Teren na którym walczymy to polana, obok jest jeziorko. Czekam na twój ruch, byłem na polanie długo przed Tobą.
Offline
- Mam zacząć, tak? Ehh... - wyszeptałem do siebie i zastanowiłem się nad kolejnym ruchem. Naokoło ciebie pojawia się krąg i w momencie wyrastają ściany z chakry Raiton.
Offline
Zasłoniłem się tarczą. Wyciągam miecze. Używam Rakurai Dangan i pojawiam się za Tobą, włączając w locie Byakugan. Staram się uderzyć w punkt witalny. Miecz jest naładowany żywiołem Raiton.
Offline
Gdy próbowałeś mnie zaatakować z pleców wyszła mi kość i zablokowała Twój miecz, z mojego ciała wysuneły się w tym samym momencie malutkie igiełki i wystrzeliłem je we wszystkie strony, gdy miałeś zablokowany miecz - Hone Hari. Porozcinało Cię i powbijały się. Następnie obróciłem się i zaatakowałem cię kością, którą trzymałem w ręce.
Offline
Kiedy mnie atakowałeś, dotknąłem ziemi udając, że się podpieram. Wpuściłem chakrę i zanim kość zdążyła mnie dotknąć, spod Ciebie wystrzelił słup ognia. Nie miałeś szans uniknąć. Jestem lekko zraniony. Włączam poziom I.
Offline
Stworzyłem na sobie Hone no Yoroi, dostałem ogniem, lecz nie poparzyło mnie zbytnio z powodu podskórnej zbroi.
Zeszła ze mnie skóra, lecz po chwili znów się pojawiła. Byłem trochę poparzony. Odskoczyłem w locie zmieniłem kość w chakram i cisnąłem nim w Ciebie, zanim dotknąłem ziemi miałem już w ręce drugą kość i wystrzeliłem na Ciebie znów 2serie po 5 pocisków z drugiej reki.
Offline
W jednej ręce miałem tarczę, którą odbiłem pociski i chakram. Pojawił się okrąg wokół Ciebie. Przewidziałem, że odskoczysz i użyłem SHOUTEN KAEN TAMA. W stronę, w którą odskakiwałeś.
Offline
Użyłem Hayaku Onore i wysłałeś ogień w inne miejsce, gdyż schowałem się za Twoją tarczą. Wykonałem klona i ruszyliśmy w Twoją stronę, klon biegł przodem. Wystrzeliłem w Twoją stronę pięć kościanych pocisków co pozwoliło Cię zająć, klon w tym momencie użył Tsubaki no Mai zalewając cię setką ataków, wydłużając potrzebnie kość.
Offline
Kiedy był już blisko, odparłem pierwsze 2 ciosy Hakke Tama, po czym użyłem ognistego Kaitena, który odbił pociski i rozwalił Twojego klona.
- Łatwo nie jest... - powiedziałem do Ciebie. Stworzyłem klona. Klon użył Rakurai Dangan, pojawiając się za Tobą. Z II poziomem użyliśmy Chidori z 2 stron. Musiałeś wyskoczyć do góry, a zza moich pleców czekał na ten ruch kolejny klon. Użył Rakurai Dangan prosto w Ciebie.
Offline
Użyłem Karamatsu no Mai i uderzając we mnie znikł. Odrzuciło mnie to, zrobiłem salto i stanąłem kilkanaście metrów przed Tobą i Twoim klonem z chidori.
- Nie jest również z tej strony. - odpowiedziałem,gdy złapałem chwilę czasu. Stworzyłem podskórnie Hone no Yoroi, czułem, że może być źle. W ręce nadal miałem kość, czekałem na Twój ruch, nie mogłem się narażać atakując pierwszy.
Offline
Naokoło mnie pojawił się okrąg. Błysnął, po czym pojawiły się elektryczne ściany. Usiadłem i połknąłem pigułkę wzmacniającą.
Offline
Jako, że byłem kilkanaście metrów od Ciebie, a Ty siedziałeś i brałeś pigułkę to użyłem Kage Bunshin, a później Hayaku Onore i gdy tylko klon pojawił się przed Tobą użył Tsubaki no Mai zalewając siedzącego Ciebie gradem dźgnięć, wydłużając odpowiednio kość i zmieniająć jej kształt.
Offline
Ziemia pod Tobą się załamała. Zacząłeś spadać nie widząc dna. Brałem pod uwagę taki przebieg sytuacji, więc użyłem na Tobie genjutsu, podczas ataku popatrzyłeś w moje oczy. Nie obeszło się niestety bez ran, ale przeciwnik był unieruchomiony na kilka sekund. Zdążyłem stworzyć klona i podmienić się z nim, a sam się schowałem.
Offline