Cel: Jeden z Shinobi postanowił napaść na mały bank w południowej części osady, mężczyzna zabarykadował się w środku i pojmał jednego zakładnika. Pomóż policji schwytać sprawcę oraz uwolnić uwięzioną osobę.
Po odebraniu zadania od razu kieruję się w kierunku banku, aby było szybciej przemieszczam się skacząc po budynkach. Sprawa wygląda dość poważnie, jeden z mieszkańców wioski jest w niebezpieczeństwie.
Po drodze obmyślam plan działania
-Mam pewien pomysł zobaczymy co mi z tego wyjdzie...
Za kilka minut będę na miejscu...
Offline
Po dotarciu na miejsce od razu szukam dowodzącego całej akcji
-Kto kieruje całą akcją? Mam wam pomóc rozwiązać ten problem.
-To ja! Musimy bardzo uważać nie wiemy do czego jest zdolny ten mężczyzna.
-Spokojnie. Jak można się dostać do banku, oczywiście oprócz drzwi frontowy
-Jest tylne wejście do banku jednak zostało zabarykadowane, jak usłyszy, że próbujemy je wyważyć może zabić zakładnika...są też szyby wentylacyjne na dachu.
-I to jest pomysł...resztę zostawcie mi. - po tych słowach składam kilka pieczęci i po chwili znikam (Meisai Gakure no Justu)
Pod osłoną Justu przemieszczam się na dach i po cichu zdejmuję kratki z wentylacji do której następnie wchodzę.
Po chwili jestem już na najwyższym piętrze banku
-Podejrzewam, że cała akcja toczy się na parterze... - powoli przemieszczam się na parter uważnie się rozglądając, wygląda na to, że działa sam. ..
Offline
Po chwili widziałem już wszystko, stojąc za filarem obadałem cała sytuację.
Zakładnik przywiązany do krzesła tuż za nim stoi sprawca całego zamieszania z kunaiem w dłoni.
-*Zróbmy to szybko...* - zakradam się tuż za oponenta od razu łapię dłoń w której trzyma kunaia którą od razu wykręcam za plecy i "podciągam" do góry dzięki czemu rozluźnia uchwyt i wypuszcza ostrze po czym odciągam go od zakładnika i wymierzam mu silny kopniak w stopy przewracając go na ziemię. Następnie wymierzam mu prawego sierpowego i traci przytomność.
Dezaktywuje technikę podchodzę do zakładnika i rozcinam więzy przy użyciu kunaia.
-Jesteś wolny...
Podnoszę z ziemi oprycha i wszyscy wychodzimy z banku.
Offline