Idę sobie spokojnie ulicą, mamy noc
Nagle moją uwagę przykuwa wielki ładny budynek
- O, a to co? Ciekawe... - powiedziałem i skręciłem
Szedłem ścieżką w stronę drzwi
Offline
Sięgnąłem ręką do drzwi
Wtedy drzwi z hukiem otworzyły się od wewnętrznej strony
Moja ręka roztrzaskała się, ale na szczęście do wodnej postaci
- Kto śmie wkraczać na święte progi naszej Świątyni? - spytał głos z wewnątrz
Offline
Cofnąłem się i spojrzałem na wychodzącą postać
Był to wysoki Shinobi odziany w dziwny płaszcz, na plecach miał wielką kosę a na szyi dziwny łańcuch
- Spytałem o coś, odpowiadaj! - zagrzmiał donośnym głosem
- Spokojnie, opanuj się, człowieku. Przyszedłem pozwiedzać, to chyba jakieś muzeum, nie? - odparłem podirytowany
Offline
- Bluźnisz! - krzyknął tamten i wymierzył mi cios pięścią w twarz
Dotknąłem ręką twarzy i wkurzyłem się
- Tracicie klientów moi drodzy. Za takie coś jestem zmuszony odpowiedzieć. - odparłem i sięgnąłem po miecz
Wtedy on ruszył na mnie i zablokował moje ruchy
Odlecieliśmy na ścieżkę
Offline
- K.rwa, opanuj się! - odparłem i kopnąłem go
Odleciał ode mnie i sięgnął po kosę
Wziął szeroki zamach wymierzony w mój brzuch
Ugiąłem się i odskoczyłem
Sięgnąłem po swój miecz
Offline
Wtedy on obrócił się i ponownie wymierzył cięcie
W ostatniej chwili uderzyłem mieczem w jego broń i sparowałem cios
Zgarniam miecz i przyciągam go do siebie
Kiedy on wymierza kilka szybkich ciosów, trzymam miecz przed sobą i blokuję
Offline
Odskakuję do tyłu
Potem chwytam miecz po prawo
Kiedy on wymierza mi cięcie w nogi, ja podskakuję i wyprowadzam cięcie
Kolo obrywa i pada na ziemię
Ma przecięte ramię wzdłuż klatki piersiowej
Offline
Przenoszę miecz za siebie nad głową i biorę szeroki zamach
Uśmiecham się i wymierzam cios
Koleś blokuje cios kosą, ja zabieram miecz i cofam się zdziwiony
- Z taką raną nie powinen móc się ruszać, co jest, do cholery?!
- Heh, zadarłeś z niewłaściwą osobą... - powiedział i za pomocą sznura zranił mnie kosą
Offline
Zdezorientowany blokuję pierwszy cios, ale sznur owija mi się wokół miecza i blokuje mnie
Kosa trafia mnie w nogę, ja upadam
Potem Shinobi cofa kosę i przykłada ostrze do ust
Zlizuje z niego moją krew, a właściwie wodę
- Co jest? Woda?!
- To ty zadarłeś z niewłaściwą osobą. - powiedziałem i uśmiechnąłem się
Offline
Wykonałem kolisty ruch mieczem i zatrzymałem go obok głowy
Potem robię kilka szybkich kroków i wyskakuję
Biorę zamach mieczem i wymierzam cięcie w przeciwnika
Offline
- Zaatakował pierwszy! Nie moja wina. - odparłem i oswobodziłem się z uchwytu Sasuke
Nagle kosa powędrowała w stronę nogi Sasuke i drasnęła go lekko
Na broni zostało jednak trochę krwi, Shinobi przyciągnął kosę
Offline
Wyskoczyłem zza pleców Sasuke i zaatakowałem Shinobi
W ostatniej chwili Sasuke jednak powstrzymał mnie
- Cholera, należy mu się!
Offline