powiedział i pstryknął palcami trzykrotnie. Pojawił się obok niego członek ANBU - wysoki, z zasłoniętą twarzą przez charakterystyczną maskę.
- Słyszałeś rozmowę. Dowiedz się o tym najwięcej jak potrafisz. Przekaż co trzeba komu trzeba. - powiedział Aki, a ninja kiwnął głową, by następnie ukłonić się.
- Tak jest, Hokage-sama. - i znikł w obłoku dymu. Sam władca Kraju Ognia podniósł się i podszedł do Hakashiego, kładąc mu rękę na ramieniu.
- Jesteś młodym, utalentowanym ninja z nową mocą. Bycie ANBU wymaga posłuszeństwa, ogromnej odwagi i oddania dla kraju. To niesamowita odpowiedzialność, która zmusza Cię do zabijania. Czy naprawdę jesteś gotów rzucić się w wir dorosłego świata? - zapytał i znów przeszedł do biurka, lecz szybko podszedł również do szafy, a następnie wyciągnął z niej jakąś teczkę, do której rzucił chwilowo okiem. - Oddział ANBU ostatnimi czasy jest w słabej kondycji. Nasi Oinini za to w znacznie lepszej, chociaż wstyd mówić. Będziesz nieocenioną jednostką w drużynie. Zajmę się formalnościami, a Ty powinieneś zgłosić się do siedziby i odebrać ekwipunek oraz jeżeli chcesz, to wybrać jeden z pokoi, gdyż możesz mieszkać tam. - powiedział siadając ponownie na fotelu i czekając na słowa Hakashiego.

Hatake Hakashi - 12-02-2016 17:42:59

-Sharingan jest jak najbardziej autentyczny, co do dowodów...byłem tam zaraz po tym jak chirurdzy opatrzyli moje oko, cały teren był doszczętnie spalony, nie zostało nic po Izunie ani jego przeciwniku. Wyglądało mi to na obusieczną technikę.- po tych słowach ponownie opuszczam opaskę na mojego Sharingana.
-Z całym szacunkiem Hokage-sama ale nie wydaje mi się że kiedykolwiek Izuna mógłby zrobić coś przeciwko Konosze, był w stanie oddać życie dla mieszkańców wioski której tak na prawdę nie znał, wiec tym bardziej leżało mu na sercu dobro swojej rodzimej wioski.
-I tak jestem pewny, że chcę dołączyć do oddziału Anbu, Izuna podszkolił moje umiejętności, nauczył kilku technik...chcę uczcić jego pamięć najlepiej jak się da...a uczynię to najlepiej zabijając takich zwyrodnialców jak jego przeciwnik.

Itachi - 19-03-2016 03:31:43

Aki zmrużył oczy, przyglądając się młodemu ninja. Milczał przez chwilę jakby zastanawiał się nad tym co usłyszał. W końcu kiwnął głową i wrócił wzrokiem do teczki, którą otwarł. Czytał coś przez chwilę, aż w końcu znów spojrzał na Hakashiego. Drobny uśmiech wykwitł na jego ustach kiedy podniósł się i wystawił dłoń w jego stronę - jak do przywitania.
- Dobrze, Hakashi Hatake, oficjalnie zostajesz członkiem oddziału ANBU. Od tego momentu zawsze kiedy będziesz służył organizacji masz mieć na sobie maskę. Zresztą wszystko zostanie Ci wyjaśnione w siedzibie. Udaj się do niej niezwłocznie, tam dowiesz się wszystkiego, otrzymasz również ekwipunek odpowiedni. - powiedział, a po uścisku dłoni usiadł znów na fotelu. - A teraz pozwól, że zajmę się swoimi sprawami. - dodał, dając znak młodemu shinobiemu, że jako Hokage ma jeszcze trochę obowiązków, którymi musi się zająć i aby ten zostawił go samego.

Jiraiya - 18-11-2017 20:41:16

Dwa dni po masakrze, uwolnieniu Lisiego Demona, dzień po ceremonii, pogrzebie oddającym cześć poległym wojownikom i ku czci Rokudaime Hokage - Aki Hamuro




Był już wieczór, w budynku będącym siedzibą władz Konohy paliło się tylko kilka świateł w niektórych pomieszczeniach, jednak w głównej sali obrad siedziała starszyzna wioski. Było to 12 osób, większość z nich to Shinobi na emeryturze, bądź osoby silnie związane z wioską. Wywodzili się między innymi z klanu Sarutobi, Hyuuga czy też Nara. Większość z nich była już w podeszłym wieku, i to właśnie pozwalało wzbudzać w nich poczucie doświadczenia, mądrości i sporej wiedzy. Kilkoro z nich przeżyło już rządy ostatnich czterech, może trzech Kage, dlatego też znali doskonale wioskę, jej strukturę, cele i plany.
Pomieszczenie w którym się znajdowali było dosyć spore, na środku był podłużny stół, a po jego bokach było po dziesięć miejsc, sześć dla członków rady i cztery dla ewentualnych gości. Od strony wejścia, przy krótszym boku prostokątnego stołu stał jeden, obecnie pusty fotel. Było to miejsce dla przywódcy wioski, Shinobi stojącego na czele hierarchii ninja Wioski Liścia - Hokage. Dookoła, przy ścianach znajdowały się dosyć spore, poustawiane pochodnie zapewniające oświetlenie. Nie było tutaj nikogo nieproszonego, tylko i wyłącznie starszyzna, dwanaście osób i ani jednej więcej, jedynie przed wejściem stało dwóch strażników.
Ich twarze niewiele mówiły, wszystkie znikały w półmroku panującym o tej porze w pomieszczeniu które miało tylko jedno malutkie okno.

- Zebraliśmy się tutaj aby przedyskutować ostatnie wydarzenia. - Powiedział jeden z nich, siedzący najbliżej fotelu Hokage. - Nasza wioska straciła przywódcę, Naruto potrzebuje rehabilitacji, a nowy Jinchuuriki nie ma pojęcia jak zapanować nad demonem.. Nie jest ciekawie.
- Tak, ale taka była wola i decyzja Akiego, musimy to uszanować. - Powiedziała kobieta siedząca kilka miejsc dalej. - Musimy sobie z tym poradzić, wybrał on opcję która jego zdaniem była najlepsza. Zebraliśmy się tutaj aby ustalić jego następcę, a nie żeby streszczać poprzednie wydarzenia. - Po tych słowach kilkoro z radnych popatrzyło na siebie, jednak nic nie mówiło.
- Przed śmiercią Aki wybrał Jiraiyę na swojego następcę. Potwierdzili to medycy oraz trzech członków oddziału ANBU, powinniśmy uszanować jego decyzję. - Powiedział ten sam mężczyzna, co na początku.
- A co z resztę kandydatów? - Rzucił zachrypniętym głosem człowiek siedzący przy samym końcu wielkiego stołu obrad.
- Weźmiemy ich pod uwagę dopiero, jeżeli wybraniec się nie zgodzi.

