Hikaru siedział w swojej kryjówce już od dłuższego czasu nie mając żadnego zajęcia. Czas mijał, a on nie rozwijał się od swojej ucieczki z wioski. Mimo tego, że był Missing-Nin'em to nie uciekł zbyt daleko, a nawet był niebezpiecznie blisko. Byle sensorzy mogli go przypadkowo wykryć, jednak taka była jego wola. Musiał liczyć się z tym, że w końcu go odnajdą Oinini i będzie musiał uciekać, bądź stanąć do walki. Niska ranga w tej chwili pomagała mu, gdyż nikt go nie znał oprócz zapewne członków organizacji zajmującej się poszukiwaniem i likwidacją Nukeninów. W końcu chłopak postanowił wyjść, zszedł na dół i stanął obok swojego drzewa, na którym mieściła się jego dziecięca kryjówka, a jednak leże mordercy. Kilometrów od Konohy było sporo, las był gęsty, lecz to nie było nadal daleko zatem czasami mógł widywać tutaj zbłąkanych ludzi ze szlaku, bądź myśliwych, ewentualnie przestępców. Tym razem było podobnie, zauważył jak wysoki, chuderlawy mężczyzna zbliża się do niego z dłońmi podniesionymi do góry na znak, że nie planuje nic złego. Tutaj w lesie lepiej było zachować ostrożność. Człowiek ten miał na sobie długie, grafitowe spodnie, a na stopach czarne obuwie - zwyczajne. Jego tors okrywał sięgający do połowy ud szaro-zielony płaszcz z kapturem, który miał zarzucony na głowę. Ta część ubioru była zapięta skrywając jego ekwipunek.
- Witaj młody, nie chciałbyś zarobić? Mam dla Ciebie propozycję. Zaniesiesz ten zwój do Iwa-Gakure, do strażnika z długimi, jasnymi włosami i jednym okiem, na drugim ma opaskę. Jakby tego było mało to ma bliznę na lewej dłoni w kształcie pioruna. Nie jestem tam mile widziany, a ten facet to mój współpracownik dlatego musisz to zrobić dyskretnie. Dasz radę? - zapytał na końcu wystawiając zwój i dłoń do uścisku. - Zaczekam tu na Ciebie. Dostaniesz swoją nagrodę. Ale jak pieczęć będzie naruszona to zabiją Cię, więc uważaj. - poinstruował jeżeli ten miał zamiar przyjąć zlecenie.