Jest to mały domek na obrzeżach centrum. Zawiera dwie sypialnie, kuchnię, łazienkę i salon.
Wyposażenie:
* Sypialnia x2
- Łóżko
- Biurko
- Szafa
- Mała szafka przy łóżku
* Kuchnia
- Stół jadalny
- Kuchenka
- Lodówka
- Zlew
- Kilka szafek i szuflad, a w nich typowo kuchenne przybory jak i zastawy i sztućce
*Łazienka
- Prysznic
- Umywalka
- WC
*Salon
- Kanapa
- Stolik
- Barek
Offline
Stanąłem przed budynkiem i przez chwilę go oglądałem.
* Hoho! Wreszcie mam swój dom! Czas obejrzeć od środka! *
Otworzyłem drzwi i wszedłem do środka. Rozejrzałem się po salonie i łazience, zajrzałem tylko do sypialni i poszedłem do kuchni. Zrobiłem sobie kilka kanapek i herbatę, a następnie usiadłem przy stole i zacząłem jeść.
* Trochę dziwnie tak żyć, ale da radę się przyzwyczaić. Nawet są dwie sypialnie, ktoś będzie się mógł u mnie zatrzymać. Teraz muszę gromadzić siły i czekać aż zaczną się działania wojenne. *
Po dokończeniu posiłku poszedłem do łazienki, umyłem się a następnie stworzyłem 5 klonów w salonie, które zaczęły gromadzić chakrę na Senjutsu. Klony z siedziby zniknęły. Poszedłem do swojej sypialni i zasnąłem.
Offline
Przebudziłem się koło godziny jedenastej. Wstałem i tradycyjnie najpierw zjadłem posiłek, a następnie umyłem się. Założyłem spodnie i bluzkę, na którą następnie narzuciłem szarą, wojenną kamizelkę i opaskę ninja na czoło. Wyszedłem z mieszkania i ruszyłem w stronę baru Aiko.
Offline
Wszedłem do swojego mieszkania, jak zwykle drzwi były otwarte. Zrzuciłem z siebie kamizelkę Shinobi i wszedłem do kuchni. Na blacie stała miska zimnego ramen, które odgrzałem w piekarniku i zjadłem z wielkim apetytem ale to i tak było mało. Zrobiłem jeszcze dwie kanapki, wziąłem jabłko i usiadłem w salonie.
Walki na frontach zostały zakończone, ale mimo to nie było oficjalnego końca wojny. Trzeba było czekać na zebranie Kage, tam Kraje miały podzielić między siebie podbite tereny, ale nie sądzę, aby był to jedyny temat obrad. Akatsuki miało nie być na wojnie, a mimo to się pojawili i co teraz? Aki na pewno będzie miał sporo do powiedzenia Ayame, i całej reszcie - w końcu tylko on walczył na froncie i mało co nie zginął. Uratował go sam Itachi, ale dlaczego? Musi mieć w tym swój cel, ale co byłoby lepsze od śmierci władcy tej wioski? Nic nie trzyma się kupy, a raczej ten człowiek ma wiele tajemnic które zapewne zna tylko on jeden. Jak odpocznę trzeba będzie porozmawiać z Mayumi..
Po skończeniu posiłku poszedłem pod prysznic, założyłem czyste ubrania i padłem na niepościelone łóżko, na którym zasnąłem natychmiast.
Offline
Po kilku godzinach wstałem, czułem się znacznie lepiej i pewniej. Byłem w zwykłym stroju, bez nałożonej na szarej kamizelki, którą uwielbiałem nosić. Założyłem swoje buty i wyszedłem z mieszkania zamykając za sobą drzwi. Ruszyłem w stronę siedziby Oininów.
Offline
Pojawiając się na monumencie Hokage w wiosce panowały godziny popołudniowe. Zeskoczyłem w dół i udałem się prosto do szpitala, aby opatrzyli najpierw moje rany. Przeszedłem spokojnie bocznymi uliczkami do szpitala, gdy wszedłem tylnym wejściem jedna z pielęgniarek dostrzegła mnie, najpierw pomyślała, że to jakiś włóczęga, jednak po chwili zobaczyła opaskę i pokierowała mnie na salę. Tam opatrzono moje rany i oparzenia, nastawili porządnie bark i zrobili prześwietlenie żeber. Gdy otrzymałem wyniki okazało się, że jedno jest złamane z lewej strony, do tego dwa pęknięte i jedno pęknięte z prawej strony, do tego aby nie ryzykować przebicia narządów zarządzili natychmiastową operację. Zostałem zawieziony na salę chirurgiczną, gdzie zostałem uśpiony. Obudziłem się następnego dnia rano z zabandażowanym torsem. Po chwili do pokoju weszła ta sama pielęgniarka, była uśmiechnięta i zadowolona.
