Droga nie była długa. Kiedy byliśmy blisko spytałem Sakashiego:
- Masz jakiś plan?
Sakashi nie odpowiedział.
- Sakashi, żyjesz?
- Taa...
- No to co, jaki jest plan?
Offline
- Ładne chmury... tfuu, co ja bredzę. Za mocno dostałem w poprzedniej walce... Plan? Najpierw trzeba znaleźć tą ich całą bazę, dopiero potem będziemy myśleć. Ale musimy wszyscy pamiętać, że tamci ninja, choć byli dość silni to tylko około 10% tej całej bandy. Najgorsze jest przed nami...
Offline
- Wiesz co? Skoro jest ich tak dużo... Wiem! Masz ładunki wybuchowe?
Offline
- Hmmm... Trochę tego przy sobie mam, ale... ale co dokładnie chcesz zrobić? Działasz zbyt porywczo, gdyby ci bandyci usłyszeli wybuchy mogliby zrobić coś temu rodzeństwu. Ich trzeba zajść potajemnie. Zresztą musimy uważać na zwój. Nie wiemy, co w nim jest, ale skoro porwano kogoś i to w dodatku dzieci, to raczej ten zwój jest ważny dla tych bandytów. Do tego jeszcze musimy uważać na siebie... To wszystko jest po prostu czasami zbyt złożone, ech ;/
Offline
- Może... teraz wyślesz Akire na zwiady? Ale poproś go żeby się daleko nie oddalał. Ja pójdę sam inną drogą i gdy zobaczycie wybuch w powietrzu (kunai z notką wybuchową) idźcie w stronę ich bazy. Powiedźcie, że przybiegliście tu przez ten wybuch, zajmijcie ich czymś. Gdyby się skapnęli - walczcie i dajcie mi jak najwięcej czasu na znalezienie rodzeństwa. Yoshi, ty trzymaj zwój. Gdyby mnie złapali - zwój nadal będzie bezpieczny. Was jest dwóch, a ja... - po czym znikłem za drzewami.
Jesteśmy blisko bazy. Niedługo zacznie się walka!
Offline
-Taa, już lecę. Nadal nic nie rozumiem z planu Sakashiego, może to dlatego, że okropnie boli mnie głowa. Masz coś na ból głowy? Ciężko mi się będzie walczyło kiedy nie mogę się skupić.
=Sakashi, ja naprawdę nic z tego nie rozumiem, ale jakoś to będzie.=
(Mam jeszcze takie pytanie do admina: Czy mogę umieścić pod sygnaturą staty z gier takich jak BF3, albo BF:BC2?)
Offline
=Spoko jakoś się wyjaśni podczas akcji, fabuła należy póki co do was=
Offline
- Obawiam się, że raczej nie...
Szliśmy przez las, szukając najlepszej drogi do wkroczenia do wioski i przy okazji poznając teren. Akira ostrzegała, gdy ktoś się, więc Yoshi nie musiał włączać byakugana i mógł nieco odpocząć.
(Tak nawiasem, kiedy wzięliście ten zwój?)
Offline
=Zwój wzięliśmy, gdy Yoshi/Maciek okradał tego jounin'a. PS Ta wioska nie jest duża skoro mieszka w niej banda około 10 ninja.=
Offline
=Kurczę pomyłka ;p Ja się dojo rozwaliło to raczej zwój nie było trudno znaleźć. Zresztą Ci co tam mieszkali nam wyjaśnili wszystko =
Offline
- Ile jeszcze mamy na niego czekać?
Siedzieliśmy pod drzewem, czekając na znak od Sakashi'ego.
(Hehe chyba raczej na odwrót, mógł być schowany gdzieś pod ziemią albo zostać spalony. ;P Ale niech będzie. ;D)
Offline
= =
- Jestem blisko, zaraz dojdę do pana.
- Nie śpieszyłeś się za bardzo!
- Przepraszam.
- Czy twoi towarzysze już są?
- Czekają na mój znak.
- Ten jounin nie był taki zły, założenie pieczęci kontrolującej, która jest niewidoczna nawet dla wykwalifikowanego medyka to genialny plan. Nieprawdaż?
- Prawda panie.
- A teraz zwołaj tych swoi przyjaciół, haha!
- Tak jest.
Na niebie pojawił się rozbłysk od wybuchu notki,
- To chyba ten znak. - Mavene
- Idziemy! - Yoshi
= =
Offline