Nie tracą czasu wyruszam w drogę
- Wreszcie dostałem jakieś ciekawe zadnie  - pomyslalem wbiegając z wioski
Po kilku godzinach dotarłem na miejsce w który ostatni raz widzano geninów była to mała karczma niedaleko granicy, nie zastanawiajac sie wszedlem do srodka w celu zebrania pierwszych informacji. Podszedłem do lady za ktora stal sprzedawca. Zerknalem na czlowieka ktory siedział sam przy stoliku
- Witam, czy byla tu druzyna geninow z Oto
- Tak jakis czas temu, ale nie jestem wstanie ci powiedziec co z nimi gdyz nie ja wtedy mialem zmianie
- Mhm... A czy moglbys mi powiedziec kto wtedy obstawial bar?
Mezczyzna przy stoliku parsknal smiechem, spojrzalem na niego i zaraz znow skierowalem swoje oczy na karczmarza
- Niestety, moj pracownik zdaje sie tez zniknal wiec nie jestem w stanie ci pomoc
- Jezeli znikneli, nie masz co ich szukac - powiedzial samotny mezczyzna
- Hmm?
- Slyszales, nie masz co ich szukać. Zgineli nie znajdziesz ich
- Skoro tak mowisz, to poewnie sobie odpuszcze dziedzi za rade
Podszedlem do mezczy z wyciagnieta reka, gdy wyciagnal swoja reke chwycilem go za nadgarstek a druga reka za kark. 2 razy uderzylem jego twarza o stolik poczym rzucilem go na ziemie i kopnalem w glowe
- Moze teraz ty mi cos powiesz na temat geninow ktorych szukam?
- Ale ja nic nie wiem!
- Skoro tak to po co sie glupio odzywasz - usmiechnalem sie do moezczyzny lezacego na podlodze ktoremu po twarzy ciekla krew ze zlamanego nosa
- Nie mozecie mi pomoc wiec bede szukal ich dalej na wlasna reke, siema
Pozegnalem sie i opuscilem budynek, wychodzac myślałem co zrobić dalej

Ostatnio edytowany przez Tenzo (14-12-2017 10:24:39)

Z glebi jaskini uslyszalem jakies dziwne klekotanie, doslownie w jednej chwili wyleciala z tamtad marionetka, miala humanoidalna forem z jakas dziwna maska na glowie. Nagle maska otwarla sie a zniej wykleciala spora ilosc senbon uskoczylem w bok i otwarlem pierwsza brame, ruszylem na kuglarza lecz droge znow przeciela mi marionetka kopnalem w nia i odskoczylem w tyl wykonujac kilka fiflakow, wyskoczylem w gore i cisnalem w nia shuriken, uzylem techniki Shuriken kage bunshin shurikeny powbijaly sie w marionetke. Ja wyladowalem i ruszylem na nia, slizgiem przeszedlem pod nia i odrazu cisnalem kunai w kuglarza ktory wbil mu sie w przedramie, odwrocilem sie i technika Aoi ryū no tsume zniszczylem lalke. Otworzylem druga brame i blyskawicznie znalazlem sie przy lalkarzu wykopalem go w gore i skoczylem za nim, oplatlem bandarzami po czym wykonczylem go bylskawicznym Omote Renge. Rozwiazalem geninow, bylem troche oslabiony po walce lecz nie doznalem zadnych powarznych obrazen, moj przeciwnik nie byl az tak silny jak myslalem. Zabralem geninow i wrocilismy do wioski