Cel:Zabicie Hindujskiego biznesmena, ktory spi na kasie ostatnio widziano go w Konoha.
Offline
Z oto jest niedaleko wiec nakladam na siebie plecak i ruszam przed siebie do pokonania mam jakies 40km.
Przywoluje weza i pelzam na nim,wieczorem sie zatrzymam na jakis nocleg gdyz
ten hindus bedzie tam okolo tygodnia.
Offline
Wyciagam kunai pelzac na wezu i bawie sie nim,po 5 km od wioski cos zaczelo sie ruszac w krzakach rzucilem tam a przedemna pojawilo sie 3 shinobazu.
-Czego odemnie?
-Mamy ci pomoc gdyz ten hindus ma wiecej ochroniazy niz nam sie zdawalo..
-Ilu?
-yy okolo 10..
-No dobra zgadzam sie chodzcie.
I ruszylismy do konohy,po 15 km mowie ze tu sie zatrzymamy.
-Ok wszyscy na raz.
Hmm mam 11 lat a mam taki szacunek ;]
Offline
Rozlozylismy namiot kazdy zasnal a ja wyszedlem i rozmyslam nad planem hmm
Frontowo nie za bardzo , bo sie wszyscy na nas rzuca zrobimy to tak oni zajma sie po cichu straznikami a ja dorwe tego hindusa a nastepnie uciekniemy na mym wezu;)Dobra ide spac.
Offline
Wstajemy wczesnym rankiem i ruszamy dalej wczesniej spakowalismy namiot.
-Chcesz,pyta mnie jeden z shinobazu i daje mi do reki skrzydelko kurzczaka
-Dzieki,zblizamy sie do konohy plan jest taki:Jest on w hotelu o nazwie Misty a numer pokoju to 2 jego wszyscy ochroniaze sa w 5 wy zajmiecie sie ochroniazami a ja przez ten czas zalatwie hindusa
-Dobrze,odpowiedzieli odwoluje weza i wchodzimy do konohy
Offline
Idziemy 4 osobowa grupa i rozgladamy sie za tym hotelem po chwili jeden z shinobazow zauwaza go
-dobra teraz sie rozdzielimy ja pojde frontowym wejsciem a wy przez okno,spotkamy sie tam gdzie nocowalismy,powodznia i badzcie ostrozni.
-Dobra i znikneli a ja wchodze do hotelu...
Offline
Kurier do mie podchodzi i pyta sie czy chcem wykupic pokoj.
-Ja tu przyszedlem to wujka chyba jest w pokoju 2..
-AA tak ; ) wspominal cos o tobie.
-(Ale fart..uff facet se odchodzi a ja ide prosto i skrecam w prawo)
Rozgladam sie za pokoje 2..5,3,1,2..dobra otwieram po cichu drzwi...
Offline
Bardzo duzy pokoj w holu nikogo nie ma wchodze i zamykam drzwi rozgladam sie i zauwazam go w sypialni spi...podchodze do niego i dusze go poduszka zmarl..
Zazucam go na plecy jest bardzo ciezki wychodze z pokoju i wychodze wyjsciem awaryjnym niezauwazony dobra przeszedlem przez jakas ciemna sciezke i wyszedlem z wioski ehh ciezki wyjmuje zwoj i przywoluje weza i wchodze na niego oraz zabieram ze soba cialo nagle slysze jakies huki i widze 2 shinobazu..Wskakujcieee!! I noga ucieklismy z cialem.
Offline
Uff jestesmy juz na naszym noclegu nagle zrozumialem ze jednego brakuje tego co dal mi skrzydelko
-co sie z nim stalo?
-polegl zabilismy 5 ochroniazy ale ta druga 5 to byli ninja i zabili go a my musielismy sie wycofac i zwalismy
-niech to szlag,pierwsza misja i odrazu trup no nic nie poradze wazne ze wykonalismy to,wyjmijcie kokon na tego typa
-Tak..(wyjeli jakies dziwne pudlo i wsadzili go tam)
-Dobra przenocujemy tu i jutro wrocimy do organizacji.
Rozlozylismy namiot i poszlismy spac przy strazy mojego weza.
Offline
Nazajutrz wstalismy troche przygnebieni szczegolnie oni ubralimsy sie i ruszylismy dalej..za 2h powininsmy byc w organizacji..wyjelem skrzydelko ktore mi zostalo i zjadlem je.
Offline
Jest nasza organizacja aby do niej wejsc trzeba nacisnac na kafelek w ziemi,ktory ruszy sie.Z kafelkow utworzyl sie schodzy do podziemnego tunelu wszedlismy tam przenosze sie do watku shinobazu..misja zakonczona
Offline
NIE CHCE ZAKLADAC NOWEGO WATKU WIEC PISZE TUTAJ NASTEPNA MISJE:
-Cel:Znalezc i zabic platnego morderce nie jest on zbyt grozny,widziano go w Hoshi-Gakure podobno ma jakies wykonac zlecenie.
Offline
Jestem z czlonkiem shinobazu podobno"zaawansowanym"ma mi pokazac co i jak w tym fachu.
-Do hoshi gakure 15 km orochimaru ;)
-Tak wiem, skad znasz moje imie?
-Wiele sie o tobie mowi po twojej misji;]
-Aaa tak,milo.Jestem w tej organizacji bo potrzebuje kasy na "cos".
-To chyba zrozumiale jak kazdy,o kase sie nie boj zarobisz.Mysle ,ze jak na 11 lat jestes bardzo hmm jak by to okreslic ,,Inny"
-Taa,mozna tak powiedziec.
Idziemy jeszcze 10km.
Offline
-Dobra dam ci pare rad oro...
-No dobra , mow.
-1 badz dyskretny i nigdy nie sprzedaj swojej organizacji po 2 przewiduj to co sie wydarzy i po 3 wykonaj misje za wszelka cene,reszta sie nie liczy.
-Hmm no rozumiem zabilem juz pare osob i z checia to powtorze.
-Heh znam pare nielicznych osob ktore zabijaja dla przyjemnosci.
-Ja tego nie robie dla przyjemnosci tylko dla kasy a to ze mi sprawia to przyjemnosc hmm..
-No wlasnie oro,nie sprzeciwsz sie :d
-No niech ci bedzie przygotujmy sie bo do hoshi 1 km.
-Dobra.
Wyciaga dluga katane, zapadam w refleksjie ale pochwili zauwazam ze jestesmy juz w hoshi.
-Dobra oro bedzie on w klubie chyba o nazwiee...Butchers tak butchers.PLan poprostu tam wejdziemy ja sie nim zajme a ty odwroc uwage innych i sprowadz go jakos do lazienki.
-No dobra..
Offline
Wchodzimy do klubui i odrazu zauwazam tego typa Marko jest juz w lazience zamawiam sok pomaranczowy i ide w strone Juhana potykam sie i wylewam na niego sok jest bardzo wkur*** pchnal mnie i krzyknal zebym stad spier*** ja odpowiedzialem dobrze prosze pana a on z hukiem poszedl do lazienki...
Po 5 minutach widze cie jak wyszedles z klubu i zauwazam plame krwi na brzuchu...
-Spokojnie to jego krew mam jego zdjecie jako trupa wracamy,dobrze sie spiales.
- ; )
Offline