- Itachi-san, wylatujemy. Dokończymy "kurację" u nas w willi, mamy wystarczająco dużo sprzętu.
Złapałam Itachiego, popatrzył na mnie dziwnie. Zawiązałam pieczęć i wylecieliśmy przez okno na moich skrzydłach.
Offline
Ledwo zdążyłem złapać Zetsumei i poleciałem do Villi.
- Dziwie się czuje, gdy porywa mnie mała dziewczynka, żeby jej nauczyć Katonów...
Offline
[MITO]
Obudziłeś się dopiero południem następnego dnia. Byłeś praktycznie cały zabandażowany, a ten na rękach w dodatku zielony. Nie mogłeś zbytnio się poruszać - nie miałeś siły, po chwili wszedł do Twojej sali, w której byłeś sam - lekarz. Był to szczupły, wysoki mężczyzna o jasnej karnacji i blond włosach.
- Skoro obudziłeś się to wytłumaczę Ci jaki jest Twój stan. Gdy dotarłeś tutaj byłeś w fatalnym stanie. Skóra na rękach była roztopiona, a brzuch jak i plecy znacznie poparzone. Poprzez liczne zabrudzenia jakie dostały się do prawej ręki wdało się zakażenie, w dodatku problemy jakie odniosła grupa od Fuuinjutsu przy zdejmowaniu pieczęci, sprawiły, że ledwo uniknęliśmy amputacji jej. Niestety nie wszystko poszło jak powinno... uszkodzenia układu nerwowego jakie doznałeś od poparzeń oraz infekcje sprawiły, że nie odzyskasz czucia w ręce od łokcia w dół. Jeżeli tego chcesz możemy amputować tą część, by nie sprawiała Ci kłopotów, jednak jedno jest pewne. Jeżeli chcesz wrócić do bycia shinobi musisz opanować jednoręczne pieczęcie. Blizny po oparzeniach również zostaną do końca życia. Terapia będzie trwała dwa tygodnie. - skończył mówić i poprawił kroplówkę, która spływała powoli do Twoich żył.
(Musisz dodać do wyglądu blizny, które masz na plecach, brzuchu i rękach + brak czucia w prawej ręce od łokcia w dół. Zostajesz na terapii 2tyg. Przez ten czas nie możesz pisać nigdzie indziej jak jedynie w szpitalu. W dodatku przez tydzień nie ruszasz się z łóżka, a dopiero po tygodniu możesz wstać i zacząć jakieś treningi, lecz nie aspektów fizycznych.)
Offline
-Dziękuję Panie doktorze ale zostawię rękę zdążyłem się do niej przyzwyczaić...wie pan może co stało się z zielonowlosą młodą dziewczyną która została tu przyniesiona przede mną?
Offline
- Jej stan jest dość poważny. Leży na sali obok Ciebie, jest to... numer 7. Straciła sporo krwi oraz wdało się zakażenie, również jej organy wewnętrzne są poważnie uszkodzone. Jeżeli do jutra będzie wszystko w porządku, to jej życie nie jest zagrożone. Muszę odwiedzić innych pacjentów. Zdrowiej. - powiedział i wyszedł z sali.
Offline
Budzę si po całym dniu snu
-Kurde dalej mnie wszystko boli...a muszę jeszcze zdać raport Hokage...
Offline
W pewnym momencie na Twoją salę wchodzi ktoś kogo dobrze znasz, a mianowicie Hokage Aki. Podchodzi do łóżka, wyciąga spod niego krzesło i siada na nim.
- Witaj Mito. Twoje poświęcenie dla Kraju jest godne aplauzu. Jestem dumny, że mam takich shinobi jak Ty w swoich szeregach. Jest mi również żal z powodu Twoich obrażeń. Gdy dowiedziałem się o Twoim stanie, wysłałem najlepszych medyków i ludzi od Fuuinjutsu, jednak to i tak nie pomogło w uratowaniu Twojej ręki. - kończąc mówić zdjął kapelusz z głowy i położył na stoliku.
- Opowiedz mi o wszystkim. - dodał po chwili.
Offline
-Witaj Hokage-saama! To dla mnie zaszczyt, że to własnie Ty mnie odwiedziłeś. Zacznę wiec od początku...po dotarciu do Kusy okazało się, że nie będzie tak prosto przejść niezauważonym oni również posiadają użytkowników Kagura Shingan potrafią doskonale ukrywać swoją chakrę i wykorzystują to w swoich patrolach lecz w ich szeregach znajdował się ktoś kto przewyższał tą umiejętność mianowicie Jounin'em Ame-Gakure Sakami Tonaru potrafił nie tylko ukrywać swoją chakrę ale również wyczuwał mój strach...udało mi się jednak go uwięzić na tyle długo abym dostał się do Kusy. Tam udałem się do miejsca w którym przebywał ich przywódca jednak ten wykrył mnie i nałożył na mnie pieczęć po czym uwięził mnie. Nie wiele mogę powiedzieć o jego wyglądzie ponieważ skrywał się za płaszczem a na jego twarzy była biała maska...poziom jego chakry jest niewyobrażalny a na dodatek posiada Sharingan. Udało mi się uciec przy pomocy Midori z nią też powinieneś porozmawiać.
Offline
Hokage przytakiwał Ci, gdy mówiłeś dając znak, że rozumie. Po wysłuchaniu wstał i położył dłoń na Twojej głowie.
- To bardzo cenne i istotne informacje. Gdy tylko wyzdrowiejesz zgłoś się do mnie, wynagrodzę Cię. - powiedział i zabrał kapelusz, który nałożył na głowę.
- Przez ten czas poproszę moich ludzi, by zebrali informacje na temat odbudowy nerwów. Nie pozostawię tej sprawy taką jaką jest. Jesteś zbyt utalentowany. A teraz żegnaj. - po czym wyszedł i zamknął za sobą drzwi do Twojej sali.
Offline
-Dziękuję Hokage-sama.
-*Jeżeli uda mu się znaleźć kogoś kto potrafiłby uleczyć moją rękę nie będę musiał opuszczać wioski...*
Offline
-Wystarczy tego leżenia! Czuję się już znacznie lepiej.- mówiąc to wstaję z łóżka
-A Ty dokąd nie powinieneś wstawać!!- woła pielęgniarka
-Nic mi już nie jest spadam stąd.
-Nigdzie nie pójdziesz!
-Do widzenia! po czym zniknąłem
Offline