Tak dostałem, dzięki stworzonemu pancerzowi z Kości - Hone no Yoroi, rzuciło tylko mną i lekko poraniło. Kościana zbroja ochroniła mnie od niechybnej śmierci. Zaraz po dostaniu wysunęły się ze mnie kości - Karamatsu no Mai, koście z dłoni schowały się, a ja wyciągnąłem sobie z ramienia kolejną kość - Hokkotsu no Yaiba. Stałem niedaleko drzewa, przykleiłem notkę w miejscu, w którym stałem i wyskoczyłem na drzewo.
Na gałęzi nie było Twoich kunai z notkami, na ziemi przez drzewem również. Stałem i czekałem dalej.
Offline
( Z powodu odejścia Esen'a ta walka jest walką decydujacą. Zwycięzca wygrywa turniej. )
Offline
-Kurde to miało zadziałać... - mówię po czym powłoka maskująca znika
Znikam i pojawiam się20m przed tobą
-Wytrzymały jesteś.
*-To był mój najsilniejszy atak...*
Przyglądam się tobie obmyślając plan.
Offline
- Zawdzięczam to mojemu Kekkei Genkai. Hone no Yoroi, stworzenie podskórnego bardzo wytrzymałego pancerzu z kości. - Mówiąc to robię klona, który zaczyna biec w Twoją stronę. W tym momencie odpoczywam po dostaniu Rasenganem. Mój klon wystawia w Twoją stronę rękę i wystrzeliwuje kostne pociski. Biegnie pośród Twoich notek. Ma użytą technikę Karamatsu no Mai oraz ma w ręce kość z ramienia.
Gdy Klon Ciebie atakuje ja uzupełniam moją kostną zbroję na plecach, rany zaczęły krwawić, tak więc szybko wyciągam bandaż i owijam nim się wokół torsu.
EDIT: Literówka.
Ostatnio edytowany przez Kimimaro (13-09-2012 20:54:32)
Offline
Również tworzę klona i obaj znikamy pojawiamy się w dwóch różnych miejscach 20m od siebie nie wiecie który jest prawdziwy :>
-Co by tu wykombinować?
Offline
Klon użył Hayaku Onore stając po środku was i użył Hone Hari. Malutkie igiełki z kości wyleciały na wszystkie strony. Unik nie był możliwy. Dostał klon i zniknął, a Ty lekko zostałeś poraniony, masz w sobie bardzo dużo igieł.
Offline
-Kurcze nie zdążę...
Oberwałem i złożyłem znaki nagle nastała ciemność nic nie widzicie.
Ja znikam pojawiam się w innym miejscu i coś robię:>
Offline
Nic nie widzę ani ja ani klon. Zapamiętałem pozycję ziemi i zeskakuję na nią z gałęzi.
* Odkrył moją słabość... *
Wyciszam swój oddech i stabilizuje puls skupiając się na słuchu i wyczuwaniu drgania ziemi. Potrafiłem wyczuć drganie na niedużym obszarze z powodu zmysłu dotyku na poziomie drugim.
Offline
-To Ci na nic nie pomoże słyszysz głos przed sobą!
-Rasengan!
Próbuję wbić kulę chakry w twój brzuch.
Offline
Dostaję bardzo mocno, rzuca mną o drzewo. Uderzając w mój brzuch rasenganem poraniłeś sobię mocno rękę wystającymi żebrami. Uderzenie wyciągnęło mnie z genjutsu, a uderzenie w drzewo zniwelowały kości na plecach.
- Jesteś silniejszy niż mi się wydawało. - mówię, a klon znika od razu. Używając Hayaku Onore pojawiam się obok Ciebie i wykonuję Tsubaki no mai wykonując około setki błyskawicznych pchnięć. Jesteś bardzo mocno poraniony, kończąc atak obracam się uderzająć w Twój brzuch moją ręką z wystającymi kościami, masz rozcięty brzuch. Wszystko wykonałem z największą możliwą prędkością.
Offline
W momencie uderzenia odrazu puffem bo to był klon :> a prawdziwy ja był gotowy na atak gdy uderzyłeś o drzewo prawdziwy ja w ranę którą zrobił Rasengan cisnąłem kunaia z notką która wybuch.
Po uderzeniu w drzewo powinieneś być trochę ogłuszony choć przez chwilę i wykorzystałem to na atak .
Offline
Uderzenie o drzewo nie ogłuszyło mnie, przez kości wystające z pleców, zniwelowały uderzenie, lecz szok po trafieniu sprawił, że wystrzeliłem z palców od razu 10 pocisków w Kunai, a tylko jeden trafił zbijając go na bok.
- Ciężej niż myślałem... Kiedy skończy Ci się chakra na klony i Rasengany? Hm? - Mówiąc to buduję na sobie znów pancerz kostny. Nagle od tyłu w plecy dostajesz półtorametrowym wiertłem - Hana. Nie spodziewałeś się tego ataku, gdyż byłeś skupiony na prawdziwym mnie. Gdy byłem na gałęzi, a Ty dostałeś igłami kostnymi stworzyłem klona, którego ukryłem. Poprzez niewielką ilość chakry w klonie i nie używanie technik zużywających chakrę nie udało Ci się go wykryć na tyle szybko byś uniknął. Dostałeś, lecz nie za mocno, gdyż nie miałem tego w zamiarze. Leżałeś na ziemi krwawiąc.
- To co teraz się wydarzyło jest jedynie odegraniem się, nie miałem zamiaru wygrywać. Poddaje się. Gratuluję, jesteś bardzo potężnym shinobi.
Offline
Powoli podnoszę się z ziemi
-Dzięki za walkę jesteś nie zwylke wytrzymałym Shinobi dwa razy uderzyłem Cie moją najsilniejszą techniką i nic...
Offline
Atak był nie do skontrowania nawet z umiejętnościami Mito. Skoro taka jest Twoja wola niech będzie.
Zwycięzcą tej walki jak i całego turnieju zostaje Mito Namikaze. Gratulacje!
Offline