*Przed wejściem do siedziby*
Stanąłem przed siedzibą, miałem na sobie płaszcz i zarzucony kaptur, z racji że akurat padał deszcz. Spojrzałem w niebo, chwilę popatrzyłem na budynek i wszedłem do środka.
Było inaczej niż zwykle, ciemno i ponuro, w normalnie dni w tym budynku panuje zamieszanie jak w wielkich korporacjach, jednak teraz było niezwykle cicho. Przede mną pojawił się człowiek w masce, po jego posturze mogłem wywnioskować, że był to jeden z tych, którzy towarzyszyli mi przy śmierci poprzedniego Hokage. Ruszyłem za nim w nieznaną mi do tej pory część budynku. Po chwili dostrzegłem dosyć spore dwuskrzydłowe drzwi, przy których stało dwóch ANBU, a mój 'przewodnik' zatrzymał się.
- Wybierz mądrze, liczymy na Ciebie. - Rzucił niezwykle spokojnie i zniknął.
Ponownie wziąłem głęboki wdech i wszedłem na salę obrad, gdzie przebywała już starszyzna Wioski Liścia.

- Witam. - Człowiek siedzący najbliżej fotela wstał i wskazał na mnie dłonią.
- O to Jiraiya. Osoba która została wybrana przez poprzedniego Hokagę na swojego zastępcę. - Podszedłem bliżej, stanąłem obok fotela przeznaczonego dla Hokage i spojrzałem na całą salę.
- A więc drogi młodzieńcze, musimy działać szybko, aby inne wioski nie wykorzystały naszej słabości. Zanim wybraliśmy poprzedniego Kage było półroczne bezkrólewie, które nie wpłynęło dobrze na wioskę. Jaka jest Twoja decyzja?
- Z tego co mi wiadomo Starszyzna musi zatwierdzić kandydaturę Hokage ponad połową głosów, czy tak byłoby w moim przypadku? - Takich słów chyba nie spodziewał się żaden z członków rady, niektórzy nerwowo popatrzyli na siebie, jednak nic nie mówili, aż w końcu po chwili osoba siedząca na końcu odezwała się.
- Musimy uszanować wolę Rokudaime Hokage, odpowiedz na pytanie. - Jasno można było wyczuć, że część sali jest przeciwna temu wyborowi, jednak wiedziałem, że wioska potrzebuje lidera, który ją poprowadzi, cały czas miałem w głowie słowa Akiego, dlatego też jasno odpowiedziałem pewnym głosem.
- Tak, pragnę zostać Nanadaime Hokage. - Kilka osób na sali ponownie spojrzało na siebie a inni uśmiechali się pod nosem.
- W takim razie my, jako starszyzna Wioski Liścia mianujemy Cię Siódmym Cieniem Wioski Ukrytej W Liściach. Życzymy powodzenia. - Powiedział człowiek siedzący na początku, po czym ruszył w stronę wyjścia. Zaraz po tym wstała cała reszta i zrobiła to samo, kilku z nich podeszło do mnie i pogratulowało, jednak zdecydowana większość przeszła zwyczajnie obok, wiedziałem że nie było to na ich rękę.

W kilku pokojach nagle praca zaczęła wrzeć, zaczęto drukować plakaty z informacją o wyborze nowego lidera, a ja spokojnie poczekałem aż cała starszyzna opuści budynek. Spotkanie było naprawdę krótkie, jednak wiedziałem że będzie ich więcej, miałem swoją wizję dla rozwoju wioski i byłem pewny swego.






Wróciłem do domu z wiedzą, że wraz z rankiem zostanę Hokage.

Jiraiya - 19-11-2017 21:28:35

*Pierwszy dzień nowego lidera - Nanadaime Hokage, Jiraiya*



Wstałem jeszcze przed wschodem Słońca, spałem krótko, ale niezwykle dobrze. Gdy się obudziłem to wiedziałem, że już nic nie będzie tak jak dawniej. Około godziny siódmej zjadłem spore śniadanie, a następnie poszedłem pobiegać po wiosce. Po około półgodzinnym joggingu wróciłem, umyłem się i przebrałem, a następnie ruszyłem w stronę mojego nowego budynku pracy.
Przed ósmą stałem już pod drzwiami siedziby. Wszedłem do środka i od razu ruszyłem do swojego biura, biura Hokage. Po drodze wiele osób kłaniało się mi i witało, strasznie dziwna sprawa.
Gdy otworzyłem drzwi na biurku zobaczyłem kilka teczek, zwojów i kartek. No cóż, ta praca opierała się głównie na zarządzaniu, z czego raczej nie byłem dobry. Miałem swoją wizję własnej posady, a wiem jak bardzo tym wszystkim zawalony był mój poprzednik. Spokojnie i dokładnie rozejrzałem się dookoła a następnie podszedłem do biurka. Usiadłem na fotelu i pierwsze co wziąłem do rąk to zwój, który leżał na samym środku, był owinięty czerwoną wstążką, a do tego były na nim dziwne symbole, coś w rodzaju Fuuinjutsu. Gdy tylko go dotknąłem znaki zniknęły, a ja spokojnie rozwinąłem wiadomość.

Drogi Jiraiya,

Jeżeli czytasz tą wiadomość, to znaczy że przyjąłeś moją ostatnią wolę, zostałeś moim następcą, jesteś Siódmym Hokage. Przygotowałem tą wiadomość, ponieważ wiedziałem, że kiedyś Kyuubi może się uwolnić. Od kilku lat obawiałem się tego, nawet gdy Naruto Uzumaki nad nim zapanował. Jinchuuriki znajdował się bardzo długo poza wioską, przez co nie mogłem ponowić jego pieczęci utrzymującej bestię.. Stworzyłem na tą okoliczność specjalny oddział Fuuinjutsu, który miał za zadanie schwytać Lisa. Mam nadzieję, że pod Twoją władzą opracujecie tą technikę do perfekcji, aby dowiedzieć się o niej więcej spotkaj się z kapitanem ANBU. Jako Hokage pamiętaj, że teraz masz dostęp dosłownie do wszystkiego. Wszystkie informacje na temat wioski, historii, każdego Shinobi, a także plany rozwoju znajdują się w specjalnej bibliotece, do której wejście jest w tym biurze. Pamiętaj, że jako przywódca będziesz mieć nie tylko swoich zwolenników, ale także wrogów. Szczególnie część starszyzny może być przeciwko Twojej osobie, ale pamiętaj - potrzebujemy kogoś, kto nie da sobą manipulować, wierzę w Ciebie.


