Naciąłem sobie palec Kunaiem
Potem otworzyłem buteleczkę i przelałem do niej trochę swojej krwi
Zamknąłem buteleczkę i podałem Suigetsu
Zawiązałem pieczęcie i przywołałem średniej wielkości Węża
Musiałem rzucić na niego Genjutsu na wszelki wypadek, bo mógłby zeżreć mnie przy najbliższej okazji
Potem pokontrolowałem go aby otworzył paszczę
Juugo "przelał się" we mnie i stworzyliśmy jeden organizm
Wskoczyłem do węża
Offline
Suigetsu zwinął zwój i schował do Sakiewki razem z buteleczką
Powiększył swoje mięśnie kilkukrotnie
Potem wbił miecz głęboko w ziemię
- Tylko nie zawal - zwrócił się do Karin z uśmieszkiem
- Heh! Kto jak kto... - odpowiedziała mu odwzajemniając ironiczny uśmiech
Suigetsu zaczął obracać mieczem wokół jego osi drążąc dziurę
Offline
Po chwili dokopał się do kanalizacji
- Będę musiał zostawić miecz... - powiedział zafrasowany i zmienił postać na całkowicie wodną
Sakiewke odłożył na bok
Wpłynął do wody trzymając buteleczkę i zwój w specjalnej ochronnej folii w rękach
Po chwili pływał już pod Konohą
Offline
Karin naprowadzała go telepatycznie
Po chwili był w rurze tuż pod budynkiem Hokage
Dopłynął potem górą i dostał się do łazienki
Wypłynął kranem
Musiał go zniszczyć, bo zwój nie chciał przejść
Offline
W powietrzu spaliłem się i pojawiłem się obok Karin
Po chwili zdetonowałem notki które zostawiłem w ścianach
- I jak, Sasuke? Udało się? - pytała patrząc się na mnie i lecząc moje rany
- Tak, ale nie wyszło to tak, jakbym chciał.
Offline
Poleciałem w stronę Karin i Sasuke
Pech chciał, że bariera wyczuła moją obecność
Wylądowałem obok reszty
- Musimy się zbierać, szybko.
Offline
Przyszedłem pod bramę i czekam na reszte, czyli Sakashi'ego i Kakashi'ego.
Offline
Biegne do Sai'a.
- Już jestem. - mówię zdyszany. - Nimi nie chciała mnie puścić, wiesz jakie są kobiety.
Offline
Offline
- Tak jak mówiłem wczoraj sklerotyku idziemy do Iwa-Gakure. W sumie to przed Iwe, a tak wogóle to do lasu, tam podobno się ukrywa Missing-Nin, którego szukamy. Tak czy inaczej idziemy w stronę Iwy. Zrozumiano.
Offline
Offline