Wraz z Toshiro i Nami przyszlismy na miejsce treningowe
- Ej Toshiro, po co mnie tu sciagnales?
- Chcialem was poinformoac ze Hiro poprosil o przeniesienie do innej druzyny, za jakis czas do druzyny dolaczy nowa osoba
- Ciekawe kto to bedzie - powiedziala Senju
- Mam nadzieje ze bedzie mniej przyjebany od Hyuugi
- Ehh... mniejsza z tym, pozatym spotkalismy sie by troche potrenowac, bedziecie walczyc przeciwko mnie.
- Nie ma sprawy - Moje oczy zmienily sie na czerwone a znaki na tworzy wyostrzyly sie
- Co? potrafi od tak sobie skorzystac chakry bestii - pomyslal Juunin na ktorego lecialy ogniste pociski wypuszczone przez Shina, ktorych z latowscia uniknal
- Dobra, a co powiesz na to? - Shin uzywyajac Hayku onore pojawil sie przy Juinie i zaczal atakowac go Taijutsu, Nami stala obok i przygladal sie walce jakby miala zupelnie inne zadnie lub poprostu nie chicala sie wtracac. Shin staral sie jak mogl, korzystajac raz technik, raz z walki wrecze lecz nie mogl, nawet drasac jounina.
Staralem sie jak moglem lecze roznica w naszym poziomie byla znaczna, zaczely mi sie konczyc pomysly az nagle usylszalem najomy glos
- Hej dzieciaku...
W jednym momencie przenioslem sie przed brame w ktorej uwieziony byl lis,
- Nie szczyp sie znim tak, poprostu zdejmij pieczec a ja zajme sie reszta hahaha.
- Pewnie zdjeme pieczec ty wydostaniesz sie na zewnatrz i nie tylko pozolisz mi wygrac ale i zniszczysz cala wioske.
- Mowisz o wisoce... czy to nie wlasnie w tej wiosce zginela twoja rodzina? Prawda moze byc bardziej zlozona niz ci sie wydaje
- Prawda? - zaczalem powoli podchodzic pod brame.
- Co wiesz o mojej rodzinie? chce dowiedziec sie czego kolwiek
- JA nie wiem nic ale dlaczego ten jounin tak bardzo ukrywa przed taba prawde? nie sadzisz ze boi sie tego co mozesz zrobic gdy dowiesz sie prawdy? Ze to wlasnie wladze wioski zabily twoja rdzoine
Sposcilem glowe a po moich policzkach poplynely lzy
- heheh... dam ci jeszcze troche mocy by mogl zaznac bol ktory caly czas odczowasz
zmiedzy krat zaczea wylewac sie czerwona chkara ktora w jednej chwili mnie oplotla. Znów bylem na polu walki srasznie zdnerowowany, czulem jak gniew we mnie rosnie i wylewa sie na zewnatrz
- Toshior!!!! - krzyknalem opadajac na ziemie i podpierajac sie rakami z przodu, stalem na czworo a ze mnie zaczala wylewac sie czerowana chakra, z której uformowasię plaszcz chakry a zniego jeden ogon, bylem tak wsciekly ze nie myslalem o niczym innym jak o powyrywaniu, toshio kazdej konczyny i wyciagnieciem informacji o tym co mi odebrano. Wrzasnalem, a moj wrzask przeistoczyl w ryk.
- Dobra! - Opilki żelaza zalaly mnie w jednej chwili obezwladniajac. zalewajac toshiro w tej samiej wchiwili byl przy mnie i nalepil mi jakas dziwna notke ktora stlumila chakre 9 ogoniasteo, po tym calkowicie opadlem z sil i zrobilem sie bardzo senny.

Ostatnio edytowany przez Shin (30-01-2018 15:17:53)