                                                                                                                                                                                                            Aki Hamuro

*Więc wiedział od początku co się święci.. Będę musiał przygotować wioskę na każdą okoliczność..*

Po odłożeniu zwoju na biurko ten w mgnieniu oka spłonął, widocznie Aki nie chciał pozostawiać dowodów po swoich decyzjach tak wprost. Zacząłem przekładać teczki z jednej na drugą patrząc ich opisy, jednak nie było tam nic ciekawego, aż w końcu na samym dnie leżała teczka z podpisem 'Mayumi'. Natychmiast ją otworzyłem, widocznie była to jedna z takich teczek o których wspomniał były Hokage w swoim liście. Gdy ją otworzyłem miałem wgląd do całej historii tej dziewczyny, daty urodzenia, wzrostu, krótkiego opisu sposobu walki oraz życiorysu. Na samym końcu było opisane dlaczego dostała zakaz wstępu do Kraju Ognia. W trakcie przeglądania teczki usłyszałem pukanie do drzwi, które po chwili otworzyły się, a do biura weszła średniego wzrostu kobieta, którą dobrze znałem - Aiko Hamuri.
- Witaj, Hokage. - Powiedziała niezwykle radośnie, z uśmiechem na twarzy. W sumie nie widziałem jej naprawdę długo, ostatnio przed wojną.
- Aiko! Miło w końcu zobaczyć w tym budynku znajomą twarz. Proszę, usiądź. Co Cię do mnie sprowadza? - Kobieta usiadła na krześle po drugiej stronie biurka i cały czas patrzyła na mnie.
- Otóż widzisz, od zakończenia wojny zaczęłam pracować tutaj. - Dziewczyna mówiła, a uśmiech nie znikał z jej twarzy. - Pół roku temu awansowałam na asystentkę Hokage.
- Z tego co pamiętam to nie chciałaś być powiązana z żadną z wiosek, skąd ta nagła zmiana?
- Sam Rokudaime Hokage zaproponował mi ta pracę. W sumie długo zastanawiałam się nad jej przyjęciem, jednak w końcu postanowiłam, że się jej podejmę.
* Aki ją poprosił? Niesamowite.. Była osobą która mnie znała, a do tego była bezstronna, idealna do tej funkcji, czy już wtedy planował abym to ja został Siódmym?..*
- Przyznam szczerze, tego nigdy bym się nie spodziewał.

- Ktoś musi o Ciebie dbać, prawda?.. - Po tych słowach dziewczyna na chwilę lekko się zaczerwieniła, ale zaraz spoważniała - Teraz czeka Cię masa pracy. Widzę, że przeczytałeś list Akiego.
- Leżał w takim miejscu, że trudno było go przeoczyć.
- Wspaniale, zatem zaczynamy. Dzisiaj w południe przyjdzie do Ciebie krawcowa, aby pobrać wymiary na nowy strój Hokage, a zaraz po jej wizycie zjawi się rzeźbiarz, który jest odpowiedzialny za wykucie Twojej podobizny na Monumencie Hokage.
- Sporo tego jak na pierwszy dzień..
- Nie zrozum mnie źle, to będzie za kilka godzin, do tego czasu pokażę Ci bibliotekę, a później poznasz trochę papierkowej roboty. - Aiko zrobiła ruch, ponieważ chciała się podnieść z krzesła, jednak szybko jej przerwałem.
- Poczekaj. Najpierw chciałbym załatwić jedną sprawę..
- Mianowicie?
- Mayumi. Chciałbym znieść jej zakaz wstępu do Konohy oraz Kraju Ognia, a także wysłać jej list z zaproszeniem.
- Ech, ta blondyna?.. Nie ma sprawy, wszystkim się zajmę w trakcie gdy będziesz miał dzisiaj gości. - Wstała i już z trochę mniejszym entuzjazmem podeszła do ściany, wykonała kilka pieczęci, które ją otworzyły. - Zapraszam, Hokage.

Aiko przeszła przez ścianę, a ja zaraz za nią. Biblioteka była niczym wielki hangar wypełniony regałami, na których znajdowała się masa zwojów, książek i teczek.
- A więc tak. Biblioteka dzieli się na kilka działów. Pierwszy z nich to historia. Znajdują się tutaj informacje o wiosce, Kraju Ognia oraz o erze sprzed powstania obecnego systemu, czyli o czasach zwanymi Erą Walki Klanów. - Następnie ruszyła kawałek dalej, minęliśmy kilka regałów, a kobieta zatrzymała się. -Drugi dział to Shinobi. Znajdują się tutaj informacje podobne do tych, które widziałeś już na biurku wraz z teczką Mayumi. Pierwsze 3 regały dotyczą ninja którzy służyli dla Konohy przez całe swoje życie. Następne dwa opisują ludzi którzy zamieszkują ją obecnie, a kolejne trzy to nukenini, zarówno Ci żywi jak i martwi. Inne wioski i ich Shinobi to natomiast kolejne siedem. Znajdują się tam Shinobi każdej klasy, zarówno żywi jak i martwi. Wiele z nich to tylko jednozdaniowe raporty, niestety, ale wioski długo walczyły między sobą o posiadanie takich informacji. Kolejny regał, a również dział opisuje tereny naszego świata, wszelkie budynki, obiekty i ruiny - podsumowując, jedna wielka mapa. Dział numer cztery został założony dopiero przez Czwartego, i jest nazwany - 'Przyszłość'. Znajdują się tam plany poprzednich Hokage, jak i te obecnie realizowane, radzę zapoznać się z tym działem, szczególnie. Ostatnie regały,  których jak widzisz jest masa to Archiwum. Znajduje się tam dosłownie wszystko. Ogłoszenia, rozporządzenia, listy, decyzje, mapy, informacje o misjach - dosłownie wszystko. Tak więc zapraszam do lektury. - Ostatnie zdanie zabrzmiało tak niewinnie i jednocześnie złowieszczo, że aż sam się przeraziłem.
- Zostawiasz mnie tutaj samego?
- Jesteś dużym chłopcem, dasz radę. Idę wysłać list do Kiri o który prosiłeś. Wrócę po Ciebie gdy zjawi się krawcowa. - Aiko wyszła, ściana się zamknęła, a ja zostałem sam z całą masą dokumentów, na całe szczęście miejsce było dosyć dobrze oświetlone, normalnymi lampami a nie pochodniami.

