Nie czekając zbyt długo chwytam Sasuke i Juugo i rzucam się do ucieczki
Fala uderzeniowa sprawia, że odlatuję kawałek dalej i leżę na wodzie
Jedna z macek atakuje mnie z góry
Offline
Na szybko tworzę Chidori i promień lecący z niego
Przecinam nim mackę i ratuję Karin
- Karin, biegnij! - krzyczę do niej ale jest za późno
Kolejna uderza w jej plecy a ona upada na wodę dodatkowo zajmując się ogniem
- Cholera! Czarne płomienie!
Offline
- Karin jest już skończona. Chodźmy stąd, zanim nas też zaatakuje. - mówię do Sasuke i próbuję go zawrócić
Offline
Włączam pieczęć i wydłużam swoją rękę
Łapię Karin i przyciągam ją do siebie
- Płomienie całkowicie zniknęły. Co się stało, Sasuke?
Offline
*Zgasiłem je... Zgasiłem płomienie Amaterasu. Czy to moc Kalejdoskopu?* zastanawiam się i patrzę na płonącego Bijuu
*W takim razie...* mówię w myślach i wchłaniam także te płomienie
Po chwili na powierzchni pływa żyjący wciąż Host
- Wciąż żyje. Zabierz go stamtąd i spływajmy. - mówię i zaczynam iść
Offline
Obywatel
Zostaję wyniesiony z Unraiyko
Tymczasem dwóch strażników obserwuje nas
- Czy oni naprawdę pokonali Killer Bee? - dziwi się jeden
- To niemożliwe... kim oni są?
- Poczekaj... to znak Uchiha! - mówi pierwszy widząc przez lornetkę znaczek na plecach Sasuke
- Musimy powiedzieć Raikage. - odpowiada drugi
Obywatel
Odcięta macka Bijuu leży na dnie
Nagle wychodzę z jej wnętrza i wypływam na powierzchnię
Rozglądam się i płynę dalej
*Niezły plan, udało mi się bez problemu zwiać* mówię w myślach i nurkuję
**Niezły plan?! Straciłem przez ciebie mnóstwo kończyn* odpowiada Hachibi we mnie
Obywatel
*Nie szalej Ósemko, masz ich jeszcze ździebko*
**Przestań już rapować! Jesteś w tym beznadziejny!**
*Tak, wiem... następnym razem...*
**Co?! Mam nadzieję, że nie palniesz zaraz znowu czegoś idiotycznego?**
Wychodzę na powierzchnię
Obywatel
- Będę śpiewał Enkęęęęęęę!!! - wołam podnosząc rękę do góry w triumfalnym geście
Hachibi widoczny we mnie mruży oczy zirytowany
*Ale teraz muszę uciec z wioski i od mojego nadopiekuńczego braciszka, i jestem wolny!*
**Raikage na pewno jest teraz wściekły... Jesteś pewny?**
*Więc... Jestem Hostem, a to obciąża wioskę i mnie... mam dość*
Obywatel
**Czyli co zamierzasz zrobić?**
*Mówiąc o Ence, mamy przecież Sabu!*
**Kto to znowu?**
*To lider Ninja Enki! Nie wierzę, że nie wiedziałeś!*
**Akatsuki na tym nie poprzestanie. Przywołując mnie, straciłeś mnóstwo sił, dasz radę?**
Obywatel
*Ten koleś z Sharinganem, to jeden z najsilniejszych Shinobi z jakimi walczyłem. Myślę, że po prostu muszę stąd pójść*
**Mam wrażenie, że nadchodzi nowa era...**
*Huh? Mówisz o mojej Ence?*
Rozmawiamy sobie we mnie a ja odchodzę
Przychodzę do Unraiyko wraz ze swoim Sensei Odą
- Dobra Keiji, zatrzymajmy się tu
Zatrzymaliśmy się obok jeziora.
- Spoko. Co dziś trenujemy NinJutsu, KenJutsu, TaiJutsu
- Nie, dziś odbędziesz specjalny trening. Nauczysz się jak spoglądać w głąb siebie i poznasz Bijuu który w tobie mieszka.
Przełykając gorzko ślinę powiedziałem - Dobra
- Wiem, że się boisz ale damy radę - Powiedział Oda i uśmiechną się
Offline
Usiadłem przed jeziorem i zamknąłem oczy, chwilę siedziałem po czym skoncentrowałem się i przeniosłem się w dziwne miejsce, było tam ciemno i nim się obejrzałem stałem przed wielką bramą.
Ostatnio edytowany przez Keiji (12-08-2012 17:51:45)
Offline
Nagle zza bramy usłyszałem głos
- Po co tu przychodzisz?
- ...
- Jeżeli pytam to odpowiadaj!
- Dobra, dobra, bez nerwów, jestem Okura Keiji
- Wiem kim jesteś ale po co przyłazisz
- Jestem tu w ramach treningu
- Treningu...?
- Tak Oda pokazał mi jak zajrzeć w głąb siebie i jak tak zrobiłem znalazłem się tutaj
- ...
- Więc... ty jesteś Hachibi tak?
- Odejdź stąd nie mam zamiaru z tobą rozmawiać
- Zadałem ci pytanie!
- Ty mały! Gdyby tylko nie było tych krat!
- Dobra więc jesteś Hachibi, siedzisz we mnie, a ja nic z tego nie mam więc gdy tylko zajdzie taka potrzeba masz mi pomóc w walce jasne?
- Nie jesteś dosyć silny by stawiać mi warunki
- A ty w sytuacji by negocjować
- Więc jak będzie?
- ...
- Uznam to jako zgodę
Zamknąłem a następnie otwarłem oczy. Byłem znów w Unraiyko z Odą.
Offline