Po pewnym czasie docieram na wskazane pole treningowe, rozglądam się dostrzegam sporo niepotrzebnych belek z tarczami i różnymi innymi rzeczami.
-Sporo tutaj tego, wszystko trzeba zdemontować...dobrze, że nie muszę robić tego ręcznie. - po tych słowach unoszę prawą dłoń z urny na plecach wydobywa się piach formuję z niego coś w rodzaju piaskowej liny, która oplątuje się wokół pierwszej niepotrzebnej belki, poruszam ręką w górę po czym piach wyrywa belkę z ziemi, odstawiam ją na bo i powtarzam czynność tyle razy ile potrzeba. Belek jest 10. Schodzi mi z tym kilkanaście minut.
-Jak dobrze, że posiadam tą zdolność...
Wysyłam piach aby usunął jeszcze zbędne, stare tarcze poprzybijane do pobliskich drzew.
-Sprawnie mi poszło, pora wracać.
Offline