Mayumi - 26-11-2017 04:06:52

[html]<p align="justify">Do Kraju Ognia przewiózł mnie na swej łajbie ten sam stary kapitan, co zawsze. Oczywiście nie obyło się bez jego ględzenia, że jestem słaba, że bycie ninja nie jest dla mnie, a w walce przegrałabym z byle Jouninem. A, i że nie umiem władać swoim olbrzymim mieczem. Czyli zupełny standard. Kiedyś te słowa mnie porządnie denerwowały, ale teraz już tylko się śmiałam, na co kapitan chrząkał i spluwał. Widocznie nieco dorosłam albo już przyzwyczaiłam się do tego starego, marudnego grzyba. Ciężko mi to samej przyznać, ale chyba bardziej prawdopodobna była druga opcja. Jakbym usłyszała takie słowa z ust kogoś innego... no, wtedy też bym się śmiała, ale tamta osoba mogłaby nie być w stanie. Trochę podrażniłam się z kapitanem, aby nie poczuł się taki cwany, że może mówić co chce - zauważyłam, że słabym punktem jest jego łódź. Jak tylko zaczęłam ją obrażać, że to stara łupina, która kiedyś zatopi tą jego pomarszczoną dupę, to zaczął się pieklić i grozić mi, że mogę płynąć wpław jak mi się nie podoba. No, teraz przynajmniej wiedziałam jak poprawnie mu się odgryzać, by również go denerwować na równi z tym, jak on mi działał niegdyś na nerwy.
Spacer do Konohy minął mi wyjątkowo spokojnie. Nie tego się spodziewałam. Żadnego ANBU, żadnych kontroli czy strażników. Nie wierzyłam, że nikogo nie ma w okolicy, kto by mnie nie obserwował. Musiał ktoś być. Zapewne ukrywali siebie i swoją chakrę, abym ich nie dostrzegła. Nie mogli nie mieć mnie na oku po tym, co się wydarzyło. Kolejnym, większym zaskoczeniem było to, że przeszłam spokojnie przez bramę Konohy. Zaraz za jej "linią" zatrzymałam się i z poważnie zaskoczoną miną spojrzałam to na jednego strażnika, to na drugiego.
- Żadnego "Mayumi nie jest tutaj mile widziana, zaczekaj na eskorte ANBU i pozwolenie od Hokage"? - zapytałam zdezorientowana tym wszystkim. Strażnicy spojrzeli się po sobie i jednocześnie pokiwali głowami na boki w geście zaprzeczenia.
- No dobra, ja nie narzekam. - odezwałam się i wzruszyłam ramionami. Konoha oczywiście była równie głośną oraz tłoczną osadą, co zawsze, ale ta różnica w porównaniu do Kiri nieco przypomniała mi jak różne są nastroje, tradycje i style Kraju Ognia i Wody. Cóż, w końcu dwa przeciwne sobie żywioły - nie mogły być podobne.
Powoli kierowałam się w stronę siedziby Hokage. Mój wzrok przykuły dwie rzeczy - niektóre budynki były stawiane od podstaw, a potrafiłabym przysiąc, że niegdyś tutaj stała jakaś budowla. W dodatku niektóre budynki były naprawiane. Coś musiało się wydarzyć, a na potwierdzenie tego przekonania był widok ekipy, która zaczynała wykuwać kolejną podobiznę w Monumencie Hokage.
- Czyli rzeczywiście Aki wykitował i jest nowy Hokage, Siódmy. - odezwałam się sama do siebie. Nie rozumiałam co musiało się wydarzyć, że zginął Hokage, a w środku wioski są jakieś prace naprawcze. Nie pytałam o nic nikogo, nie słuchałam nawet co mówili ludzie na szlaku, a może powinnam - tak czy siak, pewnie i tak dowiedziałabym się wszystkiego na miejscu, zatem nie było sensu zawracać sobie łba takimi sprawami, które z pewnością nie dotyczyły mnie. No bo czemu miałyby?
Przed samą siedzibą oczywiście zostałam zatrzymana przez strażników. Tego nie dało się uniknąć, chociaż nadal nie widziałam żadnych ANBU skaczących jak małpy po dachach, by tylko nie pozwolić mi mrugnąć bez ich wiedzy o tym. Musieli się doskonale ukrywać, bo naprawdę wzrok miałam dobry. Wszystko przez ten trening do walki z Satsuki - musiałam mieć wysoką spostrzegawczość, by zauważyć bez problemu nie tylko wszystkie ataki, ale także ruchy i wskazówki, które mogły mi pomóc określić kolejne poczynanie tej pieprzonej wiedźmy lub zwyczajnie lukę w jej obronie. Wracając - strażnicy po ujrzeniu mojego zwoju i upewnieniu się, że rzeczywiście jest prawdziwy oraz niepodrobiony, to wspaniałomyślnie postanowili mnie wpuścić do środka gdzie miałam zostać pokierowana dalej. Drogę do gabinetu znałam doskonale, ale rozumiałam, że chodziło im o poczekanie, aż Hokage znajdzie dla mnie czas - mimo zaproszenia. Wewnątrz przez chwilę nikogo nie zauważyłam, aż w końcu zza rogu wyszła jakaś młoda dziewczyna mniej-więcej w moim wieku. Co ciekawe - też była blondynką.
- Hej, cześć! Ja wpadłam do Hokage. Coś tam sobie grzebie w papierkach czy mogę do niego wbijać? Mam zaproszenie, chociaż nie wiem na co. Wątpię aby chodziło o herbatkę. To jak? - nie wiedziałam kim była dziewczyna, ale z pewnością musiała wiedzieć co tutaj się dzieje skoro pracowała w siedzibie. Luźno zapytałam jej co i jak, bo w sumie nie chciało mi się ponownie rozrabiać w Kraju Ognia. Już wystarczyło mi to, że wszyscy strażnicy tutaj wiedzieli o mojej karze, gdyż mieli odpowiednie rozkazy. Nie żeby mi to jakoś przeszkadzało, bo Kraj Ognia nie był mi jakiś bliski, jednak Jiraiya czy Haruki to inna sprawa. Trochę słabo jak nie mogłabym ich odwiedzić już zupełnie. Teraz jeszcze jakoś to było możliwe.</p>[/html]

