Po kilku dniach podróży byłem już w kraju ognia. Pomyślałem sobie żeby zrobić sobie tylko 2 dwie przerwy aby nie odciągać podczas podróży ponieważ kraj fal był już nieopodal mojego zasięgu ale dale szłem ponieważ postanowiłem zrobić sobie przerwe o wiele potem na noc aby móc odpocząć wieczorem. Po wielu godzinach marszu zboaczyłem zniszczoną karawanę kupiecką podszedłem koło niej były 3 wilki. Widziałem że szarpały jakieś truchło, postanowiłem że przerwę im ucztę i zakatowałem jednego z nich rzutem kunejem w głowę. Na całe szczęście trafiłem. Pozostałe dwa rzuciły się na mnie, zdjąłem kosę oraz gunbai z pleców pierwszego z nich odepchnąłem za pomocą gunbaia. Następny wzbił się w powietrzem zareagowałem dość szybko by przebić jego bok kosą. Wilk padł trupem na ziemie. Ostatni z wilków zaszedł mi na plecy po czym skoczył na mnie i wbił mi pazury w plecy raniąc mnie przy tym. Na całe szczęście mnie nie przewalił gdyby to zrobił było by ze mną krucho jak z tym truchłem ,które wilki szarpały przed moim przybyciem. Zrobiłem szybki obrót przewaliłem wilka kopnięciem do góry brzuchem po czym podbiegłem do niego szybko wyciągnołem swój sztylet i wypatroszyłem go rozcinając mu brzuch.
Po zabiciu wilków postanowiłem się trochę rozejrzeć koło karawany. Najpierw podszedłem do truchła ,było to truchło konia ale nigdzie nie widziałem ludzkiego ciała czyli właściciel powinien jeszcze żyć. Poszłem rozglądać się dalej tym razem do wozu ,który był przykryty płachtą. Po dniosłem płachte pod ,którą leżał pewien mężczyzna ,który powiedział:
- Dziękuje za ratunek.- Podał mi pandarz którym opatrzyłem sobie plecy.
- Nie ma za co ale musisz sobie poszukać nowego konia.
- Niestety moja kelpi umarła była dobrym koniem. Zmieniając temat jak masz na imię i jak ci mogę się odwdzięczyć?
[color=#99CC00- Na imię mam Kazuto [skłamałem aby nie narazić się na rozpowrzechnienie się o mnie informacji]. I nie potrzeba mi nic w zamian zobaczyłem osobę w potrzebie to pomogłem i moge pomóc na mojej mapie jest osada w ,które będziesz mógł kupić prawdopodobnie nowego konia.[/color]
- Dziękuje naprawdę nie wiem jak ci się odwdzięczę i przyokazji nazywam się Yukine. - zaczęliśmy ciągnąć wóz do osady.
Po godzinie ciągnięcia wozu dotarliśmy do osady.
- Dziękuję mam jeszcze jedną prośbę możesz przypilnować mojego wozu zanim nie kupie nowego konia?
- I tak miałem zrobić sobie przerwę od mojej podróży czmu nie
Ruszył porozmawiać z opiekunem osad na temat nowego konia. Po godzinie wrócił z koniem.
- Kosztował mnie 3/4 moich oszczędności i tak nie jest tyle warty ale cóż musi wystarczyć- Zaprzęgł konia do wozu.
- Przy okazji Kazuto dokąd się wybierasz.
- Do kraju fal aby odwiedzić swoją rodzine - Powiedziałem to z fałszywym uśmiechem na twarzy.
- Co za zbieg okoliczności ja też tam się wybieram zabiorę cię tam aby odwdzięczyć się za wszystko wskakuj na wóz- Wystawił do mnie ręke na znak jego obietnicy i spłaty długu
- Dobra czemu nie podróż minie weselej wystawisz mnie 11 km od wioski głównej ponieważ moja rodzina mieszka w niewielkiej osadzie ?
-Czemu nie i tak zawdzięczam ci wiele.- Po tych słowach weszłem na jego wóz i wróciliśmy na trakt w stronę kraju fal.

Po wielu godzinach dalszej podróż byliśmy już 12 km od wioski głownej.
-Żegnaj Yukine dziękuje za podróż- Po tych słowach zeskoczyłem z wozu na pobliske dzrzewoi zaczołem biec do pobliskiej osady. Po kilku godzinach byłem na miejscu przy karczmie czekał mnie zamaskowana postać pytająca mnie:
-Masz zwój z informacjami.
- Tak, daj mi chwile - Wyciągnąłem zwój i podałem mu go. Po czym zaczął się zapalać i znikł.  Po powrocie do wioski odrazu udałem się po swoje wynagrodzenie.