- Wszystko przebiegło pomyślnie, co by tu dużo mówić, przez kilka dni musisz się oszczędzać, odpocząć, ale dosłownie już możesz wyjść, wszystko przebiegło pomyślnie.
- Dziękuję bardzo.
Pielęgniarka wyszła, ja wstałem z łóżka żebra i bark trochę bolały, jednak zarzuciłem na siebie płaszcz wiszący na wieszaku i wyszedłem z sali. Na końcu korytarza dostrzegłem członka ANBU w masce i z nałożonym kapturem, gdy mnie dostrzegł schował do kieszeni jakiś zwój i zniknął, a lekarz stojący obok zwyczajnie wrócił do swojego gabinetu. Zapewne dostali raport o moich obrażeniach, jakie odniosłem w czasie misji, no nic takie mieli zadanie. Ponownie wyszedłem tylnymi drzwiami i udałem się bocznymi uliczkami do swojego mieszkania, po kilku minutach byłem na miejscu.
Otworzyłem drzwi i wszedłem do środka, nigdy nie zamykałem domu na klucz, dwa klony siedziały spokojnie i medytowały w wolnym pokoju, a ja od razu wszedłem do kuchni i odgrzałem sobie ramen. Po obfitym posiłku poszedłem do siebie, a gdy tylko poczułem swoje jakże wygodne łoże zasnąłem ponownie. Moja chakra jeszcze nie odnowiła się, a ja sam także nie czułem się w pełni sił. Sen dobrze mi zrobi przed następnym dniem, będę musiał udać się do Hokage i zdać raport, a także porozmawiać o pewnych sprawach.
Offline
Gdy otworzyłem oczy pora była ta sama, jednak był to już następny dzień, wstałem wypoczęty i bardziej zadowolony niż ostatnio. Ubrałem się w swoją normalną koszulę i spodnie, sandały, nie zakładałem niczego z mojego codziennego stroju Shinobi, kamizelka, miecz czy zwój zostały, byłem ubrany luźno i swobodnie, teraz musiałem kilka dni odpocząć, dlatego też nie chciałem nosić na sobie niepotrzebnego stroju.
Wszedłem do kuchni, zrobiłem kilka kanapek, które zjadłem popijając mleko, chwilę posiedziałem, umyłem kubek i wyszedłem z mieszkania. Ruszyłem do Siedziby Hokage, gdyż to był mój następny przystanek.
Offline
Po powrocie z rozmowy z Aki'm wróciłem do swojego domu. Niewiele myśląc odgrzałem sobie kolejne ramen, które swoją drogą było ostrzejsze niż ostatnie. Spokojnie zjadłem posiłek, zmyłem naczynia, gdyż już była ich mała kupka, a następnie poszedłem wziąć prysznic. Po wszystkim założyłem na siebie swój normalny strój, strój Shinobi. Teraz musiałem porozmawiać z kilkoma osobami, pierwszą z nich była Mayumi. W mieszkaniu stały trzy klony gromadzące chakrę Mędrca, jeden z nich zniknął a wtedy ta moc pojawiła się u mnie. Czerwone wzory pokryły warz, a oczy się zmieniły. Mimo iż nie zamierzałem walczyć ten Tryb dodawał mi atrybutów, dzięki czemu szybciej mogłem dotrzeć w wyznaczone miejsce, a do tego musiałem przyzwyczajać do niego organizm. Nie wyczułem chakry Mayumi w wiosce, a skoro nie było jej tutaj musiała udać się do swojego domu, do Kiri-Gakure. Byłem tam tylko raz w życiu, raz i nie kojarzę tego miejsca zbyt dobrze. O dziwo zamknąłem na klucz drzwi od mieszkania, dwa klony zostały w przedpokoju, a ja wyskoczyłem przez okno ruszając w stronę miasta portowego.
Offline