Jiraiya - 26-11-2017 10:57:34

Przesiedziałem w bibliotece blisko cztery godziny, i nie byłoby to nic dziwnego dla osób lubiących czytać, jednak ja do nich nie należałem. Przez dłuższą chwilę zastanawiałem się od czego zacząć, i można powiedzieć że nie mimo chęci chwycenia za akta ludzi których znam czy też przejrzenia planów mojego poprzednika, skierowałem się do działu związanego z historią świata Shinobi. Pierwszy rozdział w historii został nazwany 'Początek Shinobi - Legenda Mędrca'. Po rozwinięciu zwoju na samym początku była notka zaznaczająca, że są to legendy spisane w czasach Ery Walki Klanów, zebranych od najstarszych przedstawicieli ówcześnie żyjących rodów, informacje przekazywane z pokolenia na pokolenie. Legendy były częścią hisotrii Shinobi, ponieważ wiele rzeczy które się wydarzyły mogły z czasem stać się bajkami, historiami tak nierealnymi dla ludzkiej wyobraźni, że lepiej było w nie nie wierzyć. Streszczając je, kiedyś na świecie panował Dziesięcioogoniasty Demon, co było dla mnie niesamowitym zdziwieniem, ponieważ jak wiadomo demonów jest dziewięć, a ostatnim z nich jest Kyuubi. W pewnym momencie demona powstrzymało dwóch braci, a jednym z nich był Mędrzec Sześciu Ścieżek, który stał się pierwszym Jinchuuriki Juubiego. Wtedy nastał pokój, a sam Mędrzec był prekursorem technik ninja. Miał dwóch synów, jednak ich losy nie były szerzej opisane, jedynie to, że dzięki nim Ninjutsu rozeszło się na świat. Przed śmiercią podzielił on swojego demona na dziewięć części, co wyjaśniało istnienie Bijuu. Wśród informacji było namalowane specjalne oko, które zostało nazwane Rinneganem, jego wzór był niesamowity, i zostało okrzyknięte Legendarnym Dojutsu, jednak ów Mędrzec był jego jedynym znanym ludzkości jego posiadaczem. Wiele lat później nastała Era Walki Klanów, jednak zanim zdążyłem rozpocząć nowy rozdział ściana biblioteki otworzyła się. Ujrzałem opartą o ścianę Aiko z założoną na biodrze ręką.
- Wstawaj leniuchu, koniec odpoczynku. - Nim zdążyłem cokolwiek powiedzieć blondynka odwróciła się na pięcie, i wróciła do gabinetu. Spokojnie zwinąłem zwój i odłożyłem go na miejsce, po czym opuściłem pomieszczenie, za oknem było widać Słońce w swoim najwyższym położeniu, a więc było już południe. Lektura niesamowicie mnie wciągnęła, dlatego czas minął tak szybko. Gdy dziewczyna ujrzała, że wyszedłem z biblioteki, zawiązała pieczęć, a ściana się zamknęła. Warto dodać, że stała już przy drzwiach i gdy tylko je otworzyła do środka weszła młoda dziewczyna średniego wzrostu, oraz mężczyzna w średnim wieku.
- Pani pobierze od Ciebie wymiary na płaszcz, a ten Pan to główny rzeźbiarz, który musi narysować Twoją twarz, miłej zabawy.
- Witamy Pana Hokage. - Powiedziała kobieta uśmiechając się, a mężczyzna tylko kiwnął głową. - Zaczniemy od odrysowania Pana twarzy, ponieważ musimy zacząć kucie w monumencie jak najszybciej. - dodał.
- Nie ma sprawy, proszę zaczynać. - Usiadłem na fotelu i przez blisko dziesięć minut musiałem siedzieć w bezruchu, każdy, nawet najmniejszy ruch mojej twarzy powodował niezadowolenie u mężczyzny, jak widać był bardzo skrupulatny.
- Skończone! Dziękuję bardzo za tą chwilę pańskiego czasu, gdy wizerunek będzie gotowy osobiście pojawię się u Pana. - Nawet nie zdążyłem się pożegnać, a facet dosłownie wybiegł z biura. - Teraz moja kolej. - Rzuciła dziewczyna - Proszę zdjąć ubranie. - Powiedziała niezwykle pewnie, jednak ja dziwnie się na nią spojrzałem.
- Czy to konieczne?
- Jeżeli płaszcz ma być idealnie dopasowany, to tak.
- Ale nie zapominajmy, że będzie narzucany na resztę mojego obecnego stroju.
- Co Pan tak naprawdę wie o zawodzie krawcowej?
- W sumie to..
- No właśnie! Tak więc proszę się nie sprzeciwiać, tylko zdjąć górną część garderoby. - Po tych słowach wyciągnęła z kieszeni centymetr krawiecki, a ja zdjąłem kamizelkę oraz koszulę. Dziewczyna widząc moje ciało lekko się zarumieniła, a następnie wzięła się do pracy. Gdy kończyła już pobieranie wymiarów, a mianowicie tych z mojej talii, stała naprzeciw mnie, dosyć blisko, a do pokoju weszła moja asystentka.
- No nie. Możesz nie robić takich rzeczy w tym biurze? - Rzuciła opierając się o drzwi. Krawcowa, jako że skończyła już pobierać wymiary zapisała ostatni na kartce, schowała wszystko do kieszeni i udała się w stronę wyjścia.
- Do widzenia! - Rzuciła z uśmiechem, a Aiko odprowadziła ją wzrokiem.
- Spokojnie, tylko pobierała wymiary na nowy płaszcz.
- Tak, tak. Wiem po co tutaj była, w końcu sama ją wezwałam. Mimo to nie wierze, że jesteś taki naiwny. - Blondyna zamknęła drzwi i ponownie się o nie oparła, tym razem plecami.
- Wymiary mogą być pobierane również w koszuli, a Ty mimo to rozebrałeś się, brawo.
- Ale ta kobieta mówiła co innego..
- Nie dziwie się jej, widoki miała przednie, ale jesteś w pracy, ubieraj się. - Szybko zarzuciłem na siebie koszulę, a kamizelkę zawiesiłem na fotelu, na którym po chwili usiadłem.
- Co teraz?
- Teraz musisz rozdać nowe misje, miłej zabawy. - Aiko wyszła nic nie mówiąc, a ja cały czas nie wiedziałem jak z nią rozmawiać, w sumie przynajmniej wiedziałem co mam robić. Nawet nie zauważyłem, że na biurku przybyło sporo teczek, najwidoczniej pojawiły się, gdy siedziałem w bibliotece.

Około godziny 17 do biura weszła znajoma większości blondynka z wielkim mieczem na plecach.
- A więc to Ty jesteś Mayumi.. - Rzuciła zimno Aiko, po czym odwróciła się i machnęła ręką w celu przekazania Shinobi Kiri, aby ta podążała za nią. Stojąc przed biurem otworzyła drzwi bez pukania.
- Masz gościa, na dzisiaj koniec pracy. - Spojrzałem tylko w stronę drzwi wyczekując postaci, która się w nich pojawi.

Mayumi - 26-11-2017 17:22:48

[html]<p align="justify">Z pewnością blondyna nie była tak otwarta jak ja, chociaż brałam pod uwagę fakt, że w Konosze nie byłam mile widziana i każdy kto był zorientowany w świecie ninja wiedział o moim zakazie. Pewnie dlatego zostałam uraczona krótką odpowiedzią i machnięciem ręki. Nie żebym wymagała jakiegoś specjalnego traktowania czy kultury, bo w sumie miałam to gdzieś, jednak cóż... no nikt nie podzielał mojego dobrego humoru.
- Mayumi we własnej, wspaniałej osobie. Moja sława mnie wyprzedza. - rzuciłam i uśmiechnęłam się cwaniacko, szczerząc swoje rekinie ząbki. Dziewczyna zaprowadziła mnie pod gabinet Hokage, do którego od razu bez większych ceregieli otworzyła drzwi. Zazwyczaj byli strażnicy, pukanie, proszenie o audiencję i inne takie bzdury, jednak nie teraz. Nie przeszkadzało mi to, a nawet było na rękę. Spokojnym krokiem ruszyłam do środka. Widok znajomego sprawił, że mój uśmiech natychmiast się poszerzył.
- Siemasz Jirayia! Też zostałeś zaproszony do Hokage? - zapytałam radośnie i nagle w mojej głowie zaczęły łączyć się wątki. Jeden do drugiego, nieśpiesznie, ale skutecznie. Z dwie, może trzy sekundy stałam tak z nieobecnym wzrokiem i zawieszoną miną, aż nagle wszystko do mnie dotarło. Moje oczy się otworzyły znacznie szerzej, usta rozwarły, ręka podniosła najpierw do głowy, jednak nie dotarła do niej, gdyż wskazałam białowłosego palcem. - Ty jesteś Hokage?! - wykrzyczałam głośniej, niż myślałam. Szybko zdzieliłam się sama dłonią w twarz na tyle mocno, że zadziałało moje Kekkei Genkai. -  To nie sen ani genjutsu! - pomyślałam na głos zaskoczona tym wszystkim. Nie dało się zaprzeczyć, że elementy informacji łączyły się w logiczną całość, z której wynikało, że mój przyjaciel został kolejnym cieniem Konohy. Siódmym. Jak? Co się wydarzyło? W sumie był bohaterem, ale czy to wystarczało, aby zostać Kage? Nie znałam się na tych całych politycznych sprawach, bo jak wszyscy wiedzą - dobra byłam jedynie w walce. W każdym razie - byłam w szoku i to niemałym co dało się bez problemu po mnie zauważyć.</p>[/html]

Jiraiya - 26-11-2017 17:55:07

Widok mojej przyjaciółki sprawił, że od razu poczułem się lepiej, pewniej i powoli docierała do mnie moja funkcja. Jej reakcja i zachowanie były tak realne, że nie miałem się do czego przyczepić, stara dobra Mayumi. Podniosłem się z fotela i wskazałem na krzesło po jego drugiej stronie.
- Proszę, usiądź. Wiem, że zdaje się to mało realne, sam ledwo łączę to wszystko w całość, jednak tak jest, zostałem Siódmym Hokage, a to jest mój pierwszy dzień pracy. - Usiadłem znów na swoim fotelu. - Moją pierwszą decyzją było ułaskawienie Ciebie. Aiko wysłała z samego rana wiadomość do Kiri, szczerze mówiąc nie sądziłem, że zjawisz się tak szybko, kurier spisał się na medal.

Mayumi - 26-11-2017 22:16:26

[html]<p align="justify">Czyli rzeczywiście Jiraiya był Nanadaime Hokage. To zabawne jak się różniliśmy, a jednak przyjaźniliśmy ze sobą - ja niedawno zostałam praktycznie wygnana z Kraju Ognia, a później wydalona z Oininów i od prania mózgu czy poważniejszej kary uchroniła mnie jedynie komplikacja mojej sprawy, a Jiraiya, bohater wojenny właśnie stał się Kage.
- No nie wiem czy po takiej wiadomości będę w stanie usiąść. - odezwałam się wciąż zaskoczona. Mimo wszystko zdjęłam z pleców Hiramekarei i oparłam go o biurko, by nie przeszkadzał mi w siedzeniu.
- Haha! Cóż za zaszczyt, czcigodny Hokage-sama! - zaśmiałam się i dla żartu skłoniłam wyjątkowo głęboko, jednak szybko się wyprostowałam, roześmiałam ponownie i usiadłam na krześle obok. - Twoja pierwsza decyzja i już ze mną w roli głównej. Bo się zarumienię. - zażartowałam, jednak szybko spoważniałam i uderzyłam otwartą dłonią w blat biurka, patrząc twardo na Jiraiyę.
- Uciekłeś mi! Jak ja mam Cię teraz dogonić? Nie jestem nawet spec. Jouninką! - Kage oczywiście nie zamierzałam nigdy zostać, bo taka pozycja nie wydawała mi się ani ciekawa, ani przyjemna, ani przeznaczona dla mnie. Ktoś musiałby być naprawdę durny, aby stwierdzić, że nadaję się na tak poważną i reprezentatywną rolę.
- A tak na poważnie - kurier dorwał mnie podczas treningu. Gówno z niego wychodziło, to postanowiłam wpaść i przewietrzyć trochę głowę. Może dzięki temu wpadnę na jakiś ciekawy pomysł, który pomoże mi wreszcie pokonać tą pieprzoną Satsuki. - mówiłam już znów wygodnie opierając się o oparcie fotela. - Ale mniejsza ze mną - co się wydarzyło? Opowiadaj, bo zupełnie nic nie słyszałam. - dodałam i założyłam ręce na pierś w oczekiwaniu na odpowiedź przyjaciela. Musiało się wydarzyć coś dużego skoro Aki nie żył, w Konosze były zniszczenia, a Jiraiya od razu został nowym Hokage. Bez wątpienia była jakaś grubsza sprawa, w którą mój dobry przyjaciel był zamieszany, zatem interesowała mnie znacznie mocniej, niż reszta wydarzeń na świecie.</p>[/html]

Jiraiya - 26-11-2017 23:06:48

Niezwykle miło było widzieć moją towarzyszkę, nie czekając długo wziąłem się do opowieści.
- Widzisz, Twoje akta akurat leżały na moim biurku rano, więc to logiczne, że taka była moja pierwsza decyzja, o przyjaciołach się nie zapomina. Kilka dni temu postanowiłem przerwać swój trening, a zarazem pobyt na Żabiej Górze. Dowiedziałem się, że Naruto wrócił do wioski. Zrobiłem to samo, niestety gdy się pojawiłem zobaczyłem poniszczone budynki.. - Spojrzałem w dól, co pokazywało, że nie było to dla mnie zbyt wesołe wspomnienie. - Jedyne co wyczuwałem to ogrom chakry.. Chakry Kyuubiego, Lisiego Demona. Jak się później okazało, pieczęć powstrzymująca demona została zerwana, a ten uwolnił się.. Cała wioska została postawiona do góry nogami, oddziały wyruszyły za demonem, a Aki za wszelką cenę chciał go powstrzymać. Po długiej walce udało się go zapieczętować w nowym Jinchuuriki. Ostatnim życzeniem Szóstego było to, abym objął tą funkcję. Wahałem się, ale zrobiłem to, przyjąłem tą posadę. Walka z Demonem była niesamowita, jednak nie bałem się, można nawet powiedzieć że byłem kluczowy w tym pojedynku, ale do tego pomógł nam Dwuogoniasty. Naruto przeżył dzięki resztkom chakry Lisa, który pokazał w ten sposób swoją dobra stronę. Nie mam co tutaj więcej streszczać, zginęło wielu Shinobi, i mieszkańcy żyją w żałobie.. Nie wiem jak odnajdę się w nowej roli, ale dzięki Aiko nie wydaje się to takie straszne. - Po dosyć długiej wypowiedzi wziąłem głęboki wdech i spojrzałem na wpatrzoną z we mnie z ciekawości blondynkę.

Mayumi - 27-11-2017 03:31:07

[html]<p align="justify">Im dalej Jiraiya brnął w opowieść, tym bardziej byłam zaskoczona wydarzeniami. Sporo się wydarzyło, a mnie wszelkie informacje ominęły bokiem. W sumie nie pytałam o nic, ani z nikim ostatnio za bardzo nie rozmawiałam, by ktokolwiek mógł mi przekazać wieści. Trochę żałowałam, że mnie przy tym wszystkim nie było. Skonfrontowanie się z najpotężniejszym Bijuu brzmiało jak ciekawe przeżycie, które potrafiłoby postawić moją siłę w odpowiedniej perspektywie. Jak zwykle największe rozróby mnie omijały. Tak, niestety nie czułam żadnego smutku spowodowanego wydarzeniami, o których się dowiedziałam. Byłam szczera sama ze sobą i z innymi - martwili mnie jedynie bliscy, a reszta... o resztę mogłam zadbać, bo taka już byłam, ale raczej nie powinni liczyć na moje współczucie.
- No, no. Wydarzyło się więcej, niż mogłabym kiedykolwiek myśleć. Uwolnienie Kyuubiego, walka z nim, pomoc Nibiego, nowy Jinchuuriki, śmierć Akiego i Ty jako Hokage. I to wszystko w tak krótkim czasie. - wciąż nie mogłam wyjść z zaskoczenia. - Bijuu zaatakował Bijuu? Po cholerę Nibi pomagał ludziom? - to mnie najbardziej zastanawiało w całej historii. Czy demony nie miały jakiejś... wspólnoty? Nie trzymały się ze sobą? Panowała między nimi niezgoda? Bez ukrywania - na tym świecie interesowały mnie miecze i sprawy z nimi związane, zatem o Bijuu moja wiedza też była bardzo ograniczona. Nie znałam się na nich, ale też nie próbowałam nigdy czegoś więcej się dowiedzieć, bo nie było mi to do szczęścia potrzebne. Oczywiście moc ogoniastej bestii była interesująca, ale narażanie się na Akatsuki, problemy z kontrolowaniem demona i reszta problemów to zbyt wiele - wolałam skupić się po prostu na Kenjutsu i mieczach.
- Aiko to ta blondyna? Całkiem ładna. Z pewnością jest wielce pomocna. - uśmiechnęłam się szyderczo i spojrzałam za siebie, by w sumie sprawdzić czy dalej ta dziewczyna znajduje się w drzwiach. Przez chwilę zupełnie o niej zapomniałam. Jej obecność mi nie przeszkadzała w żartowaniu sobie z przyjaciela, ale jednocześnie byłam ciekawa reakcji samej blondynki.
- Wracając do tematu - kto jak kto, ale Ty sobie z pewnością poradzisz z byciem Kage. Wiesz, pasujesz na tę pozycję mimo wszystko, chociaż jakoś średnio Cię widzę całymi dniami za biurkiem pośród zwojów. Jednak jesteś bohaterem tej wioski, znasz ją na wylot i w dodatku trzeźwo patrzysz na świat. Aki lepiej nie mógł wybrać. - po tych słowach uśmiechnęłam się przyjaźnie. - Jak coś, to możesz na mnie liczyć. Znaczy... nie radziłabym pytać mnie o jakieś polityczne sprawy, ale jakby trzeba było coś lub kogoś zniszczyć, to zawsze chętnie zaszaleję. Tak, tak, nie musisz dziękować - jestem wspaniała i pomocna. - zaśmiałam się i zamilkłam zadowolona z siebie. Naprawdę chciałabym być pomocna, jednak no nie dało się ukryć, że znałam się jedynie na walce i mieczach. To jedyne tematy, w których mogłabym komukolwiek doradzić, a to raczej nie leży w kręgach zainteresowań nowego Hokage. </p>[/html]

Jiraiya - 27-11-2017 06:27:53

- Otóż widzisz, Nibi pomógł nam dlatego, że sam bał się tego, że zostanie zamknięty. W ten sposób chciał wymusić na Nas protekcję, dzięki której nie zostanie schwytany ponownie. Kolejny Hokage poległ w walce z Kyuubim, będę robić wszystko tak, abym nie skończył podobnie.. Masz rację, siedzenie za biurkiem nie jest moją mocną stroną, dlatego mam swoją własną wizję na bycie Cieniem Ognia. Nie będę się ograniczać tylko do siedzenia w papierach, spokojnie, jeszcze odwiedzę Cię w Kiri. - Oparłem się spokojnie o oparcie fotela i rozluźniłem się. - Tak, Aiko to ta blondynka. Jedna z niewielu osób które znam od dłuższego czasu w wiosce, jak się okazało Aki szkolił jej do tej funkcji od czasu zakończenia wojny, prawdopodobnie już wtedy planował przekazanie funkcji akurat mi. Aaaa prawie zapomniałem! - Szybko się wyprostowałem, po czym sięgnąłem ręką pod biurko, a potem szybkim ruchem położyłem na nim swoje podwójne ostrze, Khalar. - Jest Twój. - Powiedziałem z szerokim uśmiechem.

Mayumi - 28-11-2017 02:34:04

[html]<p align="justify">To były naprawdę specyficzne czasy. Bijuu sprzeciwiał się innej ogoniastej bestii, aby wywalczyć sobie protekcję i zagwarantowanie, że nie zostanie schwytany oraz zapieczętowany. To tylko podkreślało, że ludzie stawali się coraz silniejsi, aż do tego stopnia, w którym demony musiały ich respektować. Wizja takiej siły, która zmusza Bijuu do szacunku oraz strachu o siebie była naprawdę interesująca. Nie ukrywałam, że sama chciałabym być na tyle potężna, by demony się mnie obawiały. Jak na razie bali się jedynie ludzie, ale wszystko przyjdzie z czasem. Przede mną była jeszcze całkiem długa droga ninja. Wciąż nie byłam mistrzynią Kenjutsu, a to był pierwszy i najważniejszy cel.
Już miałam się coś odezwać na temat przyuczania Aiko do zawodu pomocnicy Jiraiyi, lecz wtedy na biurku pojawił się miecz, a słowa "jest Twój" były jak magiczne zaklęcie, które wywołało u mnie natychmiastową radość. Niemożliwy do utrzymania uśmiech obnażający rekinie zębiska zawitał na mojej twarzy wraz z miną zaskoczenia. Spoglądałam to na Jiraiyę, to na miecz, aż w końcu chwyciłam broń i zaczęłam się jej uważnie przyglądać.
- Naprawdę?! Dla mnie?! Dzięki! Jesteś najlepszy! - byłam podekscytowana i nie odrywałam nawet wzroku od nowego cacuszka, które kryło ciekawą sztuczkę. Szybko ją rozgryzłam, więc poderwałam się z fotela, cofnęłam na środek gabinetu i zaczęłam ciąć powietrze w różne strony, co dla niewprawnego oka musiało wyglądać jak zwyczajne wymachiwanie bronią. Kilka cięć, obroty w dłoniach, przerzuty z ręki do ręki, aż w końcu przy cięciu od dołu do góry zatrzymałam rękę jednocześnie zwalniając mechanizm, który odblokował jedno z ostrzy - to rzucone impetem zrobiło kółko, a wtedy tylko na chwilę przytrzymałam drugą rękojeść, by wykonać horyzontalne cięcie i znów puścić drugie ostrze. Tym razem jednak przy końcu cięcia obróciłam nadgarstkiem w swoją stronę i wykorzystując impet puściłam delikatnie rękojeść, by ta wysunęła mi się z dłoni, aż do samego jelca. W ten sposób uwolnione drugie ostrze wykonało obrotem cięcie na większym zasięgu, niż zrobiłam to ja sama - w końcu miecz ten był tak naprawdę dwoma mieczami złączonymi u podstawy rękojeści w taki sposób, by mogły się dowolnie obracać. Po tym cięciu machnęłam ręką znów w bok i zupełnie puściłam miecz, który rozłożony niczym windmill shuriken obrócił się kilkukrotnie niemalże w miejscu, a wtedy znów złapałam za rękojeść, zaczekałam, aż drugie ostrze wróci na miejsce i chwyciłam już broń normalnie, by zgrabnym machnięciem obrócić jedno z ostrzy w przeciwną stronę, a drugie zatrzymać w miejscu - w ten sposób ostrza zrobiły ruch jak nożyce. W tym momencie wiedziałam, że dekapitacja kogoś w ten sposób musi być niewyobrażalnie satysfakcjonująca. Przez cały czas na mej twarzy był uśmiech przypominający ten, jaki pojawia się na twarzy dziecka, gdy dostaje swój wymarzony, upragniony prezent - beztroska, nieskrępowana radość. Po mniej-więcej krótkiej zabawie nowym mieczem w końcu przełożyłam go przez pasek tak, by trzymał się spokojnie.
- Jakie masz teraz plany? Jako Hokage Twoje możliwości znacznie wzrosły. Możesz ścigać Foxa znacznie skuteczniej. - wciąż stałam obok fotela - nie zamierzałam już siadać, bo nie chciałam też zbyt wiele czasu zajmować Jiraiyi. Jako nowy Kage z pewnością miał masę różnych zajęć i nawet jeżeli miło było pogadać, to teraz miał na głowie ważniejsze sprawy. Ja tam dalej mogłam beztrosko sobie żyć. To właśnie lubiłam. Założyłam zatem ręce na biodra i czekałam na odpowiedź. </p> [/html]

Jiraiya - 28-11-2017 06:47:18

Z przyjemnością przyglądałem się temu, co wyczynia Mayumi z podwójnym ostrzem. Było widać, że miecze to jej pasja i do tego jest mistrzynią fechtunku, w przeciwieństwie do mnie, byłem jedynie amatorem.
- Miło widzieć, że prezent się podoba, już za pierwszym dotknięciem władasz nim lepiej niż robiłem to ja, tak jak przystało na liderkę Siedmiu Mistrzów Miecza Kiri. Pytasz o plany?.. - Nastąpiła chwila ciszy, a ja przejechałem wzrokiem po stropie- Cóż, po pierwsze muszę zacząć od reformacji tego stanowiska. Nie mam zamiaru siedzieć do końca życia za tym biurkiem. Następnie ochrona wioski, która jest dla mnie najcenniejsza. Nowe systemy obronne i oddziały gotowe w każdej chwili do walki. Muszę też uważać na nowego Jinchuuriki, ale Naruto obiecał mi pomóc w tym zadaniu. Co do Fox'a to wyczuwałem jego chakrę w czasie ataku na Lisa. Najwidoczniej ciekawość go tam zaprowadziła. Od końca wojny nie ma z nim problemów, chyba żyje w cieniu, tak długo jak tam pozostaje jest mi obojętny. - Wstałem z fotela i podszedłem do Mayumi. - Robi się już późno, chyba czas wracać do domu. Jeżeli masz ochotę to zostań w wiosce, byłoby bardzo miło gdybyś trenowała właśnie tutaj. - Spojrzałem na dziewczynę, jednak po chwili drzwi otworzyły się, a w nich stała Aiko.
- Okej, koniec tych romansów na dzisiaj, to już drugi Panie Hokage.. Wszyscy powoli opuszczają biuro, radzę to zrobić także Wam.
- Dobrze, dobrze już kończymy.

Mayumi - 29-11-2017 17:53:41

[html] <p align="justify">Właśnie do tego dążyłam, aby każdy miecz był dla mnie jak mój własny - niezależnie czy pierwszy raz go widzę na oczy, czy jest jakiś nietypowy, czy zwyczajny. Chciałam być mistrzynią każdego miecza, by żaden posiadacz broni nie mógł być pewien, że włada nią najlepiej. Tak, chciałam być ponad każdym innym szermierzem.
- Siedmiu Mistrzów Miecza. Tyle. Bez Kiri-Gakure. Tak jak Ty chcesz zreformować stanowisko Hokage, tak ja zreformowałam Mistrzów Miecza i odłączyłam ich od Kraju Wody. Kazuyuki nie była zadowolona, ale gówno mnie to obchodzi tak szczerze. - musiałam poprawić Jiraiyę, gdyż trzeba było zakorzeniać w świadomości innych, że Siedmiu Mistrzów Miecza to organizacja niezależna i niepodległa żadnemu z krajów. Nie mieliśmy protekcji, ale nie mieliśmy też zobowiązań - tak było najlepiej.
- Dzięki za propozycję, ale muszę odmówić. Nie mam się nawet gdzie zatrzymać, bo Oininem już nie jestem, a po za tym - czy tego chcę, czy nie, to jestem ninja Kraju Wody i tam jest moje miejsce. W wilgotnej, mglistej Kiri czuję się też bardziej... swojo. No i tam też jest baza mojej organizacji. Teraz też dokładam wszelkich starań, by pokonać Satsuki, do której niedługo już muszę się wybrać. Ale spokojnie - będę Cię odwiedzać i to znienacka. - i wtedy do pomieszczenia wpadła Aiko. Chwyciłam za Hiramekarei i uśmiechnęłam się.
- Jedyny romans do jakiego jestem zdolna, to z moimi mieczami. - rzuciłam i ucałowałam zabandażowaną broń z udawanym, czułym wyrazem twarzy. Chociaż co do mieczy to wcale nie musiałam udawać - tylko one mnie interesowały na tyle mocno. Założyłam swój miecz na plecy i spojrzałam na Jiraiyę.
- Dobra, to ja spadam. Trzymaj się i jak coś, to wołaj mnie na jakieś rozróby, bo same fajne akcje mnie omijają. Na razie! - po tych słowach klepnęłam przyjaciela w plecy i pośpiesznym krokiem ruszyłam ku drzwi. Gdy mijałam Aiko, spojrzałam na nią i puściłam jej oczko. Nie miało to jakiegoś większego sensu, ale widziałam, że jest zainteresowana nowym Hokage, więc chciałam dać jej małą zagwozdkę.
- Pa! - krzyknęłam już z korytarza i opuściłam siedzibę. Ta rozmowa dodała mi trochę motywacji - wciąż byłam tylko Jouninką i wciąż nie zostałam mistrzynią kenjutsu, a Jiraiya był już Kage. Musiałam jeszcze więcej trenować i jeszcze bardziej starać się, by osiągnąć swoje cele. To bez wątpienia. </p> [/html]

internet krzeszów weekend w spa Ciechocinek