Biegne na Ciebie, przenikam Cię, jestem za Tobą i Cię koszę i odbiegam.

Łał, prawie mnie trafił. Aaaaaa noga mi się pali. Sytuacja zneutralizowana. Chowam Kunai. I bigne na drzewo i Cię obserwuje. Następna odpowieć będzie jutro.

Robię pare Bunshinów i biegne na Ciebie z Kastetami na rękach.

Nieźle. Odskakuje na 5 metrów. I myśle co zrobić. Wchodzę pod ziemie za pomocą mojej techniki i nie widzisz mnie.

A tu nagle wyskakuje na Ciebie i Cię atakuje. To był klon. Prawdziwy ja złapałem Cię Kagemane no Jutsu. Stoisz nieruchomo. Biegniemy w stronę drzewa. Jak myślisz co się stanie. Ty wpadasz na drzewo, a ja w ostatniej chwili Cię puszczam. Uderzyłeś w drzewo.

Tym pośpiechem nie zauważyłeś, że bomba mi nic nie zrobiła i że nie mam cienia. Klon. Tymczasem ja jestem ukryty w drzewach i przygotowuje się. Nieźle grasz.

Wyłania się z ziemi 10 klonów. Okrążyły Cię. Ty sobie nic nie robisz, bo wiesz, że to klony. I biegne na Ciebie z Kastetami. Robie wślizg w ziemie i się w niej ukryłem. Tymczesem moje klony złapały Cię w Kagemane no Jutsu. Stoisz nieruchomo, ponieważ za Tobą (Gdzie twój Sharingan nie dosięga) stoje ja. Złapałem Cię.