Wyłączyłem już Pieczęć i chciałem pójść w stronę Sasuke
Po chwili zauważyłem, że ta Susuki zniknęła w obłoku dymu
Pobiegłem aby o tym poinformować
Offline
- Tylko jak ona się rusza? Powinienem ją załatwić. - mówił dalej
- Samą siebie też może uleczyć. - odparłem mu
Po chwili przed nimi pojawiła się trójka Shinobi
Rozpoznałem ich od razu
Od lewej stali Oukei, Rainer i ten cały ochroniarz Ayame, Ao
Offline
- Cholera, znowu ktoś się przypętał? - pytałem jakby sam siebie
Odpowiedź miałem na talerzu
- Co teraz zamierzasz, Sasuke? - spytałem
Offline
Nie odpowiedziałem mu
Sam się zastanawiałem
- Zaraz za to zapłacicie. - powiedział Ao
- Taak. Już nie mogę się doczekać. - odparł Suigetsu
- Takiś pewny siebie? - spytał Oukei
- Przymknij się. - odparł mu
- Suigetsu. Nie dawaj się prowokować. - powiedziałem do niego
Offline
Przyjrzałem się im dokładniej
Nie znałem żadnego z nich, lecz wyglądali na silnych Shinobi
Prawdopodobnie znowu czeka nas walka
Offline
- Tu jest pełno pułapek. Są wszędzie. Uważajcie. - powiedziałem do Sasuke i Suigetsu
Wskoczyłem na gałąź i obserwowałem przeciwników
Offline
Suigetsu uśmiechnął się
Wziął szeroki zamach w bok i po chwili rzucił swoim mieczem
Ten zakręcił się w powietrzu i leciał jak wielki dysk
Był tak szybki że w mgnieniu oka przeleciał nad głowami naszych rywali
Oni wszyscy schylili się i uniknęli
Ao złapał miecz kiedy ten się wbił i odrzucił go nam dwa razy szybciej
Offline
Skoczyłem przed Sasuke
Zablokowałem miecz dwoma toporami
Nieco mnie naciął ale zatrzymałem go
Wziąłem go i rzuciłem Suigetsu
Offline
Suigetsu złapał miecz
Ja zawiązałem pieczęcie
Uniosłem rękę ku górze
Złapał ją Suigetsu
- Ja to załatwię. - odparł
- Czekajcie. - wtrąciła nagle Ayame
- Co jest? - spytał Sui
- Koniec z tym. Nie mam zamiaru się tu z wami przepychać. Idziemy. - odparła Ayame
Offline
- Czyli poddajesz się? - spytałem i oczekiwałem odpowiedzi
Chwilę to trwało
Wyłączyłem pieczęć
Offline
- Tak, to koniec. - odparła Ayame
- Nie ma sensu. Już za dużo się tu wydarzyło. - ciągnęła
- Chodźmy. - dodała i odwróciła się
Nikt ich nie zatrzymywał
Jedynie Karin stała w miejscu
- Przepraszam, to wszystko przeze mnie. Wybaczysz mi? - pytała mnie
Offline
Spojrzałem na nią
Suigetsu wyglądał na nieźle wkurzonego
- Nie rób tego Sasuke! Po tym, co ci zrobiła, powinniśmy...
Przerwałem mu
- Nie mam wyjścia. Potrzebuję jej.
- Tak, jak ja ciebie... - odpowiedziała
Suigetsu parsknął śmiechem
- Na razie nie zwołuję Hebi. Idźcie do Opuszczonego miasta, mam tam kryjówkę. Dołącze do was niebawem. Aha, jeszcze jedno. Od czasu do czasu szpiegujcie w Konoha. Ścigają mnie tam i muszę wiedzieć z kim mam doczynienia